Skocz do zawartości
Forum

Elfka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia Elfka

0

Reputacja

  1. Nie użyłam ani jednego przekleństwa... Jakbyś chciała posłuchać przekleństw to zapraszam do swojego mieszkania - z góry na okrągło lecą słowa w stylu ch... ku... dzikie wrzaski... no taka patologia mieszka na górze - niestety nie da się ich potomka nazwać dzieciakiem, bo to po prostu jest rasowy bachor ale to wina tylko i wyłącznie rodziców którzy wolą się zajmować sobą i swoimi znajomymi niż wychowywać własne dziecko czy choćby poświęcić mu pół godziny w ciągu dnia... Jeśli wokół Ciebie mieszkają sami kulturalni ludzie to zazdroszczę, niestety ja mam za sąsiadów hołotę...
  2. A dla mnie był to najgorszy Sylwester w życiu. Owszem - milutko spędziłam wieczór z mężem, niestety przed świętami do mieszkania nad nami wprowadziło się bydło - jakieś małżeństwo z 9-letnim bachorem. Już kiedyś mój mąż poszedł do nich po 22 bo bachor jakiś z adhd i sobie rajdy na krzesełku z kółkami przez całe mieszkanie robił na przemian z skakaniem na skakance. Właścicielka mieszkania robiła w tym roku remont i po tym remoncie wszystko z góry słychać - dosłownie wszystko - jakby stali w pokoju obok! A łupanie bachora i tupanie ich nogami słychać jakby się sufit miał zawalić, ciągle przesuwają meble... W każdym bądź razie zrobili sobie wczoraj imprezkę - wszystkie szmaty oczywiście w szpilkach (łup-łup-łup), faceci najebani od początku, bachory sztuk 2 (niesamowite darcie mordy + walenie). Muzyka waliła tak, że się wytrzymać nie dało, panienki zaczęły skakać po podłodze w tych szpilach. Byłam cholernie zmęczona, ale stwierdziłam - ok, sylwek, dam im czas do 2 (w moim bloku generalnie nikt imprez nie robi, sami grzeczni ludzie mieszkają, a raczej do niedawna mieszkali). Po 3.30 kiedy muzyka, wrzaski i łupanie nad głową nie cichły mój mąż po wielu próbach wreszcie dodzwonił się na policję. Przyjechali - muzyka ucichła, ale mordy darli do 5 rano! Efekt taki - że w ogóle w nocy nie spałam... Dziecko w brzuchu też się denerwowało, kopało, wierciło się... Nowy Rok powitałam z wielkimi worami pod oczami, bólem głowy, wyczerpaniem i serdeczną nienawiścią do tej pieprzonej rodzinki z góry. Od tej pory jak tylko usłyszę jakiś szmer po 22 będę dzwonić na policję - nie wyobrażam sobie w takich warunkach usypiania noworodka, a u tych buraków takie bydlęce zachowanie jest na porządku dziennym. Jak ktoś nie potrafi uszanować prawa do ciszy i spokoju innych, to chyba nie powinien mieszkać w bloku. Jednym słowem - jestem po prostu wściekła!!!!
  3. Ja również życzę Wam dziewczyny wszystkiego najlepszego!!! Spokojnej, bezproblemowej ciąży i wiele radości związanej z macierzyństwem. Aby wszystkie Wasze marzenia spełniły się w nadchodzącym 2013 roku!!!
  4. Dzięki za wsparcie udało mi się zapisać na piątek na wizytę do ponoć bardzo dobrej pani doktor, która prowadzi oddział patologii ciąży w Instytucie Matki i Dziecka. Mam nadzieję, że rozwieje wszelkie moje obawy. Jeśli to wszystko miałoby się zakończyć tylko cesarką, to w ogóle mnie to nie martwi. Ale muszę mieć pewność, że to jedyne zagrożenie.
