Skocz do zawartości
Forum

katjana1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez katjana1

  1. ja też wpadłam powiedzieć dobranoc bo dzień był męczącya i nocka może być nieciekawa.........
  2. aaaaaaaaaaaaa Justyśko odejmij mi tydzień ćwiczeń. miałam tyle na głowie że nie miałam czasu ani ochoty poćwiczyć.....ale dziś.......poćwiczę muszę :?
  3. kamil znów śpi...zjadł miseczkę ryżu...oooooooooo obudził się............i miauczy
  4. tak przechodziłam koło kompa i przyciągnął mnie zapach tych pysznych nalesników.....Nusia ty agentko dziewczyny wiem że już sie zadomowiłyście na P ale może jednak się przenisiemy na to prywatne forum........ja się już tam zarejestrowałam...
  5. Nusia - ale mi smaka zrobiłaś....może i ja zrobię nalesniki.....mniammmmm fluidki zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
  6. Madziu - to pewnie jakiś wirus go dopadł........ co chwilę ma biegunkę.......gotuję mu ryż może to coś pomoże :? a wybieram się do pracy. chciałabym od stycznia zacząć pracować i od września K ma iść do przedszkola. więc to nawet więcej jak pół roku jak będzie z tesciem
  7. Pudelku - myślę że dopadł Go jakiś wirus.......jak zasnął o 9:30 tak obudził się po 12tej. teraz chodzi markotny, pokłada się. od 12tej zrobił już 2 biegunki. kurcze smecta nic nie pomaga....a może coś innego muszę mu dać....teraz gotuję ryż...może zje trochę to go zaklei
  8. oooooooo o nową stronkę zaczełam :) to co laski.....zostajemy Tutaj??? tzreba ściągnąć resztę dziewczyn idę na :kawka: bo jestem jakaś nietomna
  9. jeszcze mnie teściu wkurzył, bo robiłam herbatkę dla K a Kamilek zobaczył wodę niegazowaną była zimna, porsto z lodówki i chciał ją a ja nie chciałam dać no i teściu wlazł na góre i gada czemu mu nie dasz ...on chce to mu daj a ja mu na to grzecznie że robię herbatkę dla K z lekarstwem i że woda jest zimna a on że ja nie dam se nic powiedzieć, a ja że ma byc cicho a on dalej że ja stara baba że nie dam se nic powiedzieć to mu powiedziałam że ma se iść na dół i się nie wtrącać to zaczął coś tam pod nosem marudzić a ja mu że mam za tyle trosk żeby się jeszcze nim przejmować a on: a co ty możesz mieć za troski ?????? nic już z nim nie gadałam bo bym powiedziała za dużo....wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr on by kamilowi dał wszystko co mały chce a ja uczę że nie wszystko można co się chce kurcze....już widzę te pół roku ja K będzie z teściem w domu ja Kamila nie poznam in go rozbestwoina maxa ale jestem wkurzona..........wqrrrrrrrewfdsvbsgdsfbdfc sorki dziewczyny, musiałam się wygadać...........
