Skocz do zawartości
Forum

katia2902

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez katia2902

  1. Ja nie widziałam potrzeby chodzenia prywatnie do lekarza w czasie ciąży i wcale nie wspominam tego okresu jako traumy stania w kolejkach czy coś takiego. Chodziłam do poradni położniczej w szpitalu, w którym rodziłam. Tylko na usg chodziłam prywatnie. Jestem zadowolona z opieki jaką miałam na NFZ i przy drugiej ciąży zrobiłabym tak samo.

  2. A ja wcale nie uważam, że dziecko w żłobku to jakieś zło konieczne, a tym bardziej pracowanie przez matkę małego dziecka jest czymś złym. Ja się nie spełniam i nie jestem szczęśliwa siedząc w domu i bardzo ale to bardzo chciałam już pracować, choć musiałam znaleźć sobie nową pracę, która pozwoli mi być i pracownikiem i mamą (czyli praca o stałych porach nie dłuższa niż 8 godzin dziennie). I nie myślę, że coś przez to tracę ani że moje dziecko coś traci - przeciwnie - obie zyskujemy, bo dziecko ma świetną opiekę i rozwój, którego w domu bym jej nie zapewniła i ma szczęśliwą mamę, która spełnia się zawodowo.
    Niektórzy mają w głowach jakieś chore stereotypy, że dziecko w złobku chodzi zagilone i obesrane i cały dzień płacze za mamą, a opiekunki mają je w nosie. Moje dziecko idzie do żłobka z uśmiechem i nie płacze, bo ma ciekawe zajęcia, przebywa z rówieśnikami od których baaardzo dużo się uczy i ma dobrą opiekę oddanych cioć podchodzących do każdego dziecka z sercem i zainteresowaniem. I naprawdę nie wiem jakie ma znaczenie czy dziecko już mówi i chodzi czy jeszcze nie - miłość obojga rodziców ma w domu w ilości nadmiarowej, a dzięki żłobkowi rozwija się lepiej i więcej umie niż dziecko siedzące w domu z mamą czy babcią.
    Myślę, że jest to sprawa bardzo indywidualna i należy robić tak, by nasza cała rodzina była zadowolona. Ja sobie nie wyobrażam nie pracować i obarczyć męża całą odpowiedzialnością za nasz byt, a są mamy, które nie wyobrażają sobie pracować, bo dla nich podział obowiązków jest jasny - ona zajmuje się dzieckiem i domem a mąż zarabia. I każda opcja jest ok jeśli pasuje wszystkim :)

  3. Każdemu człowiekowi potrzebne są różnorodne składniki pokarmowe - także tłuszcze. Przede wszystkim tłuszcz jest niezbędny do budowy komórek, ale też szereg witamin i składników mineralnych rozpuszcza się w tłuszczach a nie w wodzie, na przykład witaminy A, K, D, E i bez tłuszczu się nie przyswoją. Dlatego nawet posiłek dla dziecka pełen witamin może być bezwartościowy jeśli nie zawiera tłuszczów.

  4. Mambach to ty uważasz, że dziecko chodzące do żłobka, przedszkola i szkoły jest wychowywane przez te instytucje a nie przez rodziców???!!! Bo ja pierwszy raz się spotykam z tak dziwną teorią, dlatego pytam, bo jest to dla mnie nie pojęte. Jesteś zwolennikiem edukacji dzieci w domu, żeby nikt obcy przypadkiem bez kontroli czegoś dziecka nie nauczył?

  5. Mój mąż pomaga we wszystkim oprócz gotowania, bo tego nie umie, choć sam sobie odgrzeje gotowe danie. Najważniejsze, że wszystko zrobi przy dziecku i robi z taką czułością, że jak córka była ostatnio w szpitalu to się nasłuchałam od innych mam samych pochwał i wyrazów podziwu :) Oprócz tego lubi porządek, więc razem sprzątamy i sam prasuje swoje koszule :)

  6. No cóż - jedne dzieci śpią dobrze a inne nie i tyle. Co do zabobonów wszelkich, to ludzie wierzą w różne rzeczy i odprawiają różne dziwne rytuały - niech im tam. Szczególnie mnie dziwi wiara w zabobony u osób wierzących w boga, bo chyba to jest sprzeczne z religią, no ale średniowiecze wiecznie żywe. Uważam, że chrzest absolutnie nie wpływa na nic - moje dziecko nie jest ochrzczone i jest prawdziwym aniołkiem :)

