-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez m0na
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
monikouettemona, fotke chetnie wezme wieksza ilsmonikouette@gmail.com jak juz kiedys ja oprawie w scrapie to podlinkuje do Ciebie :)gofry uwielbiam, przepis jest tu gdzies na forum kulinarnym, wpisz w wyszukiwarke i powinnas odnalezc moj watek z przepisem, dodam jednak ze przepisow na gofry tyle ile ludzi na forum wiec moze nie koniecznie moj Ci akurat posmakuje, my lubimy :) Fotkę taką nieprzerobiona,świezynkę wysłałam na maila:)
-
JulyMona piekne te twoje kwiatki takie realistyczne szkoda ze jak mam takich zdolnosci eee tam-nie masz? A skąd wiesz?Być może gdybyś spróbowała???
-
Lubię Lubisz długie pocałunki?
-
laptop murzyn czy arab?
-
Obrabiam w Photo scape,kiedyś obrabiałam w Photo shopie,bawiłam się też w gimpie.Niestety mój lapek już jest stary i jak ładuję photo shopa to mi się zawiesza. Więc scape nie obciąża tak kompa i jest łatwy,szybki w obsłudze. Jedynie co robię zanim obrobię-zmniejszam fotki bo tak o wiele szybciej się obrabiają.
-
Fotkę możesz sobie pożyczyć we.mogę ci podesłać w większym formacie bo tę specjalnie zmniejszyłam na potrzeby forum.Dodaj tylko info ze to moja fotka:) Co do gofrów-uwielbiam,ale niestety zagubił mi się mój sprawdzony przepis.Pochwal się swoim proszę,a zaraz polecę i kupie gofrownice:) Mąż będzie miał czym ględzić pod nosem:)))))) Sukienki śliczne!
-
monikouettemona, ta maszyna do nalesnikow to taka co do Hyeres, z tego co sie dowiedzialam w office du tourisme u Ciebie (obdzwonilam troche instytucji) nie ma raczej kursow w Hyeres, poslalam ci na pw wszystkie info co do mozliwosci wrzucania fotek, podam Ci prosty spoosb podbicia ilosci postow na formu, wejdz tutaj Gry i zabawy - Ciąża, poród, wychowanie - serwis dla rodziców Parenting.pl i wwrzuc kilka postow w grach, w minute bedziesz miec potrzebnych 20 :) Świetnie wygląda i zapewne przydaje się tym którzy uwielbiają naleśniki i robią je dość często. Ja lubię ale robię raz na kilka miesięcy. Posłuchałam twojej rady i oto mam w końcu 20 cholernych postów:))))) Serdecznie jeszcze raz dziękuje za obszerne info-dam znać jak cokolwiek sie dowiem. No i moje fotki: Co prawda to nie metry śniegowych zasp,ale tutaj to rzadkość chyba nie muszę mówić?
-
Nie lubie. Lubisz poznawać obyczaje innych narodów?
-
Amani
-
Nogi tort czy ciasteczko?
-
Pomagamy - zabawa charytatywnie
m0na odpowiedział(a) na ronia temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
1.15 dopiszcie. -
Rozbieramy faceta - sezon 5 :)
m0na odpowiedział(a) na Daffodil temat w Humor i hobby oraz gry i zabawy
220 -
Hej dziewczyny. Ja zajmuję się dekorowaniem tortów lukrem plastycznym(sugarcraft).Tworzę przeróżne dekoracje,kwiaty etc. Jak na razie nie mogę wstawić swoich prac ale możecie zerknąć na mój blog gdzie przedstawiam jak zrobić to czy tamto. Pozdrawiam i miłego weekendu. Monika
-
monikouette- WIEEEELKIE DZIEKI za tak obszerne info!Zapisze i podzwonimy w poniedziałek. Przy okazji przypomniało mi się że jest uniwersytet w La Garde,a to bliżej niż w Toulon. Sprawdze tel do merie w Hyeres ew.tam też dryndniemy z pytaniem o kursy. Dziewczyny wczoraj dość sporo śniegu spadło i rano było -1,i tak trzymało przez większośc dnia. Szklanka na drogach.O dziwo w miejscowości La Lavandou gdzie pracowałam dzisiaj nie spadł ani jeden płatek śniegu a to ok.30 km ode mnie!Dziwnie idzie ten front:/ Co do fotek- niestety pokazuje mi się wiadomość w jęz. ang.,że napisałam za mało wiadomości na forum a muszę mieć minimum 20 żeby móc wstawiać zdjęcia lub linki. Paulino a o jakiej maszynie mówisz do naleśników? Ja ostatnio widziałam w tele,taka maszynę z dozownikiem,dla naleśnikarni która liczy ile się naleśników zrobiło:) Swoja drogą takie naleśnikarnie w sezonie to złoty biznesik!!! Wyczytałam właśnie że ten uniwersytet du sud mieści się w La Garde,więc wiem gdzie,i właśnie o nim myślałam!!!
