
m2428m
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez m2428m
-
Mika gratuluje z całego serducha córeczki, super że tak pięknie się rozwija. Widzę że teraz na USG prawie same dziewczynki się ukazują:)
-
Elcia gratuluje decyzji o ślubie i życzę pomyślnego załatwienia wszystkich formalności. Do tego jeszcze podziwiam Cię za Twoje zorganizowanie że tak powiem ,,w kuchni" tyle wszystkiego robisz i to z takim zamiłowaniem, naprawdę super żonką i matką będziesz. Iwa pamiętam jak kiedyś pisałaś coś o wyborze imion dla dzieci. Chodzi o to iż wtedy gdy mieliście wybrane i pewne imię dla synka to właśnie synka urodziłaś a potem to samo z córcią. Może u mnie też tak będzie. Bo Alicja jest od samego początku a dla chłopca 3 razy zmienialiśmy aż w końcu wróciliśmy do pierwszej wersji...jak narazie wszystko wskazuje na dziewczynkę u mnie... może i u nas się to sprawdzi. Hania Twoja jest przecudna, właśnie oglądałam jej taniec, sama słodycz:)
-
Witam, Elenka ja również współczuje Ci wizytacji teściowej, sama w zeszłym tygodniu szykowałam się ile sił...i co... nawet na 5 min. do nas nie przyjechała. Wróciła z zagranicy na 2 tyg. potem na święta znów wyjeżdża. Po tym jak nas potraktowała że nie chcę jej znać, jestem obrażona na nią na maxa. Tyle się upłakałam, no bo wiadomo w moim stanie emocje są na wierzchu, nagadałam na nią mężowi (on też jest wk... strasznie) i powiedziałam że ja nigdy do niej już nie pojadę. Tyle się naprosiliśmy żeby nas odwiedziła i nic...jak dla mnie to proste nie traktuje mnie jak rodzinę i tyle... nawet nie zapytała jak się czuje, najważniejsza była dla niej córeczka i wnuś, aż szkoda gadać. Dobrze że mieszka od nas prawie 100km i nie muszę się z nią widywać. Ewcia faktycznie nie zastanawiałam się nad tą gondolą, że jest zbyt mała, musimy to jeszcze dobrze przemyśleć zanim kupimy. Życzę dużo zdrówka Oskarowi a Tobie wytrwałości, bo bidulko napewno strasznie się umęczysz z chorobą synka. Magda 79udało mi się doczytać że masz mieć córeczkę i chcecie dać jej imię Alicja. Tak się składa że my również już od dawna stawiamy na to imię a dokładnie na Alicja Magdalena (mąż upiera się że koniecznie muszą być dwa), mam nadzieje że nie będziesz na mnie zła że również takie imię wybraliśmy. Fens trzymam kciuki żeby dziś już na 100% okazało się że nosisz w sobie Laurę, bo widzę że bardzo mocno zależy Ci na córci:) Roritka podziwiam Cię że wytrzymujesz takie kilkumiesięczne rozłąki z mężem, mój jak kiedyś wyjechał na 3 dni to myślałam że oszaleje
-
Dziewczynki, jeśli chodzi o wózeczek to my z mężem oglądaliśmy w sklepie taki: Wózek Adbor Arte Alu 3x3 3w1 - Aluminiowy Stelaż ! (1985846367) - Aukcje internetowe Allegro Bardzo fajny nam się wydaje, ślicznie wygląda na żywo, dobrze sie prowadzi (bynajmniej po sklepie i przed) nie jest też drogi i chyba właśnie taki zakupimy, ale bezpośrednio od producenta. Są to polskie wózki a producent to BORÓWKA WÓZKI, na ich stronie jest taniej oczywiście z pełnym wyposażeniem. Co myślicie o nim?