  10. hej dziewczyny!!! ja tez pomału dostaję rozdwojenia jaźni jak mam pisać na N i na P to samo. trzeba się na coś zdecydować..........MI SIę TU BARDZO PODOBA na kontrolę nie dojechaliśmy bo.................... od wczoraj K był jakiś markotny. nie chciał jeśc jgo ulubionych kluseczek z sosem ani rosołku. w ciągu dnia zrobił strasznie rzadka kupę, wieczorem po kąpaniu dostał mleko, wypił całe i nagle wszystko zwymiotował. całe łózko miałam obrzygane . przebtałam go i dałam na chwilę Jankowi. wyczyściłam łóżko, podłozyłam ręcznik i wzięłam znów do uspienia.....a K wypił 2 łyki herbaty i znów zwymiotował...........znów przebieranie. potem już zasnął. ale obudził się parę razy z odruchem wymiotnym ale nie zwymiotował bo nie miał czym. w nocy było ok. spał ze mną w łózku, kręcił się, kopał, prawie nic nie spałam. nad ranem o 4tej zaczął wołać am więc dałam mu herbatkę........przyszedł J i mówi że zrobi małemu mleko ale ja powiedziałam że jeszcze czas na mleko i że herbatka wystarczy. to poszedł do pracy. my lezeliśy sobie w łóżku. K co chwile zasypiał, to znów się budził. o 7mej poszłąm zrobić mleko....wypił i było ok....ale za chwile przychodzi mówi ee(to jego nowe "słowo" )i pokazuje na pieluchę. patrzę a tam biegunka.....przewinęłam i wzięłam się do szykowania do wyjścia a on sibie leżał.za chwilę znów przychodzi i mówi ee. ja patrzę a tu kupa od kolan aż po pachy.. wszystko do przebrania no i opatrunek ubrudził. wymyłam, wyczyściłam wszystko, ubrałam do wyjścia no i sobie zasnął. musiała go obudzić i pojechaliśmy. nie ujechaliśmy nawet 1 km jak zaczął wymiotować, mlekiem(a właściwie to serkiem bo prosto z żołądka). zatrzymałam się, wytarłam trochę i wróciliśmy do domu. przebrałam Bąbelka, zrobiłam herbatkę ze smectą, napił się trochę i teraz sobie śpi....... c.d za chwilę
  11. jeszcze mnie teściu wkurzył, bo robiłam herbatkę dla K a Kamilek zobaczył wodę niegazowaną była zimna, porsto z lodówki i chciał ją a ja nie chciałam dać no i teściu wlazł na góre i gada czemu mu nie dasz ...on chce to mu daj a ja mu na to grzecznie że robię herbatkę dla K z lekarstwem i że woda jest zimna a on że ja nie dam se nic powiedzieć, a ja że ma byc cicho a on dalej że ja stara baba że nie dam se nic powiedzieć to mu powiedziałam że ma se iść na dół i się nie wtrącać to zaczął coś tam pod nosem marudzić a ja mu że mam za tyle trosk żeby się jeszcze nim przejmować a on: a co ty możesz mieć za troski ?????? nic już z nim nie gadałam bo bym powiedziała za dużo....wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr on by kamilowi dał wszystko co mały chce a ja uczę że nie wszystko można co się chce kurcze....już widzę te pół roku ja K będzie z teściem w domu ja Kamila nie poznam in go rozbestwoina maxa ale jestem wkurzona..........wqrrrrrrrewfdsvbsgdsfbdfc sorki dziewczyny, musiałam się wygadać...........:duren:
  12. hej dziewczyny!!! ja tez pomału dostaję rozdwojenia jaźni jak mam pisać na N i na P to samo. trzeba się na coś zdecydować..........MI SIę TU BARDZO PODOBA na kontrolę nie dojechaliśmy bo.................... od wczoraj K był jakiś markotny. nie chciał jeśc jgo ulubionych kluseczek z sosem ani rosołku. w ciągu dnia zrobił strasznie rzadka kupę, wieczorem po kąpaniu dostał mleko, wypił całe i nagle wszystko zwymiotował. całe łózko miałam obrzygane . przebtałam go i dałam na chwilę Jankowi. wyczyściłam łóżko, podłozyłam ręcznik i wzięłam znów do uspienia.....a K wypił 2 łyki herbaty i znów zwymiotował...........znów przebieranie. potem już zasnął. ale obudził się parę razy z odruchem wymiotnym ale nie zwymiotował bo nie miał czym. w nocy było ok. spał ze mną w łózku, kręcił się, kopał, prawie nic nie spałam. nad ranem o 4tej zaczął wołać am więc dałam mu herbatkę........przyszedł J i mówi że zrobi małemu mleko ale ja powiedziałam że jeszcze czas na mleko i że herbatka