-
Paulino-nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo jestem Ci wdzięczna za tak bezcenne dla mnie inf!!!! Baaaaaaardzoooooo CIIIII DZIĘEEEEEEKUJĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!!!! Tak krzyczę że z Lazurwego chyba mnie usłyszysz w Lille??:) Dziewczyny-u nas w tej chwili pada śnieg!!I to niezła zawieruchaaa!Wyszliśmy na spacerek,zrobiłam kilka fotek,zmokłam bo śnieg mokry i nie ma mrozu,i wróciliśmy do domu po kilku wygłupach:) Wstawiłabym fotkę lub link ale mi jeszcze nie jest to dozwolone tutaj:( Ja mam tylko nadzieje że jutro przez 6 rano już nic nie będzie i spokojnie ruszę samochodem do pracy? Ekspedientki w PL-no niestety bardzo podobne podejście do tych nad Lazurowym))))))Koniec tematu. U nas w Hyeres,w centrum miasta jest poczta a przy drzwiach wejściowych jeden menel z wyciągniętą ręką a w niej miseczka na datki! I tak stoi podobno od kilku dobrych lat-dzień w dzień!!!!Czasami jest dość nachalny,ja go zawsze ignoruję! Rozumiem biedę,i wiem że biedni wstydzą się swojej biedy i nigdy nie wychodzą na ulicę.Tacy co żebrzą każdego dnia uczynili sobie z tego pewnego rodzaju 'miejsce pracy'.Żenujące wręcz-bo ja np muszę ostro zapitalać aby mieć co jeść!
-
Witaj Marto:))))))))) Miło że też jesteś jedną z u.k-owskich emigrantek:) Wiem o jaki rodzaj kwiatów ci chodzi,podziwiałam nie jeden raz i zapewne wypróbowałabym jeśli miałabym odpowiedni sprzęt.Ale-nie można robić wszystkiego naraz! Co do wyjścia do ludzi-no przecież pracuję!Codziennie jestem z Francuską,jestem dla niej jak szofer-zabieram,pracuje,odwoże:)Rozmawiamy,staram się przecież,ale to nie wszystko.Brakuje mi odmiany,słów etc.Potrzebuje szkoły,a wiem że takowe istnieją tyle że nie umiem ich znaleźć bo co mam wpisać w wyszukiwarkę jeżeli nie mówię po Fr? Mówię po:angielsku,arabsku(czytam i pisze,mowa podstawowa),rosyjski,algiersku,francusku-jak wiecie troszkę-ale się dogaduje,no i po Polsku:)))))))) Poza tym mam więcej fotek z moimi tortami i dekoracjami na fb,na blogu to mam to czym mogę się z innymi podzielić,bo przecież nie wszystko trzeba pokazywać! U nas ochłodził się,najbardziej odczuwalne nocą i rankiem-dziś 0st!Zmarzł mi tyłek bo nie założyłam rajstop. Mój małż zaliczył pierwszy raz tutaj dentystę.Myśleliśmy że da się wyleczyć jego zęba,lecz po zrobieniu zdjęcia dentystka odkryła dużą torbiel przy nim,więc usunęła:(I pierwszy raz nie biadolił i go nie boli.Generalnie mężczyźni są mało odporni na ból.Mój ma długą histrię dość bolesną w Pl,z leczeniem,puchnięciem i bólem. Więc bałam się troszkę dzisiejszego dnia-ale jestem przeszczęśliwa że wszystko jest o.k. Dostał antybiotyk,przeciwbólowe i do płukania.To jest szok w porównaniu z dentystą w Anglii od którego nie dostał nic po za słownymi wytycznymi żeby sobie kupił paracetamol i ibuprofen etc! Moja dentystka mówi po Angielsku i widać jej uradowaną minę kiedy mnie wita,podaje rękę i dumnie mówi w poczekalni w innym języku niż francuski:)))))Fajna kobitka! Jestem ciekawa tych kwiatków-Marto pochwal się bo ja jestem zakręcona na tym punkcie.Wczoraj zaczęłam robić Ranunculus'a,ale dziś jestem tak drętwa że chyba odłożę dokończenie na jutro.
