Skocz do zawartości
Forum

dolorez

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dolorez

  1. dolorez

    Konkurs "Bohater"

    Moj superbohater mialby taka siłę perswazji i przekonywania mojego dziecka, żeby przekonać je,aby nie bało się sięgać po marzenia,żeby wiedziało, że niemożliwe nie istnieje.Pokazać mu, że można zrobić wszystko i być każdym, wystarczy działać z pełnym przekonaniem i bez lęku.To ogromny kapitał, jaki moje dziecko może ode mnie otrzymać.Pozwoliłoby to mu sięgać po marzenia bez stresu i z wiarą w powodzenia.Nie bać się życia i uwierzyć, ze tak dużo zależy od niego, ponieważ ewentualne przeszkody często są w naszych głowach.
  2. Smutny Krol tato i mama Krolowa Bo w miasteczku,gdzie zawsze slonce swiecilo nuda panuje ,bo nikt tam na silach poprostu sie nie czuje!!! Krol z samego rana,gdy zjadl pyszne sniadanie,a twarog z jajkiem chrupal na nie:)Poszedl do wrozki,ktora zwa lekarzem,by tajna recepture przekazala w darze.Wedlug niej wyczarowano SUPER SILACZA I od tamtej pory nuda nie doskwiera Witamina D brzmi miano BOHATERA Jest najlepsza z najlepszych naprawde mi wierzaj! Z nia nareszcie radosne beda miny Z nia przez strumyk przeskoczymy Z nia czujemy sie lepiej kazdy wam to powie! Z nia miasteczko nasze wnet sie zmienilo Na szczescie ,bo ona tu z nim zagoscila I moral mamy taki DBAJCIE O ZDROWIE KOCHANE DZIECIAKI!
  3. Sztuka ukladania budowli w wykonaniu 3letnego Oliviera
  4. Staram się syna optymalnie ubierać. Nie za grubo, nie za lekko. Na cebulkę, czyli tak, żeby można było zawsze zdjąć warstwę wierzchnią (jakby powiedział Osioł w Shreku) i dziecko nie zostało od razu w krótkim rękawku. Czyli zamiast grubej kurtki, pod którą będzie lekka bluzeczka, wolę zapodać lżejszą kurtkę, pod nią sweter i pod nią rzeczoną bluzeczkę. Jeśli nieletnim zachce się brykać, mogę kurteczek się pozbyć, a one nadal nie zostaną gołe.A najwazniejsze jet sluchac dziecko.(kiedy mowi,ze mu za cieplo albo za zimno)
  5. Dziekuje pieknie.dane wyslane:)Gratuluje dziewczyny
  6. Sposób mojej babci na skaleczenia które się słabo goją to przykładanie na skaleczenie płatka lili wodnej zakonserwowanej w spirytusie.Pamiętam,że mama przykładała mi taki płatek jak brat uciął mi skórę na palcu nożyczkami.Zawijała gazą i trzymałam tak do momentu aż lilia wyschla.A na guzy mam sposob "mydlany" szybciutko biore mydlo w kostce i smaruje miejsce uderzenia,guz nie ma prawa wyskoczyc.Kobitki naprawde to DZIALA!!!!!
  7. Daleko stąd, daleko, w królestwie zwierzat, żyła pośród innych mała pszczółka o imieniu Maja. Tym się jednak różniła od innych pszczółek, które latały po łąkach i spijały słodki nektar z kwiatów, że zapragnęła zrobić wielką karierę, występować w telewizji, być na pierwszych stronach gazet. Marzyła o wielkiej sławie. Pewnego dnia powiedziała do swojego przyjaciela Gucia: Zostanę modelką. Gucio najpierw się zdziwiła, a potem zaczol tłumaczyć Mai: Ależ moja droga, modelki mają takie długie nogi, są bardzo wysokie, a ty jesteś malutką pszczółką.Maja nie chciała tego słuchać i nie czekając, aż Gucio skończy, odleciała czym prędzej do szkoły dla modelek. Właśnie zaczynały się zajęcia. Sarenki i łanie biegały po wybiegu, przytupywały kopytkami, kręciły ogonkami, a biedna pszczółeczka musiała uważać, by jej ktoś niechcący nie nadepnął. Na szczęście miała żądło i to ją uchroniło przed zadeptaniem. Nikt jednak nie zwracał na nią uwagi. Po kilku lekcjach sama stwierdziła, że to zajęcie nie dla niej. Zostanę piosenkarką, pomyślała, potrafię tak doskonale brzęczeć. Gucio - powiedziała - zmieniłam decyzję, zostanę piosenkarką. - Ależ ty nie potrafisz śpiewać! Nie znasz nut - mówi bardzo zmartwiony Gucio. - Umiem za to pięknie brzęczeć - odparła pszczółka, wzruszyła lekceważąco ramionami i nie słuchając dłużej Gucia, odleciała do radia. Pięknie brzęczę - powiedziała, wchodząc do studia. - Doskonale - odparł redaktor słowik. - Właśnie dzisiaj mamy konkurs młodych talentów, stań w kolejce i tutaj, na tej kartce napisz swój repertuar. - Repertuar... a co to takiego? - zdziwiła się. - Zapisz tutaj, o tu - pokazał pazurkiem - piosenki, jakie zaśpiewasz. - Mmmhhhhmmm - zamruczała niezadowolona pszczółka. I po chwili uzmysłowiła sobie, że nie zna żadnej piosenki, potrafi tylko brzęczeć. Słowiki