Skocz do zawartości
Forum

Selits

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Selits

  1. Marcelino, chcialabym bardzo napisac cos co choc troche Cie podniesie na duchu, wiem ze nie ma takich slow ktore ukoja Twoj bol! Przechodzilam przez to w maju i wiem jak jest ciezko i jak wiele zadajesz sobie pytan ktore pozostaja bez odpowiedzi. Wiem co to znaczy starac sie przez lata zobaczyc dwie kreski i potem je stracic. Jest to tragedia dla kazdego. Minie troche czasu az odetchniesz i wrocisz do normalnosci, ale prosze nie rezygnuj!!!! Jesli ginekolog nie powie inaczej staraj sie od razu!!! Moj ginekolog powiedzial ze jesli poronienie samo sie wyczysci organizm zaraz po jest najbardziej plodny. Ja mialam dwie owulacje miesiac pozniej!! (Uzywalam testu owulacyjnego na sline) ktore sie potwierdzily. Wtedy nie zaszlam wprawdzie w ciaze, ale organizm byl juz dobrze przygotowany. Zaszlam teraz po kilku miesiacach! Ja nie tyle wierze co wiem ze uda sie i tobie xxx
  2. Selits

    Dobrywieczor;)

    Dziekuje bardzo za cieple przyjecie, mam nadzieje, ze zagoszcze tu na troche;)
  3. Po kilku dniach przeziebienia poszlam do lekarza. Wykluczyl grype i powiedzial ze w zwiazku z tym, ze jestem w bardzo wczesnej ciazy odradzil paracetamol i odradzil jakiekolwiek leki homeopatyczne (za malo badan dotyczacych szkodliwosci). Powiedzial ze w przypadku przeziebien organizm broni sie sam. Trzeba wylerzec wypocic i do tygodnia objawy powinny ustapic. Potem tylko przepadac sie czy nie ma powiklan i wszystko wyleczone. Ja lecze sie czosnkiem syropem z cebuli i pije duzo lekkich herbat z cytryna. Rosol jest tez swietny! Nie czuje sie jeszcze zupelnie zdrowa, ale jest duzo lepiej. Mam nadzieje ze do poniedzialku bede mogla opuscic lozko. Poniewaz wczesniej poronilam zapytalam czy przeziebienie moze miec wplyw na ciaze, powiedzial ze raczej nie doprowadzi poronienia, ale by uwazac na grype bo ona jest juz niebezpieczna i najlepiej sie zaszczepic.
  4. Dolaczam sie do grona czerwcowego;) i Gratuluje Wszystkim tu obecnym!!!
  5. Selits

    Dobrywieczor;)

