Skocz do zawartości
Forum

skatharudis

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez skatharudis

  1. babeczqa ja jak byłam w ciąży z córką, to miałam tyle pryszczy na buzi że wstydziłam się wyjść nawet do sklepu za rogiem, normalnie stres przez całą ciąze, masakra, a teraz ani jednego pryszcza na buzi, niestety powychodziły mi na plecach i na (kl. piersiowej ale mała ilość- naszczęście), zgagi nie ma ani nie było żadnych wymiotów, gdyby nie te częste wstawanie siusiu w nocy to bym wogóle nie wiedziała że jestem w ciąży. Dlatego myślę że to będzie chłopak, fajnie będzie mieć parke.
  2. czesc mamusia, cieszę się że dołączyłaś do nas, świeżo upieczona mamusia im więcej nas tym lepiej, pozdrawiam
  3. hej dziewczynki, byłam dzisiaj u ginekologa, jest wszystko wporządku (tak twierdzi lekarz) wielkość dzidziusia wskazuje na 14 tydzień, lekarz chciał posłuchać bicie serca ale niestety nie usłyszał, wsumie nie zmartwił się tym za bardzo, twierdząc, że skoro słychać jak maleństwo się rusza to jest dobrze. Hm... nie wiem co o tym sądzić, mam przyjść za miesiąc, chyba powinnam już wtedy usłyszeć co noszę pod sercem co? wkońcu bedzie to 18 tydz. narazie jestem spokojna na usg widziałam jak bije serce, więc chyba jest dobrze, termin mam na 20 lipca.
  4. gabalas no własnie moja znajoma tak chce zrobić, chce pracodawcy powiedzieć dopiero o ciąży jak dostanie umowe o prace, może jej się uda, ja natomiast dostaje rente po ojcu dopóki się uczę więc nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nie wiedziałam co mam jej poradzic, dzieki jeszcze raz.
  5. ok, dzięki jeszcze coś poszperam w necie może coś znajde
  6. cześć wszystkim!!! wie może ktoś jak to jest z umową próbną a ciążą? moja znajoma pracuje na umowie próbnej,czy jezeli jest na 3 miesiecznym okresie próbnym i jest w ciazy czy pracodawca ma obowiazek ja przedluzyc??? w ciaze zaszla po podjeciu pracy, nie przed, z obliczeń wyszło jej że gdy skonczy okres próbny to będzie dopiero w drugim miesiącu.
  7. mnie moja mała też zaskoczyła, miała się urodzić 27 wrzesnia a urodzila sie 27 sierpnia w sobote. wstalam z bólem kręgosłupa i okropny ból pod brzuchem, nie mogłam leżeć ani się wyprostować nie mówiąc o staniu w jednym miejscu, jedynie co to pomagało mi chodzenie (mniej bolało) ale oczywiście nic nie podejżewając że to już czas jechać do szpitala, pojechaliśmy do teściów po za Rawicz bo tam mieszkają, nadal miałam bóle, ledwo siedziałam w aucie i jeszcze do znajomego powiedziałam: "mogłam zostać w domu niz jechac z wami do rodziców bo jeszcze sie okaże że ci aucie urodze", a na to mój mąż ze dobrze że jadę z nimi o tak on będzie mógł mi jakoś pomóc a tak jak bym byla sama w domu to by sie martwil. w każdym bądź razie wieczorem gdy wracaliśmy już do wrocławia, chciałam się położyć odpocząc a tu nic z tego. wziełam tylko dokumenty i wyniki ostatnich badan i męża pod pache i mówie: tak mnie boli że nie daję rady, jedziemy do szpitala pewnie dadzą mi coś przeciwbólowego i wypuszczą do domu bo to przecież za wcześnie na poród więc nie myśląc dłużej poszliśmy na tramwaj(nie mieliśmy jeszcze wtedy własnego auta) oczywiście mąż krzyczał na mnie że głupia jak cie tak boli to weźmy taksówkę i będziemy szybciej a nie tramwajem będziemy się tłuc, niestety ja jestem uparta i pojechalismy tramwajem, dalej bolało. Gdy już weszliśmy na izbe przyjęć lekarz mnie zbadał i powiedział że mnie przyjmują na odział, tyle że nie wspomniał nic o tym że mam iść odrazu na porodówkę. Mąż pojechał do domu i położył się spać bo miał na rano do pracy i musiał się wyspać (wstawał o 3 rano). A ja próbuje leżeć na łużku juz na porodówce oczywiście bardzo zdziwiona co ja tu robie. Do szpitala weszłam ok godz. 19 zanim mnie zbadali i wypełniłam jakieś dokumenty to była jakaś godz. 19:30 o 19:35 byłam na porodówce a o 20:25 już urodziłam, wody mi same nie odeszły musieli przekłóć pęcherz. tak mi się strasznie pić chciało a ja nic nie mialam przy sobie, leżałam w jakiejś szpitalnej koszuli, pielęgniarki dały mi wodę do picia tak gorącą ze odechciało mi się pic. Teraz wiem że jak tylko będę czuć że coś mnie boli i chyba to już to, to zapakuję dużą ilość wody i torbę do szpitala. Mąż nie odbierał telefonów odemnie bo spał a jego obudzić jest bardzo ciężko, więc wszystkie ubrania i wodę dostałam dopiero rano. Normalnie masakra. Ale gdy tylko dostałam malutką zapomniałam o wszystkim, wpatrywałam się w nią jak w obrazek, a ona tak słodko sobie spała, w szpitalu odpoczełam za wszystkie czasy, niunia moja cały czas spała, żeby ją nakarmić to musiałam ją dłuuuugo rozbudzać, wkońcu była wcześniakiem, urodziła się w 35 tyg. i dostała 10 pkt.