wyśpiewywały trele morele, skowronki nuciły smętne pieśni, nawet wróbelki dzióbkiem wystukiwały rytm i zawzięcie powtarzały słowa piosenek. Tutaj nie cenią prawdziwych talentów, pomyślała. Tylko się skompromituję, nie docenią mnie. Czym prędzej odleciała do ula. A może zostać aktorką, najlepiej filmową? - zastanawiała się. - Tak, nadaję się do tego. Ale i tutaj okazało się, że liski, kreciki, a nawet niedźwiadki lepiej znają sztukę aktorską. Nasza pszczółeczka nie potrafiła zadeklamować wiersza czy zatańczyć. Może zostać stawnym sportowcem? Zajączki biegają szybciej, koniki wyżej skaczą. Nie, do tego też się nie nadaje. Co ja nieszczęśliwa mam robić, jaki zawód wybrać? – głośno lamentowała. Przyleciał Gucio, usiadł obok i spytały: - Dlaczego nie chcesz zbierać miodu? Masz taki piękny ryjek, na pewno będziesz w tym znakomita. Chodź ze mna. Polecieli na piękną łączkę i po pracowitym dniu mała pszczółeczka zebrała garnek słodkiego nektaru. - Jesteś w tym naprawdę wspaniała – pochwalil Gucio. - Bardzo się cieszę, że moja przyjaciolka jest takim dobrym zbieraczem. Pszczółeczka spojrzała z dumą na garnek pełen po brzegi i też się ucieszyła. Potem pomyślała: Do tego się właśnie nadaję, to potrafię robić dobrze. Zadarła łebek do góry bardzo z siebie dumna poleciala do ula.
  8. Kiedy dziecko się śmieje, w głos, nieprzerwanym strumieniem, z szeroko otwartą buzią, szczerząc niepełne uzębienie i jak leży zmęczony ta radością, patrzy w oczy i gdyby mógł to by powiedział, „Ale była super zabawa mamo” i wyciąga w górę stopy do ucałowania i trzyma je na policzkach maminych. Najlepsze w byciu mamą… kiedy mokry kaczor patrzy na ciebie z wanny, woda spływa mu po buzi i głowie i ramionach i śmieje się i rozbryzguje hektolitry wody w całej łazience. Kiedy nagle niespodziewanie odwzajemni uścisk i przytuli się do Ciebie z uśmiechem na buzi. To jest najlepsze w byciu mamą…
  9. Bycie mamą to dla mnie praca 24 godziny, Bez urlopowego i chorobowego. Nie ma narzekania i na kanapie leniuchowania. Trzeba posprzątać, obiad ugotować I wszystkie rzeczy poprasować. Zrobić zakupy, pomóc dziecku w lekcjach I iść na wywiadówkę, A, tam często trzeba świecić oczami, Że leniwe dziecko mamy. Kiedy już dorośnie nasza pociecha, Wówczas inne zmartwienia dochodzą, I, nowe wątpliwości rodzą. Czy sobie poradzi, czy skończy studia I, czy coś w życiu mu się uda. Czy w złe towarzystwo nie wpadnie I, czy na rozmowie o pracę, dobrze wypadnie. Bo, ze względu na wiek, Zawsze będzie naszym kochanym dzieckiem, I, nie ważne, że pije, pali i się tym jeszcze chwali. My i tak mu to wszystko wybaczamy, Bo, jesteśmy przecież mamami.
  10. "aaa, kotki dwa..." - mało kto, śpiewając kołysankę i tuląc dziecko do snu, pamięta, jak dużo dziecko tak naprawdę śpi - wręcz części zabieganych i zmęczonych rodziców ten okres "wolności i spokoju" wydaje się niezwykle krótki. Tymczasem malutkie dziecko przesypia większość swojego życia, potem okres snu się skraca, jednak pozostaje niezwykle ważną częścią życia. Aby sen mojej córeczki był zdrowy i spokojny, zależy mi, by zapewnić jej do tego optymalne warunki - zarówno w ciągu dnia, jak i nocy. Przede wszystkim staram się przestrzegać naturalnego rytmu snu i aktywności mojego dziecka (z uwzględnieniem wszelkich od niego "odchyleń", które też są naturalne, dziecko to nie automat), nie kładę dziecka spać na siłę, gdy jest mi wygodnie, ani też nie "przetrzymuję" dziecka bez snu, stymulując nieustannie jego aktywność. Dbam o to, by pomieszczenie, w którym śpi moje dziecko, było dobrze wywietrzone i miało odpowiednią temperaturę (ani za wysoką, ani za niską), z odpowiednio nawilżonym powietrzem (co jest szczególnie istotne zimą przy centralnym ogrzewaniu, wysuszającym powietrze). Zależy mi też na tym, by snu mojego dziecka nie zakłócało ostre światło ani hałasy. I kiedy mojej córeczce śpiewam "Ach śpij, kochanie...", staram się, żeby słowa kołysanki nie pozostały czczym frazesem.
  11. Dwa lata temu w prima aprilis napisałam wiadomość do brata ze złapałam nogę w biodrze .On na to z wielkim zainteresowaniem jak na rehabilitantka przystało w którym miejscu? Ja mu na to ze ze w kostce i spadając ze schodów przygryzlam sobie język i rozmawiać nie mogę;)
  12. Moja podroz...i moj usmiech:)
  13. dolorez