  7. Mnie pediatra odradzała szczepionkę na pneumokoki, bo skutki uboczne (łącznie ze śmiercią) są równie poważne lub poważniejsze niż zachorowanie na choroby pneumokokowe. Dopóki tych szczepionek rzetelnie się nie zbada, to ja się nie odważę podać to dziecku, a skoro w innych krajach je wycofują (nie wiem czy Prevenar czy inne) z powodu śmierci dzieci to i za darmo bym dziecka nie zaszczepiła. No ale jestem jedną z nielicznych osób na tym forum, których nie przekonują sponsorowane artykuły i reklamy, każdy musi podjąć decyzję sam. Podobnie jak z rotawirusem, w szpitalu lądują dzieci zarówno po szczepieniu jak i bez.

  8. Pierwsze urodziny przede mną, ale to będzie styczeń, więc jak to zimą dzieci będą chore i mało kto przyjedzie... Niestety nie mamy na miejscu rodziny, więc dla nich to wyprawa, a dla nas konieczność naszykowania kilku posiłków i noclegu. Nie planowałam hucznej imprezy, bo i nie wiem po co - młoda i tak z tego nic nie zapamięta, ale jak by większość przyjechała to nie mam pomysłu ani na to jak ich pomieścić ani co dać jeść :/ Restauracja odpada, bo nie wiadomo ile osób będzie :/
    Kluby malucha to raczej są dla starszych dzieci, a w tym wątku mówimy o pierwszych urodzinach.

  9. Powodów marudzenia może być baaardzo wiele jak choćby kolki, ząbkowanie lub za mało jedzenia. Mogą to też być jakieś dolegliwości np bóle brzucha i to już musiałby ocenić pediatra.
    Moja nie miała kolek, ale ząbkowanie jest dla niej bolesne, a najbardziej marudzi gdy jest głodna - wystarczy że ma za małą porcję jedzenia i domaga się więcej albo szybko robi się głodna i płacze.

  10. Ja na początku podawałam tylko słoiczki, bo nie miałam odwagi serwować małej warzyw ze sklepu (sama chemia) i bardzo lubiła je jeść (na szczęście dla portfela te z Rossmana najbardziej). Teraz już jest starsza, więc gotuje jej obiadki sama (i robię na zapas zamrażając). Tylko że moje jedzenie je w weekendy, bo tak to ma w żłobku codziennie świeże i pyszne obiady gotowane na miejscu przez kucharkę :)

  11. No cóż ja w dni robocze wstaję o 5:10, bo szykuję córkę do żłobka i idę do pracy na 7:00, ale w weekend córka daje pospać nawet do 8:00, dlatego mogę łączyć się w bólu z Ullą tylko częściowo. Ulla masz rannego ptaszka w domu i czasem nic tego nie zmieni, ale może spróbuj go przetrzymać dłużej wieczorem - u nas to działa i jak mała później pójdzie spać to rano śpi dłużej.
    Ostatnio kolega powiedział, że wstaje o 4:15, bo ma na 6:00 pracę, więc stwierdziłam, że mam luksusy jednak :)

  12. Wynik przezierności absolutnie prawidłowy. Nie wiem co lekarz zobaczyła w przewodzie żylnym - może warto się jej zapytać, ale czasem występują nieprawidłowości, które potem się normalizują i wszystko jest ok.
    Jeśli Cię coś niepokoi to zrób badania prenatalne, ale są one kosztowne i też nie dają 100% wiedzy. Najważniejszym parametrem jest przezierność i tu mamy wszystko ok. i parę chorób wykluczonych :)
    Byłam od Ciebie rok młodsza i też przeżywałam bardzo i martwiłam się czy dzieciątko jest zdrowe, ale wystarczyło mi usg genetyczne, żeby się uspokoić i odetchnąć. I tego spokoju Tobie też życzę!

  13. Ja mogę polecić prostownicę firmy Remington, bo mam już ze 2 lata i nic się złego nie dzieje. Wcześniej miałam profesjonalną fryzjerską Babyliss i niestety coś nie stykało i się wyłączała podczas prostowania. Albo po prostu spytaj fryzjerkę jakiej firmy ma prostownicę i kup taką sobie - wtedy masz pewność jak działa na Twoje włosy i że jest wytrzymała. Ps - fryzjerzy wcale nie mają mega drogiego sprzętu, wręcz tańsze niż te z supermarketów.