-
Justazg nie martw się wagą, z tego co widzę spodziewasz się dziewczynki...może to nie jest do końca tak jak myśle ale... jeśli chodzi o mnie to tak na początku ciąży schudłam prawie 4kg a dopiero od tej wizyty 20 września po malutku nabiearm i od niej przytyłam na dzień 7 grudnia (ostatnia wizyta) tylko 2kg. Dodam że my również... choć nie jest jeszcze pewne także będziemy mieć dziewczynkę. Jak to doktora określiła że obstawia właśnie tak na 70% płeć żeńską ponieważ nic nie dynda między nóżkami, ale wiadomo rożnie to może być, dlatego jeszcze będziemy podglądać:) Dlatego wydaje mi się że może właśnie te z Nas które będą mieć córeczki mniej przybierają, bo wiadomo że dziewczynki przeważnie drobniejsze się rodzą. A jak uważacie te które spodziewają się dziewczynek? Ile miały Wasze dzieci wagi na tym USG połówkowym, bo u mnie 22tc a dzidzia ma 390g. wydaje mi się że dość mało a lekarka mówi że wszystko Ok.
-
Dziewczynki wiem dokładnie co to są te bóle różnego pochodzenia, niestety mnie też bardzo często ostatnio dopadają, dlatego Wam współczuje. Miałam też duże zmartwienie po wizycie listopadowej bo tak samo jak niektórym z Was, zaczęła mi się skracać szyjka, na szczęście doktorka mówiła że trzyma i nic się takiego złego nie dzieje, ale wiadomo sama myśl o tym ciągle powodowała u mnie takie twardnienia brzucha, że pewnego wieczoru to myślałam że chyba musze na szpital. Na szczęście zaczęłam myśleć pozytywnie i naprawde uwierzcie mi wszystko ok jest, przestałam się stresować i nakręcać i zupełnie normalnie się poczułam. Biorę tylko MagneB6 3X1, no i czasami no-spe.
-
Witam Was, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, kiedyś troszkę z Wami pisałam, ale od ostatniej awarii dwóch komputerów (jeden po drugim) w domu to przez ponad miesiąc niestety nie zaglądałam tu. Niestety nieszczęścia chodzą parami i po tym jak poleciał pod koniec października twardziel w moim starym zmordowanym laptopiku, a potem w kompie męża jakieś tam inne dość drogie części to niestety ale dopiero na początku grudnia było nas stać na zakup nowego kompa. Mam mega zaległości ale może po malutku jaimś cudem wszystko dokładnie doczytam, chociaż nie obiecuje na 100% Na wstępie gratuluje serdecznie Wam wszystkim Waszych chłopców i dziewczynek. Nie bardzo dokładnie pamiętam która z Was spodziewa się chłopca a która dziewczynki, ale mam nadzieje że szybko zapamiętam
-
elciasloneczkoDzisiaj to mozecie mnie dobic, dalej mam skurcz w nodze i siada mi druga, meczy mnie zoladek, chyba okres wymiotny i mdlosci zaczol mi sie na poczatku 4 miesiaca;/ 3 pierwsze byly piekne, na dosatek boli mnie brzuch i mam skoki goraczki ;/ To coś znalazłam na necie, na temat skurczy: OBJAWY I PRZEBIEG Skurcze łydek są objawem często pojawiającym się w czasie ciąży, szczególnie w ostatnich dwóch miesiącach jej trwania. Powodem tej dolegliwości może być utrudniony odpływ krwi z nóg, ucisk ciężarnej macicy na nerwy ścian miednicy lub też zbyt niski poziom wapnia lub nadmiar fosforu w organizmie ciężarnej. Skurcze łydek często pojawiają się w nocy i są tak silne, że budzą kobietę uniemożliwiając spokojny sen. Ból może się utrzymywać przez kilka godzin. Długo utrzymujący się ból w kończynach dolnych może świadczyć o wytworzeniu się w żyle skrzepu. WEZWIJ LEKARZA, GDY... Jeżeli kurcze łydek są tak silne, że utrudniają codzienne funkcjonowanie, zaburzają spokojny sen lub też ból pomimo wszelkich domowych sposobów nie ustępuje i utrzymuje się kilka dni należy skontaktować się z lekarzem. Konieczne może okazać się przepisanie odpowiednich preparatów witaminowych i mikroelementów zmniejszających tę dolegliwość. Gdy ból utrzymuje się dłużej konieczna jest diagnostyka w kierunku zakrzepicy żylnej. Potwierdzenie tego schorzenia wymaga szybkiej interwencji lekarskiej. LECZENIE DOMOWE W momencie pojawienia się skurczu w łydce należy wyprostować nogę w stawie kolanowym, unieść ją nieco wyżej oraz przygiąć mocno stopę w stawie skokowym. Po kilku minutach skurcz powinien ustąpić, choć nieznaczny ból może utrzymywać się jeszcze nawet przez kilka godzin. Aby zmniejszyć ryzyko pojawienia się skurczów łydek niezbędne jest przestrzeganie odpowiedniej diety bogatej w wapń. Spożycie jogurtu czy też twarożku pozwolą uzupełnić dzienną dawkę wapnia. Spożywanie większej ilości mleka oraz witaminy B może również ograniczyć ryzyko pojawienia się przykrych kurczy łydek. Warto również wprowadzić dietę wzbogaconą w produkty zawierające magnez jak np. migdały, orzechy, banany, fasola. Zapobiegać skurczom łydek można również poprzez zwracanie szczególnej uwagi na to, by nie forsować zbytnio obciążonych w ciąży nóg. Nie należy zbyt dugo przebywać w pozycji stojącej bądź siedzącej, unikać zakładania nogi na nogę oraz spania z wyprostowanymi nogami. Na stan nóg wpływa korzystnie ciepła kąpiel, odpoczynek z nogami uniesionymi nieco wyżej czy też wieczorny masaż nóg. W ciąży warto również nosić ciążowe rajstopy ściągające.