  5. hmm... dobrze, że znalazłam ten temat. Czasem mam ochotę napić się lampkę wina, ale przecież nie tknę alkoholu w ciąży. Nawet nie wiedziałam, że takie wina istnieją... Chyba po Nowym Roku sobie zamówię i spróbuję
  6. Artykuł ciekawy - szkoda tylko, że odnośniki są w większości do zagranicznych sklepów, a ten jeden w Polsce jest strasznie drogi... Ale przynajmniej wiadomo na co zwracać uwagę. Ja zazwyczaj staniki kupowałam w sklepie Misterna (mają spory wybór dużych rozmiarów i przystępne ceny). Mają też staniki do karmienia, również w dużych rozmiarach. Polecam zapoznać się z ofertą tego sklepu internetowego. niestety linka do sklepu nie mogę wkleić, bo nie mam jeszcze 20 postów... (najwyżej jak już osiągnę ten pułap, to edytuję post)
  7. Dzięki dziewczyny za info o podziękowaniach Już ja jakoś dobije te posty Judyta - jakoś dasz radę na imprezce, może wcale nie będzie tak źle. Magart - dla dziewczynki mieliśmy już ustalone imię, podobało nam się wiele i nawet wybraliśmy jedno bez jakichś kłótni. Ale to co mój mąż wymyśla z męskimi imionami powoduje, że zastanawiam się czy z jego głową jest wszystko ok... Chyba będę musiała palnąć go w łeb A u mnie serniczek już się piecze, pachnie niemiłosiernie apetycznie - ale i tak pewnie go nie zjem i cała blacha będzie dla mężulka. Kocham piec ciasta, ale jakoś nie lubię ich jeść... Wolę pomarańcze lub mandarynki ze słodkości Właśnie dostałam sms z informacją, że wizytę u pani doktor mam już w piątek!!! nie będę musiała się stresować przez 2 tygodnie nim pójdę do swojego gina, tylko wcześniej skonsultuję tą cholerną przegrodę ze specjalistą. W ogóle weszłam na stronę szpitala gdzie ta pani doktor prowadzi oddział i jeśli tylko babeczka mi się spodoba, to nie wiem czy nie wezmę pod uwagę tego szpitala do porodu - co prawda w Warszawie, ale kto wie... Z opisu bardzo mi się podoba - nie to co szpital koło mojego domu...
  8. Judyta - jak chcesz się wymigać od Sylwestra w stylu "u cioci na imieninach" to po prostu możesz stwierdzić, że źle się czujesz, jesteś zmęczona, maleństwo się buntuje - tak naprawdę cokolwiek... Wszak w ciąży jest mnóstwo wymówek Magart - oby z tym plamieniem to nie było nic poważnego. Odpoczywaj dużo. Aha - jak coś to u mnie OM - 9.08.2012, przewidywany termin 16.05.2013 i wstępnie chłopak Odnośnie chłopaka - mój mąż wczoraj po powrocie od swojej mamusi wymyślił imię - Jacek. Jakże ono mi się nie podoba. Jest okropne! Pewnie teściowa wpadła na taką potworność - więc tym bardziej nie zamierzam na to przystać. Mąż nie rozumie czemu mi się nie podoba... Po prostu! W ogóle mąż w nocy zaanektował moją poduszkę (takie wielkie C) i było mi ciasno, niewygodnie i budziłam się co chwilę, śnił mi się kameleon pożerający papugi... dziwna noc... Więc chyba sobie utnę małą drzemkę nim się zabiorę za pieczenie sernika P.S. jak się dziękuje komuś w postach? Bo nigdzie tego nie mogę znaleźć...
  9. judyta - też myślałam o nawilżaczu, bo co rano miałam krwotoki z nosa - ale w końcu poszłam do apteki i dostałam olej sezamowy w sprayu - muszę przyznać, że rewelacja. Nawet za bardzo nie muszę rano wydmuchiwać nosa, do gardła nic nie spływa, a i krew już nie leci. Czasem dodatkowo kładę mokry ręcznik na kaloryfer. Jakoś nawilżacze nie do końca do mnie przemawiają :-) kurcze, po obiedzie niechcący ucięłam sobie na kilka godzin drzemkę i teraz pewnie pół nocy będę się wiercić próbując usnąć. Przynajmniej dzięki drzemce uniknęłam wyjścia do teściowej mężulek sam poszedł, hehehe... Tylko mógłby już wrócić, bo mi się nudzi samej
  10. Hej :-) wczorajsza wizyta u rodziców i porządny sen chyba trochę mi pomogły. Znalazłam też ponoć dobrego lekarza (prowadzi oddział patologii ciąży w Instytucie Matki i Dziecka) i spróbuję się zapisać na wizytę - żeby się upewnić czy ewentualna cesarka to jedyne zmartwienie - jeśli tak, to mały pikuś. Widzę, że rozmyślacie nad Sylwestrem - ja tam nie mam zamiaru się nigdzie ruszać :P Posiedzę sobie z mężem w domu, może nawet dotrwam do północy żeby fajerwerki zobaczyć za oknem :P No i cały czas szukam imienia dla synka... Ani mi, ani mężowi nic się nie podoba. Nastawialiśmy się na dziewczynkę i już nawet mieliśmy wybrane imię. Zresztą cała wyprawka którą dostanę jest po mojej siostrzenicy... Ale pal licho, że wanienka będzie różowa i jakieś śpioszki pewnie też - ważne, że wszystko dostanę od siostry, a pieniądze przeznaczy się na coś innego :) Miłego dnia
  11. Podczas wczorajszego usg (20 t.c. 1d.) pani dr odkryła w lewym górnym rogu macicy przegrodę o szerokości 2cm, około 8cm od ujścia wewnętrznego szyjki macicy. Nie ukrywam, że z lekka mnie to zdenerwowało... Była nawet zdziwiona, że wcześniej nikt mi o tym nie powiedział (pierwsze usg miałam u innego lekarza). Powiedziała, że może to skutkować tym, że dzidziuś będzie miał za mało miejsca żeby się odwrócić (więc pewnie czekać mnie będzie cesarka). Niestety po powrocie do domu postanowiłam zgłębić temat i po tym co się naczytałam, nie za bardzo mogłam usnąć :( Wizytę u gina mam dopiero za 2 tygodnie, w międzyczasie jeszcze jedno usg (w ramach nfz u tego samego lekarza co pierwsze badanie, to wczorajsze usg było prywatne na nowocześniejszym sprzęcie). Pocieszeniem jest to, że jak na razie dzieciaczek rozwija się prawidłowo :-) Czy któraś z Was miała taki problem? Czy wystąpiły jakieś komplikacje z ciążą i porodem?
