Skocz do zawartości
Forum

Monika Truchan

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monika Truchan

  1. http://parenting.pl/images/smilies/fresh/23_30_126.gif Kochane Dziękuję za każde słowo które dla mnie bardzo wiele znaczy. http://parenting.pl/images/smilies/fresh/princess_l.gif P.s. No dzień kobiet również jednak spędziłam sama bo mój maż został wezwany do pracy i niestety, romantyczny wieczór spędziłam przy filmie romantycznym z husteczkami w ręku. Udanego wekendu kochane
  2. Właśnie ja nigdy nie zapomne nigdy. To był moj malutki pecherzyk moj, zawsze bede o tym pamietac.
  3. Kochane na początek buziaki z okazji naszego dnia. Ja też nie poruszam tego temtu z mężem ale to boli, no i wczoraj jak mój mąż to powiedział " powinnaś już o tym zapomnieć " ale jak można zapomnieć, potem mnie przepraszał mówiąc właśnie ze dobrze że nie stało się to jak bym była wysoko w ciąży, i najważniejsze że nic mi nie jest, i będziemy starać się dalej. No i dzisiaj obiecywał romantyczny wieczór więc jakoś mu to wybaczę ;) Buziaki kochane
  4. Zobaczysz kochana bedzie dobrze trzymam bardzo mocno kciuki za was. Ja dzisiaj zostałam ciocia małej Julki zamiast się cieszyć to rycze cały dzień, taka handra mnie dopadła ze tragedia. Gdyby nie tamta tragedia była bym gdzieś w 6 tygodniu. Jeszcze oczywiście maż dobił, myślałam ze to co sie stalo bardziej zblizy jak pisalam wczesciej ale chyba sie pomyliłam dobrze bylo tydzień, i znowu jest taki jaki był, widzac dzisiaj w jakim jestem stanie i zostac ze mna w domu to po sms kolegi wolal isc do niego. Musiałam to napisac od razu lepiej sie poczulam.
  5. Kochane jak się czujecie? Ja znalazłam spokój przy książkach zaczełam czytać, ale dalej serce boli, na dniach zostane ciocią i to największy ból bo ja straciłam, co tak bardzo pragne.
  6. Różnie bywa to od dnia, najgorsze jak jestem sama w domu jak mąż w pracy i jak ktoś mówi o dziecku o ciąży to boli mnie, uważamy teraz z mężem. Dyskomfortu nie czuje już mąż się zmienił o 360 stopni oby tylko nie zapeszyć ale zbliżyła ta tragedia nas. Też już nie mogę się doczekać kiedy zaczniemy próbować znowu, tylko jest obawa że coś się stanie. Kochana trzymam za ciebie bardzo mocno kciuki bardzo....
  7. Wszystko sie uda kochana, trzymam kciuki
  8. Tak Kochana Ulala ma rację nie możemy się poddawać.
  9. Kochane spokojnego wekendu chociaż u nas nie łatwo powiedzieć że on jest spokojny.
  10. Kochana wiem jaki to jest bół u mnie mineło dopiero tydzień i nie ma dnia bym nie płakała, musisz być dobrej myśli jest to ogromna strata dla kobiety i wielki ból nikt nie wie co przeżywamy, ważne jest wsparcie męża, mnie naprawde barzdo wspiera jestem pod wielkim szokiem bo nigdy taki nie był, zbliżyło nas to do siebie. Mi lekarz kazał odczekać 2 miedsiące, po 2 miesiącach wizyta kontrolna i moge zacząć się starać znowu o dzidziusia. Tak jak pisałam wczesniej poroniłam samoistnie,więc obeszło się bez czyszczenia. Kochana zobaczysz bedzie dobrze, te forum bardzo mi pomaga, moge pisać tu o wszytskim jak się czuję mogę tu się wygadać, i każda z nas sobie pomaga w tych chwilach. Zobaczysz minie troszkę czasu i bedziesz w upragnionej ciąży. Pisz tutaj o wszystkim a zawsze sobie pomożemy chociaż wirtualnie.
  11. No nas bardziej zbliżyło to do siebie tak widze po tych dniach, mąż jest całkiem inny a różnie bywało już. Już coraz mniejszy dyskomfort czuje. Z dnia na dzień jest chyba coraz lepiej można powiedzieć, nawet pistanowiłam zmienić fryzure dla lepszego samopoczucia. Bół jest i będzie po starcie ale trzeba iść i żyć dalej.
  12. No ja parcie wczoraj też miałam, ale mąż okazał się być delikatnym i to było coś najwspanialszego już dawno tak się nie kochaliśmy, tylko musiał uważać. Ja wiem że po okresie w kwietniu bedziemy mogli sie starć to juz sie nie moge doczekac...
  13. No mi krwawienie ustało i zobaczymy dzisiaj, bo wczoraj zaczełam się zbliżać i mąż nie chciał i wie że musi uważąć przez te 2 miesiace. Nie wiem jak bym zniosła kolejną utratę.
  14. dziękuję bardzo kochana, chyba tak zrobie. :*
  15. I u ciebie kochana bedzie dobrze. No troche grzebał :(. Zobaczymy ile ja wytrzymam :).