-
Dzień Dobry super Agatu że się do nas nareszcie odezwałaś i że masz takie super wieści, cieszę się razem z Tobą, wona26 u mnie leczenie kanałowe zaczęło się jakoś na początku września (dokładnie nie pamiętam), więc tak ja mówisz będzie już niedługo 2 miesiące. Trwa to tyle ponieważ w tej mojej 7 dentystka znalazła aż cztery kanały jak już do jednego się dokopała i mogła by już robić, to niestety inne były jeszcze dobrze nie dotrute i tak miałam chyba 3 razy trutego tego zęba, z każdą trutką chodziłam po 2 tygodnie. Potem znów dowiedziałam się że w ciąży można leczyć kanałowo te zęby dalsze, czyli od 4 do 7. Więc umówiłam się na wizytę przez NFZ i znów troche czekałam, ale przynajmniej prawie 300 zł. uda mi się przeznaczyć na coś innego, bo tyle mniej więcej kosztowało by mnie wypełnienie prywatnie, więc skoro w ciąży i w okresie połogu należy się refundacja z NFZ więc długo się nie zastanawiałam i skorzystałam.
-
IWA STO LAT,STO LAT, NIECH ŻYJĄ ŻYJĄ NAM Wszystkiego Najlepszego dla Ciebie z okazji imienin oraz dla córci z okazji urodzinek. Super dziewczynki że wypady weekendowe Wam się udały:) Ja niestety mogę sobie tylko pomarzyć jak narazie o wspólnym wyjeździe gdziekolwiek z mężulkiem, za dużo już wykorzystał urlopu w wakacje i teraz musi naginać:( Byłam dziś u stomatologa, miał to być juz ostatni etap z leczeniem kanałowym mojej siódemki, przez którą we wrześniu kilka nocy nie przespałam. Niestety chociaż kanały są już wypełnione i różności już w niego powkładane to muszę jeszcze czekać tydzień na założenie ostatecznej plomby, a to wszystko przez mój stan. Wstydu się tak najadłam że krępuje się nawet o tym pisać to dziś zrobiłam u dentystki na fotelu. Na szczęście super kobitka, jej pielęgniarka też więc wszystko zrozumiały i nie miały o nic pretensji. Siedziałam tam 1h i 20 min. na fotelu, ciągle z otwartą buzią, na dodatek miałam wsadzoną tą głupią rurkę do odsysania śliny i chyba z 10 tych tampono-gazików, które na dodatek ciągle doktorka w czasie grzebania w zebie mocno mi uciskała. Chyba domyślacie się jak się skończyło. Najpierw kilka ruchów wymiotnych, a już pod koniec, po tym jak posmarowała mi jakimś specyfikiem na bazie spirytusu, tak nie wytrzymałam i wszystko poszło...dobrze że pielęgniarka podała mi szybko worek. Wstyd jak nie wiem co, nie wiedziałam jak się zachować, tak mi głupio było. A dentystka (taka młoda gdzieś 35-38 lat) odrazu opowiada mi swoje historie z czasów jak była w ciąży i gdzie ją łapały podobne sytuacje. Fajna chciała załagodzić sytuację i skończyć mi już tego zęba ale nie dało się... trzęsła mi się strasznie szczęka i byłam okropnie blada...szybko założyła fleczer i na tym dziś skończyła. Oczywiście ja już ze wstydu chciałam szybko uciekać, ale mi nie pozwoliły, musiałam siedzieć z nimi jeszcze chyba z 15 min. i jak nabrałam troche rumieńców to dopiero mnie puściły. Taki morał z tego że lepiej nie leczyć zębów kanalowo w ciąży, bo ciężko wytrzymać.
