-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Italy
-
Tuska.... Dzieki za dobre slowo i serdecznie wspolczuje ....dokladnie wiem co teraz czujesz.... No wybieram sie dzisiaj do lekarza i poprosze go o skierowanie na badania krwi...tak tylko zeby sie upewnic ze wszystko jest ok.... Trzymaj sie ....
-
moj nie ma nic przeciwko zakupom w marketach...jedzonko jest dla niego najwazniejsze w zyciu...ale zeby cos kupic do ubrania...dramat....stoi przed sklepem i stuka cos tam na komorce...albo sie wlecze za mna z mina meczennika....oj nie lubi...takze najczesciej wyrzuca mnie na srodku ulicy i leci na jakies spotkanie albo gdziekolwiek byle daleko od sklepow...:36_4_11:
-
no ale ja to nie mam tak za bardzo o czym pisac...nie jestem w ciazy...nie mam dzieci...nie mam zadnego doswiadczenia wiec...:36_4_11: na nie wiele tematow moge sie wypowiedziec ale postaram sie
-
no kurcze nie moge zapytac bo mam za malo postow... ale dzieki
-
kochane....pomocy niedawno stracilam fasolke...dokladnie 2 tygodnie temu.... a wczoraj zemdlalam...i teraz pytanie....dlaczego? moze mam za malo jakis witamin... dodam ze w dniu jak to sie stalo zrobiono mi testy..i zelazo bylo 12.0 czy to dobrze czy za nisko...
-
czesc dziewczyny... wiec jak pamietacie niedawno czyli..dwa tygodnie temu stracilam fasolke... po wyjsciu z pogotowia bylam tak zakrecona ze nawet nie pytalam o zadne leki czy witaminy... ostatnio w srode bylam u ginekologa ale on powiedzial ze wszystko is ok i ze tylko mam tam zrobic jeden test na to BHCG zeby sprawdzic czy wszystko wrocilo do normy... a tu wczoraj tak nagle jak bylam na spacerze...zemdlalam...i teraz zastanawiam sie dlaczego???? moze mam za malo zelaza? poradzcie
-
a ja dzis jem u tesciowej...pewnie makaron....:36_5_2:
-
wiesz troche trudno odpowiedziec na to pytanie...na temat konsekwencji...ja bym ci radzila wybrac sie jednak do lekarza...zeby przynajmniej sprawdzic czy z dzieckiem jest wszystko ok i zrobic badania krwi zeby zobaczyc czy i tobie nie brakuje jakis witamin.... co do cesarki to nie wiem....podobno za pieniadze mozna kupic wszystko...ale czy to prawda nie mam pojecia.... ale czemu ty sie tak strasznie boisz porodu kochana...wiele kobiet rodzi naturalnie i zyja....wiadomo ze boli ale chyba da sie wytrzymac... powodzenia
-
Ciao Kochana... dasz rade ...przeciez jestes wielka..... a ja nie mam planu na dzisiaj....jestem sama w domku...misiu na wyjezdzie...wraca poznym wieczorem... Ale musze posprzatac...zak zwykle...kudly lataja..... Buziaki i baw sie dobrze.... ciao:7_17_5:
-
Ewuniu gdzie jestes???? stesknilam sie za toba.........wracaj!!!!
-
plamienie w ciąży czy to normalne ????!!!!!!!