wystarczy. to poszedł do pracy. my lezeliśy sobie w łóżku. K co chwile zasypiał, to znów się budził. o 7mej poszłąm zrobić mleko....wypił i było ok....ale za chwile przychodzi mówi ee(to jego nowe "słowo" :) )i pokazuje na pieluchę. patrzę a tam biegunka.....przewinęłam i wzięłam się do szykowania do wyjścia a on sibie leżał.za chwilę znów przychodzi i mówi ee. ja patrzę a tu kupa od kolan aż po pachy.. wszystko do przebrania no i opatrunek ubrudził. wymyłam, wyczyściłam wszystko, ubrałam do wyjścia no i sobie zasnął. musiała go obudzić i pojechaliśmy. nie ujechaliśmy nawet 1 km jak zaczął wymiotować, mlekiem(a właściwie to serkiem bo prosto z żołądka). zatrzymałam się, wytarłam trochę i wróciliśmy do domu. przebrałam Bąbelka, zrobiłam herbatkę ze smectą, napił się trochę i teraz sobie śpi....... c.d za chwilę
  13. no to teraz opiszę co się działo w szpitalu....bo jestem Wam to winna nie mogłam w nocy spać......od 4tej kręciłam się w łóżku o 6tej wstałam, kamil jeszcze spał o 6:30 obudziliśmy go, dostał nową zabawkę od babci (zamiast mleka bo musiał być na czczo) no i pojechaliśmy,GDY WESZLIŚMY na oddział zaczęło się i kamil zaczął płakać przebrałam go do piżamki i pielęgniarka zabrała małego na zrobienie wkłucia a ja płakałam jak słszałam jak on się drze potem poszlismy na salę i czekalismy na swoją kolejkę kamil miał podłączona kroplówkę żeby się nie odwodnił. tak młody musiał siedzieć ponad godzinę u mnie na kolanach. nie mógł chodzić bo miał podłączoną tą korplówkę przyszła anestezjolog, coś mu wstrzyknęła(głupiego jasia) i w ciągu kilku sekund stał sie bezwładny, siedział na moich kolanach a mi aż się nogi ugięły zabrali go a ja czekałam i czekałam trwało to 45 minut przywieźli go a on tak dziwnie charczał i przewracał oczami... znów się popłakałam potem mój mały książe spał sobie a ja siedziałam przy nim , co jakiś czas się budził i charczał płakał dostał pyralginę i znów zasnął, potem się obudził i płakał musieliśmy go z jankiem nosić ciągle popłakiwał potem znów spał dopiero o 15tej jak sie obudził to był normalny zaczął z nami "rozmawiać" no ale był głodny. i na cały oddział am am am. dostaliśmy kromkę suchego chleba i jak się K na niego rzucił...zjadł go w moment...... przyjechała babcia, no i o 16tej puścili nas do domu w poniedziałek do kontroli, na zmianę opatrunku i po wypis znów będzie płacz ale cóż........najważniesze ze już po wszystkim i że nie było komplikacji. gdy wróciliśmy do domu ok 17tej to o 17 zasnęłam....kamilem zajęli się janek i babcia w nocy też się wymieniali przy K bo ja spałam potem babcia wzięła K na dół do siebie a J musiał się wyspać bo szedł do pracy ja obudziłam sie o 2ej w nocy nie mogłam zasnąć..........bolał mnie żołądek, zasnęłam o 4tej o 5tej babcia przyniosła Kamilka troche popłakał, zasnał na mnie i pospaliśmy do 7:30 nawet pogadaałam sobie trochę z Jankiem mieliśmy duzo czasu, wytłumaczyłam dlaczego się na niego gniewałam, czemu go unikałam, wszystko jak małemu dziecku.................. no i dotarło...przytulił mnie i przeprosił a dzień wczesniej w środę też coś zagadywał, ale ja się do niego nie odzywałam przy rodzicach się zgrywał, że ja uparta i oni się smiali . więc ja postwiłam wszystko na jedną kartę i powiedziałam wszystko rodzicom janka jak mnie traktował,co mi mówił jego mama go potępiła tata się smiał(ale to taki głupi ptzypadek) no i niby żartem niby serio przepraszął mnie przy nich a ja na to że nie chce po błazeńsku tylko normalnie no i potem jak bylismy sami to przeprosił mnie i to zabrzmiał szczerze myślę że następnym razem zastanowi się zanim coś powie jego rodzice myśleli że on taki bezbronny a ja po rpostu uparta ależ się rozpisałam
  14. a teraz K śpi......ale już od wczoraj szleje i skacze........ jedynie nie umie się schylać tak jak zawsze. robi to ostrożnie........ ooooooooo obudził się................
