Skocz do zawartości
Forum

Mooo

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mooo

  1. Filip (lat 4) zaczął się interesować literami sam z siebie, stwierdziłam że w tym wieku to przede wszystkim zabawa i przyjemny sposób bycia razem. Naukę zaczęliśmy poprzez czytanie sylabami - uważam że jest to metoda genialna, a polega na tym że na wszelakie pytania "na jaką literę zaczyna się tata, mama, kot, samochód itp. zawsze odpowiadam, że tata zaczyna się na "ta", mama na "ma", kot na "ko", samochód na "sa" itp. To jest odruch naturalny i dawno skończyłam z pytaniami "na jaką literę?", pytam "jaką sylabą" zaczyna się wyraz. A wszystko po to aby "m" to "m" a nie "em",a "j" to nie "jot" :) Filip uwielbia wykonany przez nas własnoręcznie album z odgłosami zwierząt - obrazek konia podpis IHA, obrazek krowy - podpis MU itd. (można wykorzystać obrazki z książeczek, układanki, memo itp.) Piszemy wszędzie: na piasku, mokrymi chusteczkami na drzwiach, układamy literki z liści.
  2. U nas królują wiersze Jana Brzechwy, są ponadczasowe!!! Wspaniałe rymy, piękne historie, z humorem, ironiczne, ale też i pełne mądrości. Czyta się je płynnie, wywołują bardzo ciepłe uczucia.
  3. Kiedyś słuchałam Zawistowskiego w TV, że do 3 roku życia żaden fotelik rowerowy nie jest dla dziecka bezpieczny, bo prostu ten rodzaj wstrząsów nie jest wskazany, ewentualnie przyczepka. A ja swojego synka na wiosnę już też planuję wozić w foteliku rowerowym, nie wiem co już mam myśleć.
  4. Mooo

    Ja Mooo Witam Was!!!

    Witam wszystkich!!! jestem Mamą 15 miesięcznego Filipka, kieruję się przede wszystkim intuicją, ale lubię poszukiwać i czytać o doświadczeniach innych Mam, zawsze uczę się czego nowego.
  5. Mój 16 miesięczny synek jak na razie najbardziej jest zainteresowany bajeczkami w których jest jak najwięcej obrazków ze zwierzątkami, ja staram się mu czytać wiersze Tuwima. Natomiast chciałam się pochwalić moim ostatnim odkryciem książkowym, jaki dokonał się podczas szukania prezentu dla 5-letniej bratanicy. Z racji tego że uwielbiam dawać książki w prezencie postanowiłam poszukać czegoś odpowiedniego i tak natrafiłam na serię książeczek "o Basi" . W pierwszej kolejności moją uwagę przykuły tytuły każdej książeczki np. "Basia i : - telewizor, - nowy braciszek, - Dziakowie, - mama w pracy" i jeszcze wiele innych, czyli opowiadające o zwykłych czynnościach i problemach dnia codziennego. Następnie obejrzałam ilustracje - tu również miłe zaskoczenie, bo przedstawiają one po prostu zwyczajne życie Basi, nie cukierkowe i różowe, a rzeczywiste i współczesne. Zagłębiając się w tekst dowiedziałam się że Basia ma swoje słabości (np. pomimo zakazu rodziców włącza TV, w markecie chce wziąć jak najwięcej słodyczy do koszyka zakupowego) a także sytuacje niełatwe (Basia jest przeziębiona, Dziadek trafia do szpitala i ociera się o śmierć) wszystko to opisane jest we wspaniałych rodzinnych relacjach z mądrymi , pouczającymi, a także zabawnymi dialogami. Myślę że książeczki te są tymi opowieściami po przeczytaniu których można nawiązać z dzieckiem refleksyjną dyskusję, na pewno to wspaniała lektura dla całej rodziny. Moja przyjaciółka dała córeczce na imię Basia i aż tej małej Basi zazdroszczę takiej serii :) ale uważam że nie są to książeczki tylko dla dziewczynek, na pewno będę już niedługo czytać je także mojemu synkowi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...