  16. Każdy lekarz inny to prawda, mnie i mojego męża wysyłali na badania i każde wykazywało ze jesteśmy zdrowi ja nawet miałam wprowadzany kontrast aby zobaczyć czy mam drożne jajniki, to w czasie zabiegu wszystkie zrosty mi pozrywało to cały szpital ginekologiczny chyba mnie słyszał z bulu, potem lekarz powiedział żebym mysłala o in vitro. A tu jednak cukrzyca ktora wykryłam przez przypadek i w szpitalu od razu powiedziali jak pani chce zajsc w ciaze przy tak duzym cukrze. No cukier unormowal sie i od razu zawszłam byl szok i wielie szczescie ktore trwalo tylko pare dni. :( Odczekamy te dwa miesiące z mężem i zaczniemy znowu. Kochane powiedźcie mi czy tez odczuwałyście przez jakiś czas dyskomfort w miejscu intymnym, i czy szybko zaczełyście współżyć z partnerami? Mąż narazie mnie rozumie, no czuje dyskomfort, nawet zabardzo ochoty nie mam na zblizenia. Jestem w ciągłym bólu a on pociesza mnie jak może. Wiem że wam tu moge wszystko napisać i wszystkie będziemy się wspierac. Buziaki
  17. oczywiście że na każdą z nas przyjdzie czas i będziemy szczęśliwymi mamusiami. Jestem bardzo szczęśliwa że trafiłam na te forum, wszystkie podtrzymujecie na duchu naprawde. Dziękuje
  18. No też się cieszę że nie muszą mnie czyścić bo bardzo się tego bałam. A teraz wieże że wszystko będzię dobrze. I kwietniu zaczynam starania o bobaska.
  19. No kochane wlasnie wróciłam od lekarza, potwierdził samoistne poronienie, no i za 2 miesiące moge zacząć starania o dziecko, oczywiście kwas foliowy przyjmować dbać o siebie itd, bardzo fajnie do mnie podszedł. Przy badaniu wyjoł rękę całą w krwi ze skrzepep i powiedział że jest pewien że pecherzyka nie ma. Oczywiście cała drogę do domu ryczałam bo jak inaczej, i znowu dół
  20. Kochane napewno jutro dam znac co mi powiediał lekarz, bardzo się boję tej wizyty. I to prawda faceci sa z innej planety. Dziękuję wam jeszcze raz za każde słowo które jest dla mnie wielką otuchą. Buziaki
  21. Kochane Dziękuje wam za odpowiedzi to wiele dla mnie znaczy, bardzo się cieszę że mogłam się z kimś tu o tym podzielić. Jednak kobieta która przeszła przez to rozumie wszystko, mąż nie wszystko rozumie. No jutro mnie czeka wizyta u lekarza, bardzo się jej boję. Mam nadzieję ze szybko zobacze upragnione 2 kreseczki. A ból w sercu napewno zostanie na bardzo długo, bo mówie nie ma dnia żebym nie płakała, już ukrywam płacz przed mężem żeby on tylko nie widział. Mi koleżanki też mówiły że ból brzucha to normalne bo ciało zaczyna się przyzwyczajać do zmian, i też że plamiły, a jednak.... Dziękuję wam kochane kobietki za to że jesteście i mozemy się wspierać wirtualnie.
  22. Hej Jestem tu nowa więc może parę słów o sobie. Od 7 lat z mężem staraliśmy się o dziecko, robiliśmy badania, wszystkie badania wychodziły dobre nie było przeciwskazań abym zaszła w ciążę, lecz żaden lekarz do którego chodziłam nie zalecił zbadania cukru. Końcem grudnia okazało się że choruję na cukrzyce, no i insulina itd... lekarz powiedział ze w czasie brania insuliny możemy próbować dalej się starać więć tak było. W styczniu dostałam okres regularnie lecz w lutym juz mi sie spóźnił 2 tygodnie, myślałam że to przez diętę, ale zrobiłam test wyszedł pozytywny, drugi tak samo więc byłam w 7 niebie. Zaraz po testach na drugi dzień pojechałam do lekarz, w czasie badania lekarzowi nie spodobało się za mam upławy przepisał mi luteinę, oraz zaprosił na usg. W czasie USG powiedział że coś jest ale nie wie czy to pęcherzyk ciążowy czy co ponieważ moze byc to bardzo wczesna ciąża, zalecił leżenie odpoczywanie. W domu zaczełam przyjmować luteinę leżałam lecz 2 dni po wizycie u lekarza w nocy zaczełam krwawic, poroniłam samoistnie, jest to dla mnie dalej wielki szok i wielki bół, nikt z moich znajomych z rodziny nie przeszedł tego co ja jest to cos strasznego, mąż każe się nie zalamywać i pociesza ze bedziemy probowac dalej. Tylko mowie nikt nie wie co czuje kobieta która tego doswiadczyła, moze dlatego o wszystkim napisałam tu bo tak naprawde nie mam komu o tym wszystkim powiedziec. Przyjaciółka pociesza, mąż pociesza ale nie wiedzą co ja czuje. Niby tylko pęcherzyk ciążowy ale jednak... Placze kazdego dnia, bo strata jest ogromna. Najgorsze w tym wszystkim ze maz ze szczescia obdzwonil cala rodzine ze w koncu sie udalo a tu nagle takie nieszczescie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...