Skocz do zawartości
Forum

bisia233

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez bisia233

  1. Dzisiaj bede jechała po południu do maluszka a juz sie nie moge doczekac. Na dodatek nerwy juz mam tak krótkie ze pokłóciłam sie z mezem i cisza w domu.Powoli nie wyrabiam juz naprawde zaczyna chyba mi brakowac sił.Zaczyna mnie to wszytko przerastac naprawde.Najlepiej bym uciekla gdziec od tego wszystkiego jak najdalej jak sie da!! Mam do siebie wyrzuty ze cos nie tak zrobiłam ze taka mala kruszynka zamaist jeszcze siedzeic w brzuszku juz przyszla na swiat i tak go mecza, kuja i badaja!! Serce juz nie wytrzymuje!!Czasami nawet zapominam o nim jak sprzatam albo cos robie i to coraz czesciej! nie wiem dlaczego tak sie dzieje dlaczego moj umysł nie mysli o nim!! Matka tak nie powinna robic!! Wogóle co za matka ze mnie!!! boze! nie wiem co sie ze mna dzieje!! z mezem nie umiem nawet rozmawiac na ten temat!!co ja mam robic!!!nic mi nie wychodzi..nie mam ma nic siły..nic mi sie nie chce..najlepiej bym tylko plakala i nic wiecej..zamknela sie w pokoju i nikomu bym krzywdy chociaz nie robila!!! Ucałujemisia od was:
  2. Pytałam sie tez pediatry odnosnie tego spadku wagi i ona mówiła ze nie ma sie czy przejmowac. Nie wiem czy pisałam jutro mamy miec okuliste bo ma byc na oddziale a mały jest wpisany na liste. Boże jak ja sie ciesze ze aczyna byc juz lepiej.Aż ciepło w serduszku mi jest.
  3. Uwaga!!! Michalek jest pod butla tlenowa!!! od wczoraj!!! Własnie dzwoniłam do lekarza prowadzacego:) Waga jaka ma 1300 g!! Aż sie popłakałam i tak bardzo bym chciała go uścisnąć ale pieszczoty dopiero jutro beda!!! Boże jak ja lubie takie dobre wiadomości!! i jak ja mam wytrzymac do jutra!!!
  4. Michałek sapda na wadze. Tera wazy 1250 gram i jak zwykle pediatry nie mozna zastac bo gdzies biega!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! okulisty jeszcze nie było.
  5. CZesc żabki:) Michałek dzisija wazy 1270 g spadło mu sie 10 g ale nadrobi pewnie bo jedzonka dostaje 16 ml z każdym dniem coraz więcej:). Spotakałam sie z pediatra prowadzacą i jest bardzo dumna z Michasia ze radzi sobie na CPAP-ie.Nawet pielegniarki sa dumne:) W tym tygodniu ma miec okuliste ale dokladnie nie wiadomo kiedy. Poraz pierwszy przebierałam pieluszke dla Misia i powiem Wam ze wiecej sie spociłam i nastresowałam przy tym niz jak Julie pierwszy raz przebierałam. Ale najlepsze było to ze zrobił mi kupe koło mojej reki ze spadła na pieluche i tak sie pielegniarki smiały ze mnie ze szok.Oczuwiście musiały mi pomóc i ja małego przytulałam ile się dało a ona zmieniała pieluche w inkubatorze. Musze na Julki lalce chyba pocwiczyc szybkiej zmiany. A tak pozatym jest z każdym dniem coraz wiekszy i dłuższy i bardziej ruchliwy niz na początku. Trzyma mocno mój palec jak mu daje i nawet sie smial dzisiaj i wydał dzwiek takiego kotka miauczacego:) JAkie to słodkie było:)
  6. Dzwoniłam i malutki daje rade sam oddychac i jest na CPAP. Wazy 1280 g - wczoraj wieczorem go wazyli.Jutro jedziemy z mezem do niego i bedzie jego prowadzaca pediatra bo zeszła rano z dyzuru.Dowiem się kiedy okuliste bedzie miał bo dzisiaj ma równe 4 tygodnie. Jutro Wam napisze jak Michaś i ucałuje go od Was:)
  7. czesc dziewczyny. Maluszek wazy 1270 g i nie ma respiratora!!! Jest na CPAP od wczoraj i daje rade!!:) Jakie to miłe uczucie widziec jego pełne usteczka:) Dostaje 15 ml jedzona i jak narazie jest okey:) Kochanie moje daje rade oddychac ale sie ciesze jakbym motyle miała w brzuchu:)
  8. dzisaj misiu dalej na 12 odechach ale maja o przełaczac na Cpap czy cos takiego. nie dzwoniłam jak próba bo lekarz powiedział ze małe sznase widzi ale trzeba miec nadzieje. jutro do misiaczka jade i dam znac jak mu idzie.