  15. no to teraz opiszę co się działo w szpitalu....bo jestem Wam to winna :duren: nie mogłam w nocy spać......od 4tej kręciłam się w łóżku o 6tej wstałam, kamil jeszcze spał o 6:30 obudziliśmy go, dostał nową zabawkę od babci (zamiast mleka bo musiał być na czczo) no i pojechaliśmy,GDY WESZLIŚMY na oddział zaczęło się i kamil zaczął płakać przebrałam go do piżamki i pielęgniarka zabrała małego na zrobienie wkłucia a ja płakałam jak słszałam jak on się drze potem poszlismy na salę i czekalismy na swoją kolejkę kamil miał podłączona kroplówkę żeby się nie odwodnił. tak młody musiał siedzieć ponad godzinę u mnie na kolanach. nie mógł chodzić bo miał podłączoną tą korplówkę przyszła anestezjolog, coś mu wstrzyknęła(głupiego jasia) i w ciągu kilku sekund stał sie bezwładny, siedział na moich kolanach a mi aż się nogi ugięły zabrali go a ja czekałam i czekałam trwało to 45 minut przywieźli go a on tak dziwnie charczał i przewracał oczami... znów się popłakałam potem mój mały książe spał sobie a ja siedziałam przy nim , co jakiś czas się budził i charczał płakał dostał pyralginę i znów zasnął, potem się obudził i płakał musieliśmy go z jankiem nosić ciągle popłakiwał potem znów spał dopiero o 15tej jak sie obudził to był normalny zaczął z nami "rozmawiać" no ale był głodny. i na cały oddział am am am. dostaliśmy kromkę suchego chleba i jak się K na niego rzucił...zjadł go w moment...... przyjechała babcia, no i o 16tej puścili nas do domu w poniedziałek do kontroli, na zmianę opatrunku i po wypis znów będzie płacz ale cóż........najważniesze ze już po wszystkim i że nie było komplikacji. gdy wróciliśmy do domu ok 17tej to o 17 zasnęłam....kamilem zajęli się janek i babcia w nocy też się wymieniali przy K bo ja spałam potem babcia wzięła K na dół do siebie a J musiał się wyspać bo szedł do pracy ja obudziłam sie o 2ej w nocy nie mogłam zasnąć..........bolał mnie żołądek, zasnęłam o 4tej o 5tej babcia przyniosła Kamilka troche popłakał, zasnał na mnie i pospaliśmy do 7:30 nawet pogadaałam sobie trochę z Jankiem mieliśmy duzo czasu, wytłumaczyłam dlaczego się na niego gniewałam, czemu go unikałam, wszystko jak małemu dziecku.................. no i dotarło...przytulił mnie i przeprosił a dzień wczesniej w środę też coś zagadywał, ale ja się do niego nie odzywałam przy rodzicach się zgrywał, że ja uparta i oni się smiali . więc ja postwiłam wszystko na jedną kartę i powiedziałam wszystko rodzicom janka jak mnie traktował,co mi mówił jego mama go potępiła tata się smiał(ale to taki głupi ptzypadek) no i niby żartem niby serio przepraszął mnie przy nich a ja na to że nie chce po błazeńsku tylko normalnie no i potem jak bylismy sami to przeprosił mnie i to zabrzmiał szczerze myślę że następnym razem zastanowi się zanim coś powie jego rodzice myśleli że on taki bezbronny a ja po rpostu uparta ależ się rozpisałam :duren:
  16. Pudelku - jak już psoci to chyba będzie dobrze i nie jest chory :) oby to było na tą 5tkę.........superowe fotki
  17. Gosiu - te kropelki to Olbas oil (czy jakoś tak) fluidki dla kacperka zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Majena - dobrze że już wiadomo na co jest uczulony...szkoda że to jego ulubione potrawy....ale teraz wiesz już jak z tym walczyć... Wiola - ja też bym chciała żeby N działał...ale jak nie to nie będę płakać...bo tu też jest całkiem fajnie :) czekamy na resztę dziewczyn.........
  18. doberek dziewczynki :) doszłam do wniosku że przeniosę się tutaj...bo na N już przeginają. miało to trwać kilka dni...a tu ile już wrrrrrrrrrrrrr
  19. dziś ide już spać....ale jutro pobawię się w podpisy, zdjęcia i suwaczki DOBRANOC
  20. katjana1

    Witam :))

    Witajcie...i ja dołączyłam z N na razue nie umiem się połapać we wszystkim ale myślę że z czasem wszystko będe umiała......... hej ćwiczki :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...