Italy odpowiedział(a) na goldenka25 temat w 9 miesięcy, ciąża
ja tez ak mialam...najpierw bolal brzuch...myslalam ze tomacica sie rozsciaga..potem wieczorem mala brazowa plamka cos jakby uplawy przed @ ...rano nastepna plamka...wieczorem juz bylo po wszystkim... moze na emergency room ci pomoga...w koncu to jest emergency oniewaz zadnego plamienia w ciazy nie mozna lekcewazyc...idz na pogotowie...jak cos naklam ze jestes w 12 tygodniu a co tam..zaswiadczenia nie masz bo to sie stalo nagle teraz jak bylas na kawie...nie czekaj kochana...moze bedzie dobrze...trzymam kciuki...napisz pozniej jak wszystko juz bedzie oK... powodzenia -
Poczucie winy???? dziewczyno tu nie ma zadnej twojej winy...poczytaj sobie wwszyskie lisy ktore dostalam od dziewczyn na tym forum....wiekszosc z nas stracila aniolka...(niektore niestety nie jednego) i wszystkie ale to wszystkie napisaly to samo...tu nie ma zadnej twojej winy kochana kolezanko...tak to niestety czasami w zyciu bywa... niektore dziewczyny braly setki lekow i tez nic nie pomoglo...matka natura rzadzi sie swoimi prawami a my niestety musimy sie podporzadkowac... takze kochana zapomnij o winie....zadnych wyrzutow sumienia...(ja sama do niedawna myslalam ze za duzo sprzatalam, biegalam po sklepach, z psem po plazy..i wogole to wszystko moja wina)...glowa do gory... Moze tak jak Anulka musisz po prostu przestac myslec o ciazy..przestac sie zadreczac bo jak widac nic dobrego z tego nie wynika... Choc tak razem postaramy sie patrzec na wszystko pozytywnie...jak beda wracaly te zle mysli i glupie pytania dlaczego napiszesz do mnie a ja ci pomoge wrocic do dobrego humoru...i na zmiane ...jak ja bede miala dola napisze do ciebie a ty mi dasz kopniaka w tylek... co ty na to??
-
musiala bys mnie widziec jak kupowalam test ciazowy.....parodia...cos w rodzaju Bridget Jones 2....musialam machac rekoma i pokazywac duzy brzuch...ale sie ze mnie smiali w aptece... jak tylko porobie wszystkie testy zabiore sie za szkole...musze jeszcze uzupelnic pare dokumentow i dawaj....parlare italiano czy jak to tam jest.... a na kawke zapraszam...my prowadzimy dom otwarty....kazdy mile widziany....a ja wpadne po drodze do Gdyni... buziaki
-
JA TEZ TRZYMAM KCIUKI BEDZIE DOBRZE...
-
dbozuta...kochana no strasznie mi przykro....kurcze .....a wczesniej tez dlugo sie staralas?
-
ide do szkoly....w koncu musze sie nauczyc wloskiego bo tu po angielsku nikt nie gada....nawet ten ginekolog u ktorego bylam ktory podobno mowi po angielsku...wcale nie mowi...no chyba ze good ....to wszystko co powiedzial....misiu sie smial bo ja gupia sie uparlam zeby do niego isc i czekalam 2 tyg na wizyte a tu tylko good....no trudno teraz juz wiem ze musze sie za to zabrac i teraz jest najlepszy na to czas...tylko ze mam wyjechac na 3 tyg do Miami w polowie listopada i nie wiem czy mam juz teraz zaczac czy poczekac do po swietach.... moze jak sie zrelaksuje na shoppingu w Miami to w wolnym czasie to tak jak Anulka zaskocze i wrocimy do domu we troje...no zobaczymy...nie ma co planowac ....jak dobra rada mowi czekac...odpuscic...zrelaksowac....nie myslec....i byc pozytywnie nastawiona....a ty kochana ciociu Ewo to gdzie dokladnie mieszkasz....moze skoczymy na kawusie???? Buziaki
-
