ja z córką wyszłam po 6 dniach (urodziłam 21 sierpnia) i na godzinę...niestety przy starszym synu tak mi czas zleciał, zresztą nie mogłam go do domu zawrócić ;) Pogoda nie była wcale piękna, było pamiętam trochę wietrznie... Bałam się że małą rozchoruję ale nic ją nie ruszyło. Budę zakryłam częściowo pieluchą tetrową...było ok. Następnie jak pogoda pozwalała już ze 2 razy dziennie wychodziliśmy.
Puki co nie choruje...raz zakatarzona bo od starszego złapała, który akurat rozłożył mi się na jakieś 3-4 tyg :(