-
Jaka tu u was dzisiaj cichoszaaaa??? Czyżby zawiało was śniegiem??:))))) Dziewczyny czy znacie te metode dekorowania poduszek?- capitone-wpiszcie w wyszukiwarkę bo nie mogę wstawić jeszcze linku tutaj:( Jestem ciekawa,chce kupić kawałek materiału i wyczarować cokolwiek. Jutro piateczek,mam niewiele pracy,małż do dentysty rano-a potem weekendzik:) Pozdrawiam i miłej nocki!
-
Być może już o tym pisałyście,lecz ja do tego nie dotarłam,pomimo sukcsywnego podczytywania. Szukam szkoły języka dla obcokrajowców.Gdzie szukać w necie?Tak żeby znaleźć w mojej okolicy? Macie jakieś namiary,informacje jak to się odbywa,ile się płaci? Bardzo proszę,bo nauka w domu nie idzie mi tak sprawnie jak bym tego oczekiwała:(
-
monikouette- dzięki że w ogóle z ciekawości zajrzałaś:) Co do wykrawaczek,nakupiłam sporo podczas pobytu w u.k,tam tez ukończyłam kilka kursów z dekoracji lukrem plastycznym.Wciąż jednak mało mi,i nie spoczywam na laurach.W zeszłym roku odezwała się do mnie jakaś Francuska i zaoferowała ze da mi jednodniowy kurs odnośnie kwiatków jakie mam ochotę zobaczyć i sie ich nauczyć.Niestety powaliła mnie cena za takowy domowy kursik,a wspomnę że ona sama nie ma żadnych dyplomów i uczyła sie tak jak ja.Więc przystaje jak na razie na zakupie książek na amazon.co.uk,i internecie. Wysłałam jej kwiatki takie jakich ejstem ciekawa a nie widziałam na jej forum-odpisała mi ze w okresie świątecznym spróbuje je zrobić i zaprasza mnie po powrocie z Pl:)))Nieźle się uśmiałam! Jeżeli potrzebuje czegoś nadal zamawiam z u.k-najtaniej niestety.Są tutaj stronki i grono osób które się zajmują tym rodzajem tortów i dekoracji,niestety jest to drogie hobby i przydasie tutaj akurat są droższe wiele niż w Anglii.Pate a sucre! Co do zimna- u nas w nocy też przymroziło na tyle że przez wyjazdem do pracy samochód grzałam 20 min!!!!!!!Ślisko jak cholera,dupę samochodu zarzucało i max 40 na godzine w wielu miejscach.Wspomnę że padał deszcz wczoraj z tąd taka szklanka.Jutro ma na nowo padac i ma być mroźno-takie zapowiedzi1:((((brrrrr patricia- ja niczego nei chce narzucać Francuzom,jedynie dziwi mnie fakt iż mieszkam w bardzo turystycznej części Fr,i wydawało by się z racji tego iz miliony turystów z zagranicy odwiedzają ten zakątek-tubylcy powinni chociażby znać podstawy! Dla przykładu; byłam w odwiedzinach u mamy w Niemczech.Ona mieszka w małym,na prawde małym miasteczku.Wybrałam się samotnie pewnego dnia na wycieczkę rowerem do centrum,z ciekawości zaszłam do księgarni-dogadałam się po Angielsku.Zaszłam do warzywniaka-Syryjczyk gadał trochę po ANG.Zapytałam na drodze 2 osób o drogę do bankomatu-dogadałam się po ANG! A tutaj nad lazurowym-dogadać się po ANG-jak dla mnie jest niecodziennością!!!!!! Nie jestem z tych co zrzędzą,lub nie umieją się przystosować 'bo u nas to tak czy siak'-to nie ja! Jedynie zwracam uwagę na dość istotne sprawy które ułatwiają współżycie:) Co do ekspedientek-naprawdę zapraszam nad Lazurowe! Ostatnio byliśmy w Carrefur'ze,mąż dotkną muszli małży żeby mi pokazać-ekspedientka uderzyła go po dłoni!!!!Mówiąc-nieee dotykaj!!!!!!Oczy w słup nam stanęły bo nie byliśmy jedynymi co 'dotykajaaa',ale-no cóż-Arab!Trzeba dać mu reprymendę przy żonie,a może chce zwinąć małże?????ehhheheheh Ta część Fr jest dość specyficzna,jak sama Sophie(żona brata)mówi.I cóż,żyjemy z tym,ale nie do końca akceptujemy! Ah-mam pytanie dotyczące forum: załadowałam zdjęcia do albumu,ale jakoś nie uwidacznia się aparacik pod moim awatarkiem tak jak u niektórych z was?Jak to zrobić????Proszę dajcie mi jakieś wskazówki?