  9. Byłam u mojego skarba.Jaki sie ruchliwy zrobil maly wiercioszek:) Z waga jestesmy na 1230 gram i UWAGA!! mamy tylko 12 oddechów!!!!!!! Zrobili wczoraj przeswietlenie płuc i jedna pani radiolog widzi niepokojące zmiany a druga pani radiolog mówi ze dla niej to nie sa żadne zmiany. I komu tu teraz wierzyc! Pediatra jak go badala słyszy szmer jakis w płucach ale nic wiecej nie powiedziała bo mały zaczął sie strasznie krecic i nie mogła go dalej zbadac. a wiec w sumie oprócz dobrej wiadomosci ze odechy o 10 zmniejszono to nic wiecej nie ma. Acha! Dożylnie juz go nie dokarmiaja tylko dostaje juz 13 ml amku:) Powoli widze iskiereczke nadzieji:)
  10. z michałkiem troszke gożej. znowu musieli większyc mu oddechy a miał juz tak ładnie coraz mniej. Obecnie jest na 22 znowu:( miałam go na rekach bo sie obsikał mały skubaniec i na chwile przy mnie go odłączyła siostra i juz musieli na moich oczach go reanimowac bo nie dawał rady:( całkowicie tetno uciekło a to była tylko chwilka może z 20 s jak go odłączono! i jak taki malutki ma dalej życ!!!
  11. Byłam u maluszka!Nie uwierzycie ale dotykalam Michałka!! Uczucie Boskie jakbym nowych sił nabrała na dalsza jego walke o życie!!! Był taki cieplutki i uspokajal sie jak go dotykałam.Wogóle pielegniarka była zdziwiona ze mi go nie daja na klatke piersiowa bo rurki od respiratora w niczym nie przeszkadzaja. Powiem wam ze mnie zatkało na takie informace!!!! Teraz wiem ze moge juz prosic o położenie malego!!!!To mnie podnosi na duchu.!!!Boże dzieki za takie chwile!!! Teraz odnosnie jego stanu zdrowia. Jak weszlam miala podlaczona krew czyli jednak było to nie uniknione.Tylko zatkalo mnie jak rozmawialam z pediatra ze juz drugi raz ma dostarczana krew a mi nikt znowu nie powiedział! Zgode podpisałam jeszcze jak lezalam po cieciu ale wtedy przetaczanie zostało cofniete bo wyniki byly dobre morfologi ale niby po dwóch dniach jednak miał ja przetaczana!Lepiej pozniej wiedziec niz wcale! Dysplazja bedzie nie unikniona.Uswiadomiła mi ze może nawet w domu tlen bedzie potrzebny dla małego ale damy rade!! odnośnie wagi to nie wiem nawet ile wazy bo zapomniałam sie spytac z wrazenia ze moglam jego dotknać! Mój skarbek!!!! Wczoraj wieczorem jak byłam z meżem to na przeciwko Michałka lezał bobasek z waga 650 g i mial 6 odechów a dzisiaj Bóg zabrał go do siebie!! Pokój jego duszyczce!!*
  12. Byłam dzisiaj u maluszka.Serce mi peka jak ciagle widze te 22 oddechy z maszyny:( Leżal nerwowy strasznie machał lapkami, nóżkami. Zauwazyłam że rzęsy mu rosną tak słodko wygladał i zaczął ssać paluszka tak wkladal go do buzi.Rozpłakalam sie.Zadnego lekarza nie widziałam nawet nie było żadnej pielęgniary u nich w pokoju.Seturacja spadła kilka razy do 68 jak bylismy- żadna pielegniara nie przyszła. chciałam go dotknąc i pragne go dotknac!!! na jutro jestem umówiona z pediatra prowadzacą na rozmowe bo ma dyżur i moze mi cos wiecej powie. Zobaczyłam na biurku że jedzonka dostaje 10 ml.
  13. znalazałam nazywa sie to dysplazja plucno-skrzelowa.
  14. czesc dziewczyny. jak zwykle dzowniłam disiaj i od razu poloczono mnie z prowadzacA,. Michałek schudł do 1140 g i dalej jest na 22 odechach z respiratora. Dodatkowo każdy dotyk kogos z personelu powoduje ze mały dostaje spadku seaturacji i wszystkiego .Powiedziała tez ze na 100% rozwinie sie d.. cos tam oskrzelowa. nie pamietam nazwy po umkneło mi.wiecie moze co to jest?prosze o pomoc.jestem załamana.
  15. Próbuje dodzwonic do jednego z redlowa ale jest na urlopie.
  16. Dzwoniłam dzisija na oddział i standartowo nie było prowadzacej była na obchodzie.Dodzwoniłam sie godzine pózniej. Mały dalej jest na 22 oddechach z respiratora jedzonka dostaje 9 ml, wazy 1150 g.Dowiedzialam sie ze dostał chyba 2 punkty bo nie była pewna ile .Sprawdzi mi jutro bo teraz jak zwykle nie miala czasu. mówiła jeszcze ze jak cos przy nim robia jest strasznie niespokojny jakis taki nierowy tylko nie potrafila mi wytłumaczyc dlaczego ta sie dzieje. Cały czas mi tylko podkresla ze Michałek urodził sie w 27 tc i dlatego sa takie problemy.