-
ml0da19M2428m, Igla - gratuluje i baaaardzo sie ciesze. Nastepne uspokojone (oczywiscie tylko na jakis czas bo tak z nami jest - ciągłe niepokoje). ja nietety musze poczekac do 15.11 ale p.doktor postara sie wtedy sprawdzic co jest.... jest to nasze pierwsze dzieciatko wiec nam jest bez roznicy jaka plec, byleby zdrowe bylo.... My również z mężem czekamy na nasze pierwsze maleństwo, więc także nie robi nam to większej różnicy, jaka to płec będzie...ważne aby zdrowe. Ja sobie tak czasami gdybam...raz wolałabym dziewczynkę (w końcu to największy skarb dla mamusi) po chwili myślę że jednak lepiej gdyby to był chłopiec (zawsze im łatwiej w życiu) dlatego przyznam się szczerze...że czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój sytuacji, codziennie myśląc chłopiec czy dziewczynka? Ale chyba większość z Was tez tak ma.
-
Igla777Hej dziewczny, tu nastepna najszczesliwsza mama po wizycie u ginka. Jak juz na 90% wykazalo podczas badan prenatalnych to dzisiejsze badanie juz na 100% i wiecej potwierdza, ze ta wczesniejsza krostka miedzy nogami malenstwa rozwinela sie w juz pozadny waz strazacki (jak i u tatusia:-)). Mam SYNA: ALEXANDER. I moj Aleksander rosnie jak na drozdzach, juz ca. 15 cm:-)) Bedzie chlop jak dab. Tatus byl przeszczesliwy jak synalek machal do niego i wypinal te swoje klejnoty (maly ekshibicjonista:-))))))) Lekarz zadowolony z przebiegu ciazy, jedynie skarcil troszeczke za to, ze zbyt szybko przybieram na wadze. Mam juz 6 kg do przodu, i ostrzegl mnie, ze jak tak dalej bede przybywac na wadze, to trudno mi bedzie ja po porodze zrzucic:-(((Co do tych witaminek Centrum Materna to bez zastrzezen mozna je zazywac. Wedlug ginka to jestesmy juz w takim stadium, ze dziecko jest rozwiniete, wiec nawet kwasu foliowego juz nie musimy brac i jezeli odzywiamy sie zdrowo to zadne witaminki juz nie sa nam potrzebne. Jezeli oczywiscie ktos lubi ten amerykanski styl: witaminki w tabletka zamiast jablka czy marchewki to tez nic nie stoi na przeszkodzie. Super super...jak dobrze że mam z kim dzielić dzisiejszą radość:) Widzę że ten wtorek zostanie nam na długo w pamięci, szczegolnie Tobie bo poznałaś już płeć... u mnie niestety nie bardzo dało się zauważyć kto tam się kryje i tak wymachuje nóżkami. Kto wie może to dziewczynka i ciężej rozpoznać- nie ukrywam że bym chciała...ale synek oczywiście też może być, przynajmniej mąż będzie miał się z kim bawić, bo z dziewczynką, to co on będzie robił?...tak mi kiedyś powiedział. Kasandra i Elena jeśli chodzi o tą długość to malec mierzony był tak jakby odcinkami (od jednego końca do drugiego), które potem ginka dodała i wyszło jej to wielkie 14,5cm- dlatego też może nie jest to zbyt dokładne...cięzko mi powiedzieć.
