Coś o mnie...
No cóż. Od trzech lat jestem kurą domową Ola jest młodszym dzieckiem, starsze za chwilę kończy trzy lata. Na szczęście etap opiekowania się dziećmi 24h/dobę powoli się kończy, bo szukam pracy i mam nadzieję, że niebawem znajdę. Chociaż coś opornie idzie... no ale chyba nie będzie trwało w nieskończoność. A dlatego piszę "na szczęście" bo jestem teraz na etapie łapania jakiś dołów - muszę się wyrwać z domu, bo już mi za długo. Z natury jestem osobą żywiołową, zawodowo ambitną i przestawienie się na 3 lata na tryb soczków, pieluch i kupek udało się bez zarzutu, ale jednak na określony czas. I czuję, że już on się kończy, zaczynam nie mieć cierpliwości, męczą mnie wszystkie rzeczy związane z dziećmi, karmieniem, myciem, przebieraniem, spacerkami itp. A może to jesień, nie wiem:) W każdym razie mam prośbę o trzymanie kciuków za moją pracę:)