  17. Bylam dzisiaj u małego.Misiaczek leżał sobie taki samotny. Oczywiście lekarza prowadzącego nie zastałam bo była na obchodzie i miała wrócić za 1,5 godziny.Dowiedziałam sie od innego pediatry ze Michas wazy 1160 g. Oddechowo jest na 22 oddechach i próby zmniejszenia koncza sie niepowodzeniem bo ostatnio miał 20 (wczoraj jak dzwoniłam). Odnośnie tych drgawek to mi powiedział ze przyczyna może być różna ale główna to może być cos w układzie nerwowym.
  18. dzwoniłam dzisiaj na oddział i dowiedzialam sie ze Michałek jest na 20 wdechach i narazie nic nowego sie nie dzieje. Rozmawiałam z "normalna pediatra" która mi nawet wytłumaczyła ze ta dziurka w sercu jest w mięśniu i sie zarasta z czasem zeby sie nie martwic, że na takim etapie może wystepowac ze czesto sie to zdarza. Poza tym musze sie jeszcze dowiedziec z jakiego powodumiał te drgawki??
  19. Twierdzili ze na klinicznej jest najlepszy oddzial neonatologi dla wczesniakow i dlatego mnie tam przewiezli. mąż woli lepiej nie chodzic bo mowi ze moze nerwowo niewytrzymac i moze sie to zle skonczyc. Wow dodzwoniłam sie do dyzurki!! Dowiedzialam sie ze ma przeciek czyli ta dziurke w serduszku ale narazie nie ma ona wpywu na działanie pluc. Oddechowo dalej jest na 22 i czekaja na wyniki gazometrii.
  20. Ja na poczatku byłam w redłowie i sobie baaardzo chwale a potem na kliniczna mnie przewiezli. Teraz próbuje sie dodzwonic do dyzurki lekarkie spytac sie o echo serduszka ale niestety nikt nie odbiera telefonu.Szlak mnie trafia juz!!!!
  21. Witam dziewczyny. 28 wrzesnia urodziłam synka z waga 1170 g w 27 tc. Miałam cesarskie ciecie bo nie udało sie naturalnie urodzic ale to wam opisze w skrocie... W szpitalu lezalam od 31 sierpnia bo miałam skórcze i skrocona szyjke macicy poniżen 0.5 cm. Lezalam na oddziale 11 dni i wyszłam do domu . O 15:00 (10.09.10) opuściłam próg szpitala i wieczorem (10.09.10) znowu ten owy próg przywitałam gdyż w domu odeszły mi wody płodowe.Położyli mnie na oddziale ponownie i wody polały sie ponownie ale jak z kranu takim ciurkiem. Zrobiono mi usg we wtorek poniewż jeszcze mi pociekło troche i okazało sie że nie mam wogóle wód i zaczeto mnie uzupłniac dożylnie. Dostawałam te płyny i AFI miałam 6 cm - dobry wynik jak na poczatek.Przebywałam w tym szpitalu do 20.09.2010 roku gdyz przewieziono mnie do Gdańska ponieważ tam jest lepszy oddział dla wczesniaków. Zajechalismy karetką i znowu odeszłu mi uzupełnione wody bo sączyły sie cały czas. Na oddziale pozwolono mi chodzic co mnie bardzo zdziwiło poniewaz w poprzednim szpitalu mialam zakaz chodzenie nawet toaleta w łóżku była itp. W Gdańsku mogłam chodzic wody mi odpływały nawet z krwia i nic sobie z tego nie robili.Po 5 dniach zaloono mi dren dopuszczano wody codziennie do brzucha, które uciekały od razu. O badania musiałam sie dopominać żeby mi robili bo nawet na obchodzie lekarz potrafil mi w oczy powiedziec ze mi wymaz robił jak nie robi!! jak sie okazało moja była prawda bo zabrali mnie na wymaz 28.09.2010 roku i krew pobrali. I nie doczekałam sie wyników!!! Tego samego dnia złapały mnie skórcze około godziny 12:40. Najpierw co 10 minut potem co 6 w końcu co 4 minuty. Dostałam 3 zastrzyki i to wszystko. A i jeszcze od niedzieli 26.09.10 byłam juz dożylnie na tokolizie bo tez już łapały mnie skórcze. Około 16:10 poszłam do łazienki bo puścił mnie skurcz i co sie okazało!! WYSTAWAŁY MI NÓZKI!! Dopiero połozne sie ruszyły, znalazł sie lekarