Mój synek jada słodycze raz w tygodniu w domu, ale oczywiści są sytuacje gdzie nie da sie tego uniknąć jak podwieczorki własnie w przedszkolu, czy nawet wyjście do sąsiadki gdzie słodycze leżą na wierzchu i jej dzieci nie jedzą ich bo mają dość, mój syn nigdy nie ma dość.boją sie nie o pruchnicę, lecz o jego wagla ma wilczy apetyt i kocha słodycze.