    Konkurs: "Zorkownia"

    Energia kobiety... to swoiste perpetum mobile. Sama nie wiem jak to jest, że ja - 45 kg wagi potrafię znaleźć energię nie tylko do pracy zawodowej, ale także do ogarnięcia domu i dwójki żywiołowych dzieciaków, tak by nikt i nic pokrzywdzone nie było. I nie ważne ile czasu uda mi się przespać i czy zdołam w ludzkiej porze zjeść przynajmniej jeden posiłek. Kawy nie pijam bo nie lubię, papierosów nie palę, bo to głupota, z pustych alkoholowych kalorii też nie korzystam. A mimo wszystko działam bez zarzutu. No może czasem coś strzyknie lub zaboli, ale w moim wieku to już tak jest, że gdy nie boli, to znaczy, że się nie żyje. Stąd też moje głębokie przekonanie, że kobiety to cud natury i samonapędzające się maszyny, dla których miłość dla rodziny jest jak nitro dla silnika.
  14. To proste! Wolę zapobiegać niż leczyć, bo profilaktyka jest tańsza i skuteczniejsza! Już od dawna wysiewam rzeżuchę i dodaję ją do każdego posiłku: zupy, sałatki, kanapki - dzieci nawet nie wiedzą, co jedzą :) Rzeżucha ma mnóstwo wit. C i wiele soli mineralnych, które uodparniają nasze organizmy! A kiedy juz przez przypadek dziecko "złapie" katar czy kaszel wtedy dostaje miksturę mojej roboty: 2 łyżki miodu mieszam z 10 goździkami i po 12 godzinach wyjmuję goździki a miód dodaję do herbaty. Lekarstwo smaczne i skuteczne!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...