    Przegladajac w ostatnich latach fora internetowe dotyczace problemow z zajsciem w ciaze stwierdzilam, ze w wiekszosci sa bardzo pesymistyczne. Co dokladnie chce przez to powiedziec. Wiele par starajacych sie opisuje swoje problemy, a jak juz sie uda im zajsc w ciaze to nie zawsze sie tym dziela. Ja postanowilam opowiedziec o tym jak bylo w moim przypadku, bo wiem co to znaczy starac sie przez lata i mimo ze opisze to w duzym skrocie, nie byla to latwa droga. Pierwsze moje rozczarowania dotyczyly negatywnych testow owulacyjnych. Robilam je przez prawie rok. Wydalam na nie majatek! Po roku poinformowalam mojego lekarza ze planuje zajsc w ciaze a on wtedy sprowadzil mnie na ziemie. Skoro mam cukrzyce (typ II) to musze najpierw unormowac cukier. To byl kolejny prawie rok walki ze skaczacymi cukrami w miedzyczasie stwierdzil ginekolog brak owulacji. Jak cukry juz mialam ok to zaproponowal Clomid i zaszczyk z Pregnylu. Pierwszy miesiac 5-9 (50) do owulacji nie doszlo. Drugi miesiac Clomid 5-9 (100) - byl pecherzyk, ale nic z niego nie wyszlo. 3 miesiac mialam wypadek z nerwow zapomnialam jednej tabletki - brak owulacji. W czwartym miesiacu doszlo do owulacji i dwa tygodnie pozniej pierwszy pozytywny test ciazowy! Poplakalam sie ze szczescia, a miesiac pozniej po tym jak poronilam.....nie zdawalam sobie sprawy ze tak to przezyje. To byl trudny dla mnie okres pomimo ze ciaza przestala sie rozwijac dosc wczesnie, wiec tylko czekalam az poronie by miec to juz za soba. Nie odczekalam chyba nawet miesiaca. Staralismy sie od razu, ale bez skutku. W koncu po 3 miesiacach wrocilam do brania Clomidu. Kolejna pierwsza runda. Kontrola czy doszlo do owulacji. Nie doszlo. Pecherzyk nie pekl i zrobila sie ogromna cysta i przy okazji lekarz zauwazyl ze moje jajniki zrobily sie policystyczne. Swiat mi sie zawalil. Prawie ze. Przeplakalam nie jeden dzien. Kolejny miesiac. Cysta nie zniknela ale ginekolog zasugerowal by pomimo tego nadal brac Clomid. Balam sie ze jak przez to urosnie mi jeszcze bardziej cysta to rozsadzi mi jajnik. Wzielam Clomid i poszlam zrobic scan. Owulacja miala odbyc sie do 24-36 godzin po podaniu zaszczyku. Kochalismy sie przez kolejnedwa dni i dzien przed zaszczykiem. Dziesiec dni pozniej zrobilam test. Znowu negatywny. Zrobilam kolejny dwa dni pozniej. Wyszlo 1-2 tydzien ciazy. Nie moglam uwierzyc!!! Dzisiaj jest 6 tydzien i 5 dzien i wiem ze to nadal bardzo bardzo wczesnie, ale uwazam ze jestem dowodem na to, ze moze sie udac nawet tym, co nie relaksuja sie, nawet tym ktore sobie nie odpuscily i nie myslaly w ostatnich miesiacach dzien w dzien o tym czy tym razem sie uda czy nie.
  6. Witaj, ja bralam pregnyl kilka razy. Za kazdym razem spowodowal pekniecie pecherzyka. Raz doszlo do ciazy ktora poronilam. Kilka miesiecy pozniej pregnyl byl nie do dostania i dostalam zamiennik wloski po ktorym nie pekl pecherzyk. I zrobila sie cysta. Miesiac pozniej udalo mi sie sprowadzic pregnyl 10000 i pekl pecherzyk i zaszlam w ciaze. Powodzenia!!!!!
  7. Przegladajac w ostatnich latach fora internetowe dotyczace problemow z zajsciem w ciaze stwierdzilam, ze w wiekszosci sa bardzo pesymistyczne. Co dokladnie chce przez to powiedziec. Wiele par starajacych sie opisuje swoje problemy, a jak juz sie uda im zajsc w ciaze to nie zawsze sie tym dziela. Ja postanowilam opowiedziec o tym jak bylo w moim przypadku, bo wiem co to znaczy starac sie przez lata i mimo ze opisze to w duzym skrocie, nie byla to latwa droga. Pierwsze moje rozczarowania dotyczyly negatywnych testow owulacyjnych. Robilam je przez prawie rok. Wydalam na nie majatek! Po roku poinformowalam mojego lekarza ze planuje zajsc w ciaze a on wtedy sprowadzil mnie na ziemie. Skoro mam cukrzyce (typ II) to musze najpierw unormowac cukier. To byl kolejny prawie rok walki ze skaczacymi cukrami w miedzyczasie stwierdzil ginekolog brak owulacji. Jak cukry juz mialam ok to zaproponowal Clomid i zaszczyk z Pregnylu. Pierwszy miesiac 5-9 (50) do owulacji nie doszlo. Drugi miesiac Clomid 5-9 (100) - byl pecherzyk, ale nic z niego nie wyszlo. 3 miesiac mialam wypadek z nerwow zapomnialam jednej tabletki - brak owulacji. W czwartym miesiacu doszlo do owulacji i dwa tygodnie pozniej pierwszy pozytywny test ciazowy! Poplakalam sie ze szczescia, a miesiac pozniej po tym jak poronilam.....nie zdawalam sobie sprawy ze tak to przezyje. To byl trudny dla mnie okres pomimo ze ciaza przestala sie rozwijac dosc wczesnie, wiec tylko czekalam az poronie by miec to juz za soba. Nie odczekalam chyba nawet miesiaca. Staralismy sie od razu, ale bez skutku. W koncu po 3 miesiacach wrocilam do brania Clomidu. Kolejna pierwsza runda. Kontrola czy doszlo do owulacji. Nie doszlo. Pecherzyk nie pekl i zrobila sie ogromna cysta i przy okazji lekarz zauwazyl ze moje jajniki zrobily sie policystyczne. Swiat mi sie zawalil. Prawie ze. Przeplakalam nie jeden dzien. Kolejny miesiac. Cysta nie zniknela ale ginekolog zasugerowal by pomimo tego nadal brac Clomid. Balam sie ze jak przez to urosnie mi jeszcze bardziej cysta to rozsadzi mi jajnik. Wzielam Clomid i poszlam zrobic scan. Owulacja miala odbyc sie do 24-36 godzin po podaniu zaszczyku. Kochalismy sie przez kolejnedwa dni i dzien przed zaszczykiem. Dziesiec dni pozniej zrobilam test. Znowu negatywny. Zrobilam kolejny dwa dni pozniej. Wyszlo 1-2 tydzien ciazy. Nie moglam uwierzyc!!! Dzisiaj jest 6 tydzien i 5 dzien i wiem ze to nadal bardzo bardzo wczesnie, ale uwazam ze jestem dowodem na to, ze moze sie udac nawet tym, co nie relaksuja sie, nawet tym ktore sobie nie odpuscily i nie myslaly w ostatnich miesiacach dzien w dzien o tym czy tym razem sie uda czy nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...