Kilka tygodni temu nasza pociecha przechodziła przez etap tzw "to moje, nie możesz".
Kiedy chodziłam z nią do piaskownicy i jakieś dziecko chciało pobawić się jej zabawką zawsze odpowiadała "to moje, nie możesz" i wyrywała swoja zabawkę z rączki malucha.
Aby rozwiązać problem zaczeliśmy z mężem tłumaczyć córci że : "nie wolno tak robić,
trzeba dzielić się z innymi dziećmi, trzeba ładnie bawić się z innymi dziećmi itp."
Po kilku dniach mąż wraca zmęczony i głodny z pracy. Ja z niunią byłyśmy chwilę po obiadku. Tata zabiera się za jedzenie swojej zupy na co
Zuzia pyta:
-moge spróbować?
tato:
-Córciu dopiero jadłaś taka samą zupkę jak tata, moja jest gorąca!
Zuzia:
-Tato! ale trzeba się przecież ładnie dzielić, wiesz..
Tatuś musiał podmuchać zupkę i dać spróbować córci Inna sytuacja z ostatnich upałów.
Siedzę z ninią na przystanku i czekamy na autobus. Nagle podbiega Pan bez koszulki, na co Zuzia:
-mamo zobacz golas! Ten Pan zapomniał bluzki! Koniec Następna świeża historia:
Zuzia(2,7l) biega z jednego końca pokoju do drugiego.
Pytam:
-dlaczego niuniu biegasz w tą i z powrotem?
Odpowiedz:
-biegam w prawo i lewo mamo!
Strasznie mnie zaskoczyła mądralka:-)