-
Paulino- u mnie to było tak: Po jakimś miesiącu od mojego przyjazdu tutaj,zaznajomiłam się z jedną Polką z jakiegoś forum. Spotkałyśmy się 2 razy,i ona miała koleżankę o wiele starsza która 'robiła' za jej mamusię. Tak więc ta 'mamusia' pracowała dla tej samej firmy dla której ja teraz robię. Zrobiłam cv-ona dała swojemu szefowi ekipy.Ona wzięła mnie że tak powiem na próbę do hotelu na sobotę,ja śmigam z robotą cokolwiek bym nie robiła.Więc poleciła mnie spokojnie szefowi. Szef zaprosił mnie na spotkanie,wyjaśnił ze ma dla mnie prace jak narazie na 2-3 tyg na zastępstwie za inna kobietę,potem 'mamuśka'miała iść na 2 tyg w kwietniu więc jakąś ciągłość miałam mieć. Tak więc przepracowałam te zastępstwa,a następnie szef 'oddał mnie' do innego szefa w innym okręgu dla którego zaczęłam pracować.I tak zostało,a że dobry ze mnie pracownik pomimo tego iż za wiele nie gadałam i nie rozumiałam wszystkiego-tak dostało mi się CDI w Lipcu,ale w życie weszło we wrześniu.Mnie potrzebny był ten kontrakt bo szukaliśmy mieszkania,bez skutku.W czerwcu opuściliśmy mieszkanie które wynajmowaliśmy przez 3 miechy,bo właściciel wynajmował te studio na wakacje. Złożyłam papiery w różnych agencjach,szukałam mieszkania na leboncoin-i nicccc.Przenieśliśmy się na kamping.Było cholernie gorąco a my w malutkim 2 osobowym namiocie.ie chciałam mieszkać ponownie z braćmi bo do pracy za daleko i nie chciałam kogokolwiek męczyć bo wstawałam do pracy o 4 rano. Po 2 tyg na kampingu otrzymaliśmy pozytywna odp z agencji:))))))))))I mieszkanie!Małe ale lepsze niż kamping! W tej pracy jaka wykonuję najważniejszy jest prawo jazdy i samochód.Jeżdżę po kilku miejscowościach,mamy swoje rezydencje,klatki etc.każdego dnia inne. Więc jeśli chcesz załapać prace to oprócz cv,motywacji-samochód niezbędny jest. Ew,pokojówka w hotelu,gdzieś niedaleko od swojego miejsca zamieszkania? Ale powiem wam praca sprzątaczki jest okropnie męczącą i niewdzięczna robotą! Fizycznie można się wykończyć dziennie łażąc po piętrach,machając szczotka i mopem. Ja nigdy tak ciężko fizycznie nie pracowałam jak tutaj,i nie zdawałam sobie sprawy z tego jak to wygląda. W Anglii w różnych miejscach pracowałam ale przeważnie miałam siedzącą prace,jako sprzątaczka robiłam dodatkowo przez pierwszy rok i miło wspominam te biura,i ludzi. Tutaj ludzie mają bardzo niewdzięczne podejście do osób które fizycznie pracują. Myślą sobie zapewne ze 'o co tam głupia sprzątaczka,zapewne nie chciało się jej uczyć wiec niech zapieprza!"A ja mówię w 5 językach,szkołę skończyłam co prawda zawodową,ale lepsza niż żadna,do tego mam swoja pasję. I gdyby nie to iż biegle nie władam Fr,to zapewne ani chwili dłużej bym nie wykonywała pracy sprzątaczki! Idę na pocztę bo np,chce wysłać pieniądze na własne konto w U.K-ludzie tam nie dość że nie rozumieją co się