Skocz do zawartości
Forum

mertana

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia mertana

0

Reputacja

  1. Tak jak obydwie zauważyłyśmy zbyt często nastepuje wyciszenie partnera/męża do czasu kolejnej awantury. Zdaję sobie z tego sprawę i dlatego tez pisałam o mojej nadziei, że tym razem klasyczny scenariusz się nie sprawdzi. Na szczęście ręki na mnie jeszcze nie podniósł, bo to byłby koniec ostateczny. Mogę stulić uszy w kłótni ale bić mnie nikt nie będzie. Jak na razie jest wyraźna poprawa stosunków między nami i bardzo mocno odczuwam pomoc przy córceczce kiedy partner wraca z pracy. Nadzieja więc dalej we mnie kwitnie:)) Nie potrafię dziękować za posty, więc składam podziękowania tutaj pisemnie:)
  2. Witam, nie bardzo miałam czas by wcześniej odpisać. Dziękuję Pani Kamilo chociaż w jednej rzeczy nie ma Pani racji: mój partner nie jest fanatykiem tradycyjnego domu, w którym kobieta jest tylko od prania i gotowania. Właśnie dlatego jego zachowania są czasem zupełnie niezrozumiałe. Dwa dni po tamtej kłótni przeprowadziłam z nim ostrą rozmowę, postawiłam ultimatum: ograniczy ilość spożywanego piwa albo mieszkamy razem ale każde na swoim rozliczeniu finansowym i ma sobie urządzić mały pokoik do spania. Ostentacyjnie zaczął przeglądać przy mnie ogłoszenia o wynajem pokoju i wtedy mu przypomniałam żeby szukał pokoju i dla siebie i dla psa, bo ja go w domu nie chcę - to prezent ode mnie i niech go zabiera. Zamknął komputer i zamknął się w sobie. Nie wiem czy w końcu moja zdecydowana postawa czy też jego obawy przed wyrzuceniem z mieszkania dały jakieś efekty ale zdecydowanie mniej pije, pomaga mi w domu z córeczką, wyprowadza psa bez spychania tego obowiązku na mnie. Powoli zaczyna myśleć co zrobić żebym pracowała zawodowo w domu i jednocześnie zajmowała się córeczką bo wiadomo, że po macierzyńskim nie wrócę do pracy z braku miejsc w żłobkach. Ma pomysły i radzi się mnie czy są dobre. Jeżeli tylko przestanie dopijać się po pracy to wszystko się ułoży, taką mam nadzieję. Czy się ziści tego nie wiem, bo zdaję sobie sprawę że miliony kobiet na świecie zawsze ma nadzieję na lepsze jutro a i tak mężowie uciszają się na pewien czas, by potem znowu pić, bić i grozić:(( Może będę jedną z nielicznych, których nadzieje się spełnią...
  3. Witam, dołączę do grona kobiet które mają problem z porozumieniem się z mężem. Od 4 lat jesteśmy parą, slubu nie mamy ale zawsze traktujemy się jak małżeństwo. 3 lata temu wpakowaliśmy się w kłopoty finansowe kupując dom i teraz spłacamy długi bankowi poprzez komornika. Kredyt był na mnie w związku z tym to tylko ja mam obciążenia komornicze. Jakoś radzimy sobie finansowo kiedy jesteśmy we dwoje. Dwa miesiące temu urodziła nam się córeczka. Przez te lata wiedziałam doskonale, że w domu panuje układ patriarchalny i jeżeli kiedykolwiek nie zrobiła obiadu czy też nie wyprałam na czas ubrań była kłotnia. Niestety podczas awantur mój partner mnie obraża, nie szanuje, porównuje do mojej matki która się rozwiodła i on się temu nie dziwi. Ja też jestem po rozwodzie i mam 14 letniego syna, którego w zależności od humoru partner traktuje dobrze bądź bez szacunku. Każda kłotnia ma w sobie element: to ja się wyprowadzam a ty zostaniesz sama jak mamusia:( Przez ciążę było dobrze, opiekował się mną tym bardziej że młoda już nie jestem i źle znosiłam ten stan. Córeczka się urodziła i zostałam sama praktycznie z opieką nad nią. Partner pracuje i wraca zmęczony do domu, wypija piwo i idzie spać do wieczora. Nie rozumie, że opieka nad dzieckiem, obowiązki w domu to też praca i męcząca. Dziś jestem po kolejnej kłótni, bo byłam u swojej matki żeby zawieźć ją do lekarza - to starsza osoba z cukrzycą. I po prostu nie zdążyłam ugotować gulaszu na obiad. Zaproponowałam ziemniaki z sosem i smażone kiełbaski. W odpowiedzi było piekło, że taki obiad jest w barze, że nawet o psa nie dbam po czym wychlapał na mnie resztki jedzenia z psiej miski żeby mi udowodnic, że pies ma w niej makaron bez mięsa. Bo psu też nie ugotowałam... Jestem zmęczona awanturami, ubliżaniem mi że nie mam mózgu, że jestem głupia pani magister a on po zawodówce ma więcej rozumu, że co to za rodzina w którą wszedł. Gdyby nie zależność finansowa nie wiem co bym zrobiła, bo to zawsze ja musze się ukorzyć i przeprosić za grzechy niezawinione. Bo zupa była za słona:((( i żal mi mojej ukochanej i upragnionej córeczki, która ma wszelkie szanse wychowywac się bez ojca lub z ojcem, który za dużo pije i wrzeszczy nieludzko gdy się coś układa nie po jego myśli:(((
×
×
  • Dodaj nową pozycję...