  14. To ja może przedstawie swój punkt widzenia dla tych, którzy nie mogą lub nie chcą wydawać majątku na fotelik, a jednocześnie ma dla nich znaczenie bezpieczeństwo.
    Otóż wspominane wielokrotnie testy ADAC nie są niezbędne, żeby fotelik był bezpieczny, bo testy te są kosztowne dla producentów i wymagana jest sprzedaż fotelików na rynku niemieckim przez ileś tam czasu. Dlatego foteliki polskiej produkcji nie mają tych testów, co nie oznacza, że są do bani.
    Ja zakupiłam fotelik za około 240 zł Ramatti Venus Comfort 9-18 kg, który przeszedł bardzo pozytywnie testy uderzeniowe (można zobaczyć w necie filmik z tych testów) i tak jak inne polskie foteliki ma marne szanse na pełne uczestnictwo w testach ADAC. Kupowałam go na allegro i jestem zadowolona - ma miły materiał, który nie wychładza się w aucie nocą i pokrowiec można uprać, łatwo się zapinają i odpinają pasy i Młodej w nim wygodnie, bo można zmieniać kąt położenia. I co ciekawe, często na forach rodzice piszą jak to w markowych fotelikach sam z siebie łamał się styropian ze skorupy, co jest właściwie powodem do wymiany fotelika, tutaj skorupa jest plastikowa i w razie zniszczenia jakiegoś elementu można go samego zamówić i sobie wymienić.

  15. Bardzo ale to bardzo mnie ciekawi dlaczego niektóre matki nie wracają po macierzyńskim/ rodzicielskim do pracy tylko zostają w domu z dziećmi. Chciałabym w jednym miejscu zgromadzić Wasze doświadczenia w tym temacie, bo domyślam się, że powodów może być mnóstwo począwszy od oczywistych jak przekonania, że tak trzeba dla dobra dziecka po brak opieki dla dziecka, ale może macie jeszcze jakieś inne powody np mąż tak chce, albo po prostu spełniacie się w 100% jako matki i żony i nie potrzebujecie niczego więcej do szczęścia.
    Domyślam się też, że dla wielu z Was bardziej oczywistym pytaniem jest odwrotne - dlaczego niektóre matki wracają do pracy zamiast zająć się dziećmi :) Nie chodzi mi o spór kto ma rację, tylko o realne życiowe powody.
    Jak to jest u Was?

  16. Dobra, to ja może wyjaśnię dlaczego u mnie tak kazali. Przede wszystkim chodziło o to, że robiły się grudy w całych piersiach i jak się piersi podniesie do góry i ściśnie do siebie i tak obwiąże, to mleko w piersi skieruje się do przodu nie tworząc zatoru i grud po bokach piersi. A właśnie po bokach piersi ciężko jest rozmasować grudę i udrożnić i jest duże ryzyko zastoju i stanu zapalnego.
    Jeśli ktoś ma miękkie piersi i nic się złego nie dzieje, to na pewno nie powinien sobie piersi wiązać.
    Ot chciałam wyjaśnić, co by ktoś nie czynił tego, co u niego niewskazane :)

  17. No cóż jeśli dwóch lekarzy i położna kazali obwiązywać to ja się do tego zastosowałam, ale nie chodziło tu o jakieś ściskanie na siłę. No u mnie była sytuacja ekstremalna, bo miałam niedrożne kanaliki i stan zapalny, a przy masażu mleko płynęło przez skórę zamiast przez sutek. Dlatego trzeba było jak najszybciej powstrzymać laktację oraz rozmasowywać na okrągło wszystkie grudki i trzymać cycki w cieple. Robiłam co kazali i mieli rację. O wyciu z bólu podczas masażu nie warto pamiętać, już wiem co mnie czeka jeśli się zdecyduję kiedykolwiek na drugie dziecko i aż mi się słabo robi...

  18. Jeszcze niedawno zastanawiałam się jak to jest możliwe, że tak bezsensu wygląda moja droga zawodowa. Studia techniczne, potem praca na budowie i zrobienie upragnionych uprawnień, by wreszcie zostać mamą i to wszystko stracić? No jako mama nie mogę jeździć w delegacje i siedzieć w pracy do nocy... I nagle znalazłam ciekawą pracę marzeń, w której wykorzystuję uprawnienia i mam stałe godziny pracy bez kilkudniowych delegacji oraz mogę się rozwijać . Układanka się ułożyła - wszystkie wcześniejsze decyzje okazały się trafione i potrzebne :) I wszystkim życzę, by mogli podobnie powiedzieć, a ja jestem dowodem na to, że marzenia się spełniają i że można osiągnąć to, co się chce.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...