do nich po angielsku mówi to na dodatek świecą oczami z wielkiej niekompetencji!To po cholerę się pytam siedzisz tam za wielkim blatem!Marnujesz czas i pieniądze innych!?Wnerwiają mnie niekompetentni ludzie którzy źle wykonują swoje powinności,a mało tego wprowadzają w błąd! Ciężko mi jest kiedy idę do sklepu coś kupić a kasjerka wita mnie posępną miną i zagaduje coś do koleżanki lub wisi na telefonie!W u.k wszędzie witają klienta uśmiechem i pytają w czym mogą pomóc,czy jeszcze coś sobie życzę,czy pomóc z pakowaniem zakupów do reklamówki ew.samochodu!!! Odczuwam wielki dyskomfort z tego tytułu. Mnie się tutaj podoba,jest pięknie-ale to tylko krajobrazy niestety. Miłego dnia,ja na 15 mam wizytę u dentystki,mam nadzieję iż to ostatnia wizyta z tym samym zębem i zakończy kanałowe leczenie i zajmie się nowym.
-
Hejka mamuśki:) Ja zabijam deszczowa nude.Chciałam robić kwiatki z lukru,okazało się że nie mam odpowiednich rozmiarów drucików,więc muszę je kupić i odczekać swoje zanim dotrą z U.K:( Nie wiem czym się zająć,mieszkanie wysprzątałam,w necie nic ciekawego nie znalazłam,tyłek boli zresztą od długiego siedzenie przez laptopem. Poczytam wasze stare posty przez chwilkę..... Co ciekawego porabiacie?
-
U nas nic nie sypie i mam nadzieje że ten zimny frond nie dojdzie:) Zrobiło się chłodniej-rano około 7st w dzień 10,troche deszczowo. Ja też robię zakupy na amazon.co.uk-angielska stronka. Najbardziej opłacalne są książki. W zeszłym roku przez ślubem brata kupiłam sukienkę na ta okazje i jestem bardzo zadowolona z ceny jaki i samej sukienki:) Musze się zebrać do zrobienia zaplanowanych kwiatków z lukru,mam takiego lenia ostatnio...
-
Jestem już po pracy,obiadku zaserwowanym przez małża i spokojnie mogę poklikać:)Uwielbiam tę porę dnia. KasiaM-dziękuje,i zapewniam że szybko się stąd nie zmyję bo ja z tych co lubią się zasiedzieć na forum:) Marmi-jak na razie nie planuję wycieczek krajoznawczych poza region w którym mieszkam-ale dziękuje za zaproszenie:) Jeżeli będziesz w Toulon,tak czy siak mogę pojechać aby spotkać się z tobą,w końcu daleko nie mam a rodzinka męża mieszka w La Valette-więc po droodze. Jestem zmotoryzowana,aczkolwiek mój samochód to anglik-z kierownicą po prawej:)I tak go kocham! Każdego dnia wyjeżdżę dość spore odległości pomiędzy pracami. W sumie miesięcznie robię ponad 2000km tylko z domu do pracy i pomiędzy pracami.Mój rejon to Pradet,Hyeres,La Londe,Bormes les mimsas i La Lavandou-pracuje w firmie sprzątającej,a od marca w każdą sobotę w hotelu w La Lavandou.Busy woman jestem:) Fajnie jest was poczytać,zapewne mi się to wszystko kiedyś przyda jeśli będzie mi dane mieć swoje potomstwo. Jeżeli któraś z was ma wieczorkami czas i chce poklikać na skype lub gg-to zapraszam:) Miłego dnia,ja zmykam zrobić sobie sjeste,zmęczone mięśnie muszą wypocząć.