-
Witam Was Kochane, będę się starać pisać wszystko od początku, zwięźle i na temat. Zacznę od nocki, w której przeżyłam coś okropnego, aż bałam się iść do lekarza.Mianowicie miałam sen związany z ciążą (podobnie jak ewka) z którego na szczęście szybko się wybudziłam. Urodziłam synka, już na tym etapie, pomimo że ważył 1150g i miał tylko 22cm długości, to wszystko było z nim ok. Czułam jak go trzymam na rękach, ale dokładnie go nie widziałam jak wyglądał...na szczęście sen został przerwany a ja w takim tempie skoczyłam z łóżka na równe nogi że nie pamiętam kiedy tak szybko ostatnio udało mi się wstać...była godzina coś kolo 3. Potem głupie myśli chodziły mi po głowie, ale na szczęście udało mi się zasnąc i dospać do rana. Dzisiejsza wizyta była cudowna: 1) ciśnienie w normie 130/75 (leków nie przepisała, udało się) 2) reakcja doktorki po uciśnięciu brzucha (wiecie gdzie, dokładnie tam gdzie wyczuwam gulę, dokładnie równo z pępkiem) oj rośnie rośnie 3) odgłos szumów i nagłe piękne ,, tutu tutu tutu" 4) szaleństwa mojego maleństwa w brzuchu podczas USG: siedziało sobie jakby oparte plecami o prawą stronę z rączkami uniesionymi do góry, a nogi non stop uginały się i prostowały i tak przez całe badanie...na koniec szybki obrót pupą do monitora i perfidne jej wypięcie...miało to chyba oznaczać ,,koniec oglądania, następny film z mim udziałem za 3 tyg.'' 5) nie wiem jak waga ale długość 14,5 cm 6) na koniec słowa Pani doktor ,,jak tak dalej będzie rosło to na 100% w święta Wielkanocne dzidziuś już będzie w domu z rodzicami" pomimo że termin mam na 11.04 Jestem przeszczęśliwa i już nie mogę doczekać się 15.11 (kolejna wizyta) Pozdrawiam
-
roritaMarzena a Tobie się w sumie nie dziwię ,bo ja sama jak na szpilach siedzę już dzień przed a ciśnienie może lepiej w domu sobie mierz? mnie mój gin pytał czy chce u niego ,czy w domu bo wie że u lekarza często wynik jest nie prawdziwy przez stres związany z badaniem, ale ja u niego mierzę i jest ok pomimo że moja mama od zawsze ma problemy z nadciśnieniem. będzie dobrze :* Problem u mnie jest właśnie taki, że mierząc sobie ciśnienie w domu to max. mam 130/80 ale to i tak rzadko się zdarza, najczęściej tak 120-125/70-80. Niestety moja ginka powiedziała, że musi mieć dowód na to że faktycznie tak jest, tzn. że w gabinecie też takie muszę mieć, a niestety tam 140/90 nie schodzi, więc dla niej jest jasne że napewno mam nadciśnienie i leki muszę zacząć brać. Jutro będę się starać tłumaczyć samej sobie że wszystko jest OK, po co te nerwy, to może wyjdzie dobre:)
-
Igla777m2428mGratuluje Wam dziewczynki Waszych wspaniałych wizyt i dobrych wieści o maleństwach. Ja byłam ostatnio 4.10 i nie mogę doczekać się kolejnej, którą mam we wtorek, na szczęście już z rana o 9.Czyli teraz kolej na nas dwie byc najszczesliwszymi na swiecie: Ja tez mam wizyte na wtorek, tj. jutro tyle ze na 13.00!!! Mnie z nerwów to już tak nosi, że ciężko jest się skupić na czymkolwiek. W kuchni mi wszystko z rąk leci, po prostu nie wiem... strasznie przeżywam tą jutrzejszą wizytę. Marzę tylko o tym żeby zasnąć bez problemu i jak najszybciej, spać do 7, bez budzenia się w nocy, a po wstaniu szybko wyszykować i jechać jak najszybciej. Niestety przy takim nastawieniu to ciśnienie pewnie znów będzie powyżej 140/90 i bez leków się nie obędzie. A tak bym chciała ich uniknąć...kurcze no...sama sobie szkodzę i to przecież nie tylko sobie...ach...szkoda gadać
-
Widzę że cięzko Wam dziewczynki ze szkołą i małym dzieckiem, a ja myślałam że będzie właśnie tak lepiej, że jak podrośnie to pójdę dalej, bo w obecnej sytuacji zrezygnowałam. Na początku lipca miałam obronę (ale to dopiero licencjat) po miesiącu dowiedziałam się że jestem w ciązy, dlatego zrezygnowałam narazie i wstrzymałam się z magisterką. Pierwszy rok może jakoś by zleciał, ale poród w kwietniu,a wiadomo zaraz potem sesja. Drugi rok już gorzej ponieważ małe dziecko musiałabym zostawiać, a nie mam za bardzo z kim, moi rodzice jeszcze nie są na emeryturze, ciągle pracują, teście natomiast mieszkają prawie 100 km od nas, także ciężko było by mi na tym drugim roku, więc narazie zrobiłam sobie przerwe na dzidziusia.