Dzieki ciociu..... No niby mam jeszcze zrobic tych pare badan i czekac ale czemu czekac...kiedy ja juz chce...zaraz teraz.... Wczoraj mi sie snilo...tak dziwnie mi sie snilo...wiec snilo mi sie ze bylam w ciazy i przyszlam na pogotowie bo n iby mialam jakis wypadek samochodowy i chcialam sprawdzic czy wszystko dobrze...i potem sie wszystko tak jakos zmienilo..albo po prostu nie pamietam...ale pozniej to juz bylam na lozku i niby rodzilam ...i czekalam na ten bol co to niby taki straszny ale nic mnie nie bolalo...i nagle ktos tam gdzies tam powiedzial ze o to prosze pani sliczna dziewczynka a drugiego jakos nie ma...ze niby blizniaki czy co??? no nie wiem w kazdym badz razie drugie sie nie pokazalo.... Ale jakos tak w tym snie nie bylo smutku ale ta radosc ....ze dziewczynka...no boskie uczucie nawet jezeli to bylo tylko w snie.... Wiec rano jak sie obudzilam to mialam takiego banana na buzia...sama sie do siebie usmiechalam...i jakos tak fajnie sie ten dzien zaczal... i tak mi sie juz chce tej malej fasolki.... a tu kurde czekac trzeba....no gupio!!!! Ale damy rade... buziaki ciociu do juterka ciao
-
czesc dziewczyny..... potrzebuje odpowiedzi na pare pytan moze ktoras moze pomoc..... wrocilam od lekarza...lekarza ginekologa....ktory kazal zrobic dodatkowe testy krwi i jakies tam...i ...tego nie rozumiem...musze isc do lekarza ogolnego zeby mi wypisal zaswiadczenie ze musze miec zrobione te badania...i tu sie zgubilam...czyli za kazdym razem jak pojde do ginekologa we wloszech zaraz potem musze isc do lekarza ogolnego??? bo bez tego nie moge zrobic badan krwi??? w polsce od ginekologa szlam od razu na badanie...dziwne?? a moze tu tak jest??? mieszkacie we wloszech...macie doswiadczenie...pomozcie prosze... buziaki
-
czesc dziewczeta..... no bylam u lekarza...niby wszystko dobrze kazal jeszcze zrobic jakies tam dodatkowe testy i czekac do nastepnej@ i do dziela......... buziaki
-
Ja mialam szczescie bo moja Asia byla akurat u mnie w odwiedzinach....to znaczy ona przyjechala 16 a cala tragedia zaczela sie 17 wieczorem.... musialybyscie ja zobaczyc w akcji jak ganiala po tym szpitalu i krzyczala (jej wloski "kali jesc kali pic" ) na ta doktor ktora miala mnie przyjac ale kazala czekac w kolejce (krowa!!!)...tak sie tam na nich darla ze w koncu zakonnica mi znalazla lozko zebym sie chociaz mogla na chwile polozyc... a potem ...potem jak juz wyszlam z tego gabinetu...wszyscy troje plakalismy...az serce boli jak sobie o tym pomysle...i bylo po wakacjach....jestem jej wdzieczna za to ze przy mnie byla i przykro mi ze tak to sie musialo stac akurat jak byla na wakacjach..(a biedna przyjechala sobie odpoczac bo ma 6miesieczne blizniaczki ktore daja jej popalic)....no ale po to sie ma przyjaciol....w szczesciu i biedzie..... takze pozdrowienia dla wszystkich dobrych przyjaciolek!!!!!! na ktore zawsze mozna liczyc.....
-
Ewa.PieluszkarniaCieszę się z Twoim nastrojem Italy baaaardzo. Czekam z Tobą na dobre wieści i tylko bądź cierpliwa. Na dobre rzeczy warto czekać i po drodze napotkać wiele mniejszych radości :-) Cieszę się , że masz swojego Miśka i czujesz się spełniona. Teraz możesz już o siebie zadbać, brać kwas foliowy, odtoksycznić sobie ciałko, unikać chemii, zdrowo jeść i przygotowywać posłanko na Maluszka, a w między czasie z nową energią cieszyć się Misiem ;-) Jeśli Cię nie zaakceptowałam, to wybacz, może coś źle kliknęłam, nie taki był mój zamiar; pisklak jestem na forumowych progach. Bardzo Ci dziękuję za zaproszenie. Dobrej nocki Moja kochana ten moj dobry nastroj zawdzieczam tobie i innym dziewczyna....to naprawde pomaga taka rozmowa...i wszystko sie tak jakos uklada... Dobra wiadomosc...juz nie krwawie...nawet nie plamie...naprawde jestem dobrej mysli.... Buziaki i do jutra