  8. Marciołka tak sobie myslę może Zosia chce więcej jeść, jeśli ją karmisz piersią to może malutkiej nie wystarcza twój pokarm, ja moją Nikolę dokarmiałam butelka (niestety) bo również częściej się budziła w nocy i płakała ale jak tylko dostała większą porcję jedzonka to spała aż do rana. a jeśli to kolka to pomagał jej preparat, a w sumie to była pomaranczowa zawiesina, strasznie słodka w buteleczce z gumową pipetką, kurcze tylko niestety nie pamietam nazwy. ale jak tylko sobie przypomne to odrazu napisze.
  9. moja niunia ma na imie Nicola, a dla drugiego dzieciątka (chociaz jest jeszcze wcześnie) postanowiliśmy dać: jeśli to chłopak to Marcel, a dla dziewczynki Maja, dziekuję za życzonka,
  10. Cześć dziewczyny ja jestem z 1984 grudzień mam juz córeczke 3 lata i jestem w 12 tyg. ciąży, pozdrawiam
  11. STYSIAPYSIA GRATULUJE!!! Wiem o czym mówisz ja też pracowałam kilka lat temu w gastronomi, nie ma czasu na odpoczynek, człowiek ciągle na nogach, dlatego poszłam dalej się uczyć kierunek detektywistyka, jest super ale czy wytrwam to sie okaże w praniu. pozdrawiam
  12. super już jest nas 2, ciekawe czy dojdą jeszcze jakieś osóbki.
  13. NATELLA serdecznie Ci dziekuje, jesli rzeczywiście się to sprawdzi to mój mąż będzie skakał z radości. hehe przy pierwszym dziecku gdy sie staraliśmy mąż powiedział: "idziemy robić dziewczynkę bo pierwsze dziecko chce mieć córkę" i sie sprawdziło, a z drugim dzieckiem powiedział: idziemy zmajstrować chłopca, bo super by było gdybyśmy mieli parke". ciekawa jestem czy uda mu sie uzyskać to co zaplanuje jak tylko lekarz mi powie co noszę pod sercem dam znać. pozdrawiam
  14. hej dziewczyny, dopisuje sie do dolnoślązaczek, mieszkam od urodzenia we Wrocławiu i jak mi tylko czas pozwoli to bedę tu zagladać i pisać z wami jeśli oczywiście chcecie, jestem mamą 3-letniej Nikoli i spodziewam sie jeszcze jednego szkraba.pozdrawiam
  15. hej, jestem mama 3 letniej Nikoli którą bardzo kocham i niedługo będe miała 2 szkraba tylko jeszcze nie wiem co nosze pod sercem, juz nie moge sie doczekac. Mam lat 24, studiuje detektywistykę i wychowuje córkę, w wolnym czasie lubie posiedziec na necie i poznawac nowych ludzi, jeśli też lubicie nowe znajomości to zapraszam do mnie!!!! za odwiedziny
  16. hej, NATELLA powiedz mi co prawdopodobnie nosze pod sercem, jestem strasznie ciekawa czy to sie sprawdzi z tym co mi powie lekarz, dzieki MIESIAC I ROK mojej daty urodzin to: grudzień 1984 POCZECIE dziecka to: pażdziernik 2008 (tak ok. 21pażdziernika)
  17. hej, ja też poprosze o takie ''czary mary" jestem bardzo ciekawa co ci wyjdzie, dzieki. MIESIAC I ROK mojej daty urodzin to: grudzień 1984 POCZECIE dziecka to: pażdziernik 2008 (tak ok. 21pażdziernika)
  18. Mam 24 lata i mam juz 3 letnia córeczkę, tydzien temu dowiedziałam się ze jestem w 7 tygodniu ciąży, niestety bez bez zarodka, boję się że z tej ciązy nic nie będzie :(. Pierwszą ciąże przeszłam bez żadnych problemów, żadnych bóli w podbrzuszu, żadnych wymiotów ani zgagi jedynie co to bolały piersi, a teraz w nocy spać nie moge bo boli brzuch, piersi nabrzmiałe i mnie mdli (ale bez wymiotów), apetyt strasznie duży i ciagle czuje się zmęczona wprawdzie ciągle bym spała, wiem ze żadna ciąża nie jest taka sama ale tej to sie bardzo boje . lekarz kazał przyjsc mi za dwa tygodnie i wtedy bedzie mógł ocenic date porodu i zleci dopiero wtedy jakies badania, jest dobrej mysli w przeciwieństwie do mnie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...