Witam, dołączę do grona kobiet które mają problem z porozumieniem się z mężem.
Od 4 lat jesteśmy parą, slubu nie mamy ale zawsze traktujemy się jak małżeństwo. 3 lata temu wpakowaliśmy się w kłopoty finansowe kupując dom i teraz spłacamy długi bankowi poprzez komornika. Kredyt był na mnie w związku z tym to tylko ja mam obciążenia komornicze. Jakoś radzimy sobie finansowo kiedy jesteśmy we dwoje. Dwa miesiące temu urodziła nam się córeczka.
Przez te lata wiedziałam doskonale, że w domu panuje układ patriarchalny i jeżeli kiedykolwiek nie zrobiła obiadu czy też nie wyprałam na czas ubrań była kłotnia. Niestety podczas awantur mój partner mnie obraża, nie szanuje, porównuje do mojej matki która się rozwiodła i on się temu nie dziwi. Ja też jestem po rozwodzie i mam 14 letniego syna, którego w zależności od humoru partner traktuje dobrze bądź bez szacunku. Każda kłotnia ma w sobie element: to ja się wyprowadzam a ty zostaniesz sama jak mamusia:(
Przez ciążę było dobrze, opiekował się mną tym bardziej że młoda już nie jestem i źle znosiłam ten stan. Córeczka się urodziła i zostałam sama praktycznie z opieką nad nią. Partner pracuje i wraca zmęczony do domu, wypija piwo i idzie spać do wieczora. Nie rozumie, że opieka nad dzieckiem, obowiązki w domu to też praca i męcząca.
Dziś jestem po kolejnej kłótni, bo byłam u swojej matki żeby zawieźć ją do lekarza - to starsza osoba z cukrzycą. I po prostu nie zdążyłam ugotować gulaszu na obiad. Zaproponowałam ziemniaki z sosem i smażone kiełbaski. W odpowiedzi było piekło, że taki obiad jest w barze, że nawet o psa nie dbam po czym wychlapał na mnie resztki jedzenia z psiej miski żeby mi udowodnic, że pies ma w niej makaron bez mięsa. Bo psu też nie ugotowałam...
Jestem zmęczona awanturami, ubliżaniem mi że nie mam mózgu, że jestem głupia pani magister a on po zawodówce ma więcej rozumu, że co to za rodzina w którą wszedł.
Gdyby nie zależność finansowa nie wiem co bym zrobiła, bo to zawsze ja musze się ukorzyć i przeprosić za grzechy niezawinione. Bo zupa była za słona:((( i żal mi mojej ukochanej i upragnionej córeczki, która ma wszelkie szanse wychowywac się bez ojca lub z ojcem, który za dużo pije i wrzeszczy nieludzko gdy się coś układa nie po jego myśli:(((