-
Mój nick składa się z pierwszych liter imion mojego i męża oraz z naszego wieku. Ja jestem Marzena i mam 24 lata, mąż 28 i też imię jego zaczyna się na m.
-
Elenka - ,,nie" dziękuje żeby nie zapeszać. Ktoś kiedyś mówił że każda ciąża jest inna, wszyscy inaczej ją przechodzą itp. itd. Niby w to wierzę...ale zaczynam się nakręcać, ponieważ ja czuje się doskonale, jestem pełna energii, odzyskałam chęć do życia, krótko mówiąc wcale się nie czuje jakbym była w ciąży, jedynie czasami przypomni mi o moim stanie nagły ,,dziwny skurcz" w podbrzuszu, po czym znów jest wszystko Ok, no może jeszcze ciągła niechęć do mięsa (utrzymuje się już od ponad 2 m-cy) a tak pozatym to nie wiem co to znaczy być w ciąży. Dlatego Kochane szczerze z całego serca Wam współczuje tego że tak ciągle się źle czujecie, że macie non stop mdłości i tysiące innych okropnych objawów. 3mam za Was wszystkie kciuki abyście szybko z tego wyszły i odzyskały dawne siły.
-
Witam, katkadeCzesc dziewuchy:-) Większośc z Was miała mdłości w 1 trymestrze, a mnie coraz częściej teraz atakują.Po rozmowach z cięzarnymi koleżankami, ciotkami dowiedziałam się, że tak się dośc często zdarza, ża mdłości pojawiaja sie dopiero po 3 miesiącu.Niezłe jaja nie?:-p Parę dni temu skończył mi się femibion i na razie nie łykam nic(poczekam do wizyty u lekarza w środę) i powiem wam, że dużo lepiej się czuję bez tabletek.Nie mam takiej kwasoty w ustach.Coś mnie pokusiło żeby wziąść w zamian rano Prenatal, który kiedys tam kupiłam i przeleżałam dobrych parę godzin .Miałam zawroty głowy, mdłości.Taraz nie łykam nic.Jem dużo warzyw i owoców dużo lepiej sie czuję.Może jednak organizam buntuje sie przed nie czarujmy sie chemią?Któraś z Was też ma okoropną kwaśność w ustach po witaminach? Co do witamin, to ja osobiście nigdy nie byłam za sztucznymi, na szczęście moja ginka również stwierdziła że lepsze są witaminy naturalne, w owocach warzywach i innych wartościowych pokarmach, dlatego nie łykam tej chemii. Może faktycznie wszystkiego nie ma w tym co jem, ale skoro jest OK, badania w normie ja się czuje super (dzidziuś mam nadzieje też) to po co mam je brać. Często słyszy się iż zdania lekarzy są podzielone jeśli chodzi o te preparaty witaminowe, także wiadomo każda z nas inaczej to odbiera. Super Elenka że wypad się udał, sama bym chciała jechać nad morze, ale mam za daleko ponad 600km, na pocieszenie w ten weekend była u Nas rodzinka z okolic Łeby, jak dziś rano pakowali się i szykowali do powrotu, to miałam ochotę wskoczyć im do bagażnika, żeby mnie tylko zabrali ze sobą mieszkają 10 km od Łeby więc od nich już na piechotkę poleciałabym na plaże. Ale nie tym razem, jutro mam wizytę, więc nie zdążyłabym wrócić na czas. A wiadomo dzidziuś ważniejszy, niż moje nierealne marzenia.