-
Oj kochana....coz za piekna historia....a czesc o pierscionkach to nawet przeczyalam mojemu misiowi... Ja zawsze wiezylam w takie piekne historie...takie o tej drugiej polowie gdzies tam daleko czekajacej na ciebie...ja od pierwszej chwili gdy spotkalam mojego misia wiedzialam ze on powinien byc moj ze to na niego czekalam cale zycie...mimo ze bylam w stalym zwiazku od 8 lat rzucilam wszystko i popatrz ...jestesmy razem...szczesliwi.....gotowi by stworzyc prawdziwa rodzine....wiec sie nie poddamy.... Juz nie moge sie doczekac srody ..kiedy pojde do lekarza na kontrole...juz chce wiedziec ze wszystko jest ok i ze niedlugo mozemy znowu probowac..... Podobno najwazniejsze jest nastawienie psychiczne.....ja jestem gotowa sprobowac jeszcze raz....nie mowie ze sie nie boje....oczywiscie ze sie boje...boje sie jak cholera...ale dam rady...bede uwazac...od razu pobiegne do lekarza zeby sprawdzic czy wszystko jest ok....bede brala wszystkie lekarstwa jezeli bedzie rzeba...poprostu zrobie wszystko zeby sie udalo....i uda sie...w koncu nie bede pierwsza ktorej sie udalo i na pewno nie ostatnia..... Bede ci pisala jak mi idzie....a szczegolnie w srode po wizycie u lekarza... do uslyszenia
-
Kochana Ewo.... czytalam twoj post trzy razy i brak mi slow....naprawde nie wiem co mam napisac.... Zanim przyjechalam do wloch mialam wspaniale przyjaciowki....dalej je mam ale ta odleglosc jednak zmienia wszystko...oczywiscie byly telefony i sms i wszystko ale o takich rzeczach nie da sie rozmawiac przez telefon...no moze sie da ale to nie to samo...zreszta teraz kazdy liczy kazda zlotowke i ludzi nie stac na godzinne rozmowy przez telefon a szczegolnie z zagranica... jedna z moich przyjaciolek tez poronila ale jej rada bylo nie szukac odpowiedzi w internecie bo to nic nie zmieni ...ludzie maja rozne opinie na ten temat i nic dobrego z tego nie wyjdzie....A WCALE NIE PRAWDA!!!! Ciesze sie ze sie odwazylam i napisalam...bo to pomaga...pomaga uslyszec ze nie ja jedna....moze glupio to zabrzmi...oczywiscie nie ciesze sie ze spotkalo to kogos innego...po prostu jest mi lzej na sercu...ze moze rzeczywiscie to nie musiala byc moja wina... Dziekuje ci za to co napisalas...ze szczerego serca naprawde dziekuje.... Zreszta wszystkim wam dziewczyny dziekuje....kazdy jeden post zapalal malutkie swiatelko w moim sercu...z dnia na dzien czuje sie lepiej i bardziej optymistycznie patrze na zycie... DZIEKI
-
Boze juz sama nie wiem co robic....wiem ze jak wroce na topogotowie to na bank mnie poloza nawet jak juz nie bedzie sensu lyzeczkowac...wiesz tak profilaktycznie....poza tym nie lubie tej doktor...ja lezalam na korytarzu i sie zwijalam z bolu a ona kazala czekac na swoja kolejke....krowa...w koncu taka fajna zakonnica sie zlitowala i mi znalazla lozko....zrobilabym wszystko zeby tam nie wracac....moze poczekam jeszcze co....az tak mocno nie krwawie jakna poczatku ...tylko tak troszke...i nic mnie nie boli.... moj misiu jest zly na mnie ze chce czekac....nawet nie bede pisala co powiedzial glupek....wiem ze sie martwi ale ja naprawde nie chce tam wracac.... mam umowiona wizyte z prywatnym lekarzem na srode ale nie wiem czy to nie za dlugo...
-
Wiecie co dziewczyny...no ja ciagle krwawie...to juz ponad tydzien...czy mam sie martwic....nie chce isc do szpitala na lyzeczkowanie....czy mam jeszcze czekac???