Filip (lat 4) zaczął się interesować literami sam z siebie, stwierdziłam że w tym wieku to przede wszystkim zabawa i przyjemny sposób bycia razem.
Naukę zaczęliśmy poprzez czytanie sylabami - uważam że jest to metoda genialna, a polega na tym że na wszelakie pytania "na jaką literę zaczyna się tata, mama, kot, samochód itp. zawsze odpowiadam, że tata zaczyna się na "ta", mama na "ma", kot na "ko", samochód na "sa" itp. To jest odruch naturalny i dawno skończyłam z pytaniami "na jaką literę?", pytam "jaką sylabą" zaczyna się wyraz.
A wszystko po to aby "m" to "m" a nie "em",a "j" to nie "jot" :)
Filip uwielbia wykonany przez nas własnoręcznie album z odgłosami zwierząt - obrazek konia podpis IHA, obrazek krowy - podpis MU itd. (można wykorzystać obrazki z książeczek, układanki, memo itp.)
Piszemy wszędzie: na piasku, mokrymi chusteczkami na drzwiach, układamy literki z liści.