-
monikouettemona, no jak piszesz, i oczywiscie sie do tego przychylam, Arab arabowi nie rowny i dlatego jesli o mnie chodzi, nie uprzedzaj sie ze jestem anty. Mialam przez kilka lat super znajomego tunezyjczyka, super facet, byl w zwiazku z Polka przed dlugie lata ale niestety roznice kulturowe zwiazek zabily..poza tym, i moje znjomosci z Polkami tutaj zmarly zanim sie narodzily, trafialam zawsze na kogos kto chyba szukal znajomej z wyzszych sfer, ja jestem normalna, srednia klasa krajowa a nie jakas wygorowana haute sphère :) swoja droga, mialas chyba duzo szczescia ze w Pl wszyscy zaakceptowali Wasz zwiazek bo z tego jak znam Polakow to maja przeciez duzo uprzedzen, tzn 10lat temu mieli ich sporo w porownaniu z obecnymi czasami :) uciekam przed tv, milego wieczoru wszystkim Napisałam dość długi post w odp na twój i licho trafiło mojego neta-straciłam moje wypociny i wsciekła jestem bardzo!Więc nie dam juz rady tego samego tołkować. Napisze ci tylko tyle że co do akceptacji mojego małża w mojej rodzinie nie było problemów.Został najukochańszym zięciem i tak jest po dzien dzisiejszy. Ja pochodze z biednej rodziny,mój mąż ze średniej klasy-jego ojciec pracował jako skarbnik w ministerstwie,liczna dość rodzinka bo było ich 8 razem,ale nigdy niczego w domu im nie brakło. Marmi- co prawda nie mieszkam w Toulon ale raz na 2 tyg tam jestem chociażby na zakupach u Arabów:)))Uwielbiam oliwki i suszone figi! Aleeee jeżeli będziesz planowała przejazd tymi drogami-daj znać a chetnie wybiorę sie z tobą na kawkę etc:)Jestem otwarta. Przeważnie jestem wolna po południu o.k-13-14. A ty gdzie mieszkasz?
-
ufff dziewczyny!Mam ciekawą lekturę na kilkanaście wieczorków. Czytam wasze posty od deski do deski..... Ciekawie piszecie więc na długo tu zostanę:)O ile ktoś mnie nie wygoni:)))) Jeszcze nie doczytałam wszystkiego więc nie wiem czy któraś z was jest w związku małżeńskim innym niż Pol-Pol,Pol-Fr? Zdążyłam doczytać że niektóre z was maja uprzedzenia dot.arabów. Ta nacja tutaj w Fr jest dość często spotykana,choć Arab Arabowi nie równy zapewne. Ja swojego poznałam w Polsce-1996.Choć nie planował pobytu na stałe w naszym kraju-miłość go zatrzymała:) Przez kolejne 10 lat mieszkaliśmy w moim rodzinnym mieście Lublinie,maż prowadził działalność gospodarczą ale i nie tylko przez te lata. Mówi płynnie po Polsku i kocha wszystko co polskie. Rodzina pokochała mojego męża z wzajemnością,a rodzina męża mnie. Odwiedziłam Algierię 2 razy-fantastyczny pobyt! Tutaj mam jeszcze 3 szwagrów,więc życie jest o wiele bardziej wesołe,bo to typy wesołków. Mieszkaliśmy i pracowaliśmy 5 lat w Anglii,tam dość liczną mniejszością narodową są Pakistanie i Hindusi-Polacy trzeci w kolejce i nasz piękny język słychać także w każdym zakątku. Tak więc tu nie zbyt lubiani są Arabowie jak widać a w U.k-Pakole i Polacy:) Co do znajomości z Polakami na obczyźnie-w Anglii nie jest tak źle jak tutaj,o dziwo. Tutaj poznałam 3 Polki,z żadną na dzień dzisiejszy nie utrzymuję kontaktu. Jedna próbowała mi rozbić małżeństwo ze względu na swoje chore uprzedzenia rasowe do murzynów,arabów etc,z drugą ona się kolegowała więc notabene także wole nie miec kontaktu.Z trzecią-fajna dziewczyna,zakręcona,i zabiegana,ale jak nie zadzwoniłam to z jej strony cisza-więc dałam sobie spokój. Ja jestem raczej osobą towarzyską,mój mąż także.Więc od początku nalegał abym znalazła sobie jakieś Polskie koleżanki w pobliżu,lecz widząc jaka jest sytuacja teraz jest bardziej przezorny. To by było tyle o mnie-nas:) Jak mi sie coś przypomnie w trakcie czytania-nie omieszkam naklikać:) Wracam do czytania.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7