Skocz do zawartości
Forum

MamaHelci

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MamaHelci

  1. Odparzenia to u mnie w domu na szczeście przeszłość ;) ale z perspektywy czasu mogę polecić wsztystkim Mamom maści z alantoiną - działają rewelacyjnie, nawet teraz mam tubkę zawsze w domu, szybko goją oparzenia itp. ;)
  2. Świetny konkurs, znam niektore z tych produktów, a dwa mogę polecić z czystym sumieniem - spełnily moje oczekiwania w 100% (a to rzadkosc, jestem dosć wybredna zwykle ;) - wśrod produktów dla dzieci bezkonkurencyjne są sandalki dla dzieci Sunny - moja córeczka miała bardzo podobny model do tego na zdjeciu i bardzo je lubiła, nie tylko za żywe kolory, ale przede wszystkim za wygodę. Zawsze miala szeroki uśmiech na sam widok i chciała ciagle w nicjh chodzić, nawet jak pogoda była niesprzyjająca. Mnie z kolei urzekł organiczny sprej antybakteryjny Bentley. Wczesniej co kilka dni musialam myć zabawki Helci, a ona irytowala się, ze w danej chwili ni emoze się nimi bawic. Teraz wystarczy psiknąc i po chwili zabawki nadają sie do zabawy. Czuję sie spokojniejsza, wiedzac, że moja córeczka bawi się czystymi przedmiotami i nie zlapie zadnej infekcji.
  3. wózek przesłodki :))) wymarzony dla maluszka, aż mi szkoda, że córcia już za duża i nie załapiemy się do udziału w konkursie... nic, to - trzymam kciuki za Was, Mamusie - wygrajcie tego słodziaka dla swojego dzieciaczka ;)
  4. Kwas foliowy to absolutna podstawa, ale wiadomo, że na tym się nie kończy długa lista potrzebnych składników. Przyznam, że na początku ciąży miałam w małym paluszku wszystkie zalecenia - jakie witaminy? ile? w czym? itp., ale na dłuższą metę to jest męczące - siadasz do obiadu i analizujesz, że białka to akurat starczy na dziś, ale witaminę B musisz uzupełnić później... W pewnym momencie zaczęłam od tego odchodzić, zdrowe jedzenie - wiadomo, ale trochę inne podejście ;) zaczęłam po prostu jesć to, na co mam ochotę. Zdarzały się więc i ciastka czekoladowe, ale to raczej jako zachcianka od czasu do czasu, głównie jadłam zdrowe rzeczy, duuużo duuużo warzyw - dzień bez marchewki był dniem straconym ale wiadomo, że muszą być też konkrety w menu, dlatego nie wyobrażam sobie rezygnacji z miesa... to nawet nie o to chodzi, że ma tyle w sobie białka - dla mnie najważniejsze jest to, że po prostu syci... to chyba kwestia przyzwyczajeń, ale obiad musi być solidny - wystarczy, że w ramach odmiany są jakieś kluski czy pierogi, a po 1-2 godzinach burczy mi w brzuchu. ja wiem, że teraz mięso nie jest supermodne, zalecają rośliny strączkowe (hahahahahaha) i warzywka, ale wybaczcie - jak się tym najeść? od razu zaznaczę, że w ciąży dużo nie przytyłam, choć jadłam mieso, i czułam się dobrze, a dziecko - okaz zdrowia (i urody, po mamusi) :)
  5. też miałam w ciąży apetyt na orzechy włoskie, choć zwykle wolę laskowe...
  6. Ja zapinałam pasy przez całą ciążę, i tak się nasłuchałam od życzliwych koleżanek, że to jest bardziej ryzykowne, bo w razie wypadku połamią mi się żebra itp - wybaczcie, ale wolę mieć połamane żebra (tzn nie wole, ale chyba już wolałabym) niż zmasakrowaną twarz albo połamany kręgosłup po wypadnięciu przez przednią szybę... jeśli kogoś gniecie pas, sugeruję spacer - tu nic nie gniecie, tylko trochę dłużej zajmuje dotarcie do celu... jak można być tak pustym i ryzykować życiem nie tylko swoim, ale i dziecka?????
  7. MamaHelci

    Nie daj sie alergii!