-
IWA23Mój mąż dziś miał w pracy wypadek,jechał taką dużą maszyną do kładzenia asfaltu a jest ona naprawdę duża i wjechał w tą maszynę tir i pół tej maszyny rozwalił,mężowi nic się nie stało tylko strach się najadł,a ja bardziej będę się bać kiedy on będzie w pracy :( Iwa jak zaczęłam czytać to aż oddech wstrzymałam. Najważniejsze że jest cały i zdrowy. Napewno teraz będzie miał ogromny uraz do swojej pracy, a Ty każde jego wyjście do niej będziesz teraz strasznie przeżywać. Naprawdę jak to nieszczęścia chodzą po ludziach. 3maj się mocno, będzie dobrze, musi być.
-
rorita_Elena_ Nie mogę tylko sobie wyobrazić tej guli, i jak to tak wysoko? Hmmmm nie umiem też jej opisać :) wczoraj zaraz po przebudzeniu miałam, nawet mój A dotykał i w szoku CO TO?! ale na fotelu już nie było i gin powiedział ,że maluch zaczyna się przemieszczać i to na pewno on był :) Co do tej guli to w 100 % zgadzam się z roritą, mam identycznie. Wcześniej wyczuwałam ją bardzo nisko, a od kilku dni (od kiedy mam te dziwne bóle a raczej skurcze ) jak delikatnie przycisnę sobie brzuch, to ta gula ( rozmiaru wielkiego grejpfruta) znajduje się na wysokośći mojęgo pępka. Dodam jeszcze że od kiedy ją tam zaczęłam wyczuwać, to potrafię nie wstawać w nocy na siusiu, tylko udaje mi się dospać co najmniej do 7. Wychodzi na to że przemieściło się dzieciątko wyżej i nie uciska mi już tak bardzo na pęcherz. Gratuluje Wam dziewczynki Waszych wspaniałych wizyt i dobrych wieści o maleństwach. Ja byłam ostatnio 4.10 i nie mogę doczekać się kolejnej, którą mam we wtorek, na szczęście już z rana o 9. 3majcie się cieplutko, Pozdrawiam
-
Witam, Faktycznie historia niesamowita, ale jak widać wszystko może się zdarzyć. Ja również kiedyś słyszałam coś, bądź oglądałam w telewizji dość podobną historię, z tym że dotyczyła ona kobiety dość otyłej, która również była nieświadoma iż nosi pod swoim sercem dzidziusia. Sama o ciąży dowiedziała się gdy zaczęła rodzić, po prostu nic nie było widać po niej, nic też nie wskazywało na to że jest w ciąży. Pamiętam był to dla mnie wielki szok, teraz znów po przeczytaniu tej historii jestem bardzo zaskoczona. Nie wiem co by było gdyby mi się taka przytrafiła. Ubieram się i jadę na 11 do mojego 3,5 letniego chrześniaka, ponieważ bidulek nagle zachorował, nie poszedł do przedszkola i muszę z nim zostać na 2 godzinki zanim brat wróci z pracy, bo bratowa niestety nie mogła zostać z nim, ma takiego szefa, który nie toleruje nagłych zmian, aż szkoda gadać. Ale na szczęście złożyła już wypowiedzenie i zmienia pracę, bo nawet jak dziecko jej nagle zachoruje to nie może się nim zająć- dla mnie to jest normalnie facet znieczulica...nikomu nie życzę takiego pracodawcy. Pozdrawiam
-
elciasloneczko krótko mówiąć Twój maluszek miał tego lekarza i tych studentów w
-
Nadia_2012aha a tak w ogóle to dzis stanęłam przed lustrem i jak się tak delikatnie wciagnęłam to normalnie ja nie mam brzucha, szok czy Wy tak też macie?????? U mnie się nie da wciągnąć. Próbowałam już wiele razy i niestety strasznie odstaje:)
-
ewkaale szybko te kruszyny teraz rosna... niedlugo swieta, przygotowania, sylwester i ponad polowa ciazy zleci... pozniej poczatek wiosny i porod :) Ja staram się jeszcze nie myśleć o porodzie, po co mam się denerwować. Wystarczy że w książce, którą pożyczyła mi bratowa (taki poradnik dla rodziców) wyczytałam jak dokładnie opisane są te bóle porodowe to tak się strachu najadłam, że już długo do niej nie będe zaglądać.