  12. natalinkaaaElfkahej, ja jestem w 17 t.c. i jak na razie schudłam od początku ciąży jakieś 4-5kg... Jem normalnie, nawet więcej niż przed ciążą, nie dręczyły mnie żadne wymioty czy nudności, a pomimo, że okolice brzucha rosną, to jeansy, które przed ciążą były akurat - teraz zdejmuję bez rozpinania guzika i suwaka - a jak idę to muszę je co chwila podciągać bo spadają... ;) Jakoś mój lekarz nic złego w tym nie widzi i nawet zaczęłam się zastanawiać czy to z nim czy ze mną jest coś nie tak....Jesli dziecko dobrze przybiera na wadze, to nie ma problemu. Moja coreczka jest bardzo malutka ale narazie rosnie. Musze miec usg co dwa tyg, zeby kontrolowac czy rosnie. jestem w 20 t.c. - nadal ważę mniej niż przed ciążą, ale mój chłopaczek waży 371g, więc powyżej średniej (320g). Więc chyba wszystko jest ok :-) Mój brak przybierania na wadze już mnie tak nie martwi :-)
  13. Cześć wszystkim :-) też mam termin na maj - dokładnie na 16.05 ciąża jak na razie przebiega mi spokojnie - żadnych atrakcji w postaci wymiotów czy nudności nie miałam, może tylko przez 2 miesiące odrzucało mnie na sam zapach i widok chleba :P Wczoraj byłam na drugim usg (prywatnie, bo z NFZ mam 9 stycznia) i pani doktor wypatrzyła dyndającego fiutka ;-) a nastawiłam się na dziewczynkę - trudno... Najgorsze jest to, że żadne imię męskie mi się nie podoba - ale czasu jest jeszcze sporo, więc coś się wymyśli :-) I o ile w usg wyszło, że z dzidzią wszystko ok, serducho pięknie bije, działa jak należy, chłopaczek waży 371g, ma śliczny nosek i usteczka i z nudów macha łapkami i nóżkami, to zmartwiło mnie, że gin dopatrzyła się w lewym górnym rogu macicy, ok. 8cm od ujścia wewnętrznego szyjki, przegrody o szerokości 2cm... Wczoraj wieczorem niepotrzebnie zaczęłam zgłębiać temat i przez to czego się naczytałam nie za bardzo mogłam spać :( Z tego co mi powiedziała może to skutkować tym, że maluch nie będzie miał miejsca żeby się odwrócić itp. No ale ja już pełna czarnych myśli jestem.... Zobaczymy czy na usg z nfz lekarz też się dopatrzy tej przegrody - jakoś wątpię, bo mam wrażenie, że w czasie badania leci po łebkach no i ma gorszy aparat. Pierwsza wizyta u niego to był horror (stąd zrobiłam sobie dodatkowe usg w ramach prywatnego ubezpieczenia). A wizyta u gina dopiero 14 stycznia... i będę się teraz zamartwiać przez 2 tygodnie :/ No nic - jadę się odstresować do rodziców :-) Pozdrawiam wszystkie majóweczki
  14. hej, ja jestem w 17 t.c. i jak na razie schudłam od początku ciąży jakieś 4-5kg... Jem normalnie, nawet więcej niż przed ciążą, nie dręczyły mnie żadne wymioty czy nudności, a pomimo, że okolice brzucha rosną, to jeansy, które przed ciążą były akurat - teraz zdejmuję bez rozpinania guzika i suwaka - a jak idę to muszę je co chwila podciągać bo spadają... ;) Jakoś mój lekarz nic złego w tym nie widzi i nawet zaczęłam się zastanawiać czy to z nim czy ze mną jest coś nie tak....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...