    No właśnie z tą sierścią to jest duży kłopot - my nie mamy zwierzaka w domu, ale wystarczy, że pójdziemy w odwiedziny do znajomych, którzy mają kota i już się zaczyna, a to katar, a to kichanie... Doszło do tego, że nie bardzo mamy ochotę na takie wyjścia, bo jak przetłumaczyć dziecku, żeby nie dotykało kotka (a jest ich wielką miłośniczką) - już na różne sposoby próbowaliśmy jakoś rozwiązać tę sytuację - znajomi zamykali kota w innym pokoju, ale ciekawość dziecka jest silniejsza i się domagała zabawy ze zwierzakiem. Poza tym i tak w każdym pokoju ta sierść jednak jest... Życie towarzyskie kuleje ;) Niby możemy ją zostawić u sąsiadki, ale szkoda mi się z nią rozstawać - i tak całymi dniami jest w przedszkolu, to chcę nadrobić trochę ten czas...
  8. MamaHelci

    Nie daj sie alergii!

    Chyba faktycznie nie ma co zwlekać... Córcia średnio lubi chodzić do lekarza, musimy ją z mężem trochę przekupywać ;)
  9. MamaHelci

    Nie daj sie alergii!

    Nie wiem, jak to możliwe, ale prawie każde dziecko z przedszkolnej grupy córki ma jakąś alergię - a to pokarmową, a to wziewną... Nasza Helcia ma uczulenie na sierść - tzn. nie robiliśmy jeszcze testów, ale wystarczy poobserwować ją po zabawie z kotem... szkoda, bo marzy o własnym zwierzaczku, a w tej sytuacji to nie ma o czym rozmawiać :( Myślę nad wizytą u alergologa - pięciolatka może być już badana w kierunku alergii? jak sądzicie? :)
  10. Jestem bardzo sceptyczna wobec leków homeopatycznych - zwłaszcza, gdy chodzi o zdrowie mojego dziecka. Nie zdecydowałabym się na taką terapię, eksperymentować to można na sobie, jeśli już...
  11. U nas problemów z pójściem do przedszkola na szczęście nie było... Koleżanka doradziła, żeby oswajać małą z nowym otoczeniem, dlatego na początku poszłam z córcią do przedszkola na godzinę, ona poznawała nowe miejsce, ale byłam niedaleko, więc czuła się pewnie. Przez trzy dni chodziłyśmy do jej przyszłej grupy, każdego dnia siedziałyśmy tam coraz dłużej. Trzeciego dnia po powrocie do domu Helcia sama spytała, czy mogłaby spędzić następny dzień w przedszkolu, bo poznała fajne koleżanki i chciała się z nimi pobawić trochę dłużej. Stresu więc w ogóle nie było. Teraz córka tak lubi przebywanie w grupie, że czasami aż nie chce wychodzić ;)
  12. Kiedy córcia miała kolkę, najbardziej pomagała jej herbatka rumiankowa i delikatny masaż brzuszka. Etap kolek mamy już na szczęście za sobą ;)
  13. Śliczny tort - bardzo mi się podoba :))) córcia za duża na taki zestaw, ale może na prezent...?
  14. Na szczęście córcia jeszcze jest za mała, żeby porównywać otrzymane prezenty z tymi, które dostały inne dzieci. Ale to pewnie kwestia czasu ;) Wiem, że łatwo tak z góry zakładać, ale zamierzam trzymać się swoich postanowień i nie ulegać namowom. Kupić coś tylko dlatego, że mają to inni? - bez sensu, zwłaszcza przy cenach dzisiejszych zabawek - szaleństwo!!! Mamy, nie dajmy się zwariować, nasze maluszki naprawdę nie potrzebują gadżetów w kosmicznych cenach :)
  15. MamaHelci

    Odporność dzieci

    Wiadomo, że na wiosnę i w lecie łatwiej jest wzmacniać odporność malucha. Moja córeczka lubi owoce i warzywa tylko w sezonie:( dlatego co roku, kiedy kończy się lato, zaczynam się nieco martwić o jej zdrowie. Podaję Helci syropy witaminowe, bo boimy się z mężem niedoboru składników odżywczych. Na szczęście córcia lubi hasać po dworze, jak wiadomo, ruch to samo zdrowie:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...