Na zakupach w mieście,mówię do córci...
-Kochanie idziemy jeszcze do banku, weźmiesz numerek?
-Wezmę mamuś.
Po czym uradowana ,na środku chodnika zaczęła podśpiewywać...
-Idziemy na numerek,idziemy na numerek.... hehe,myślałam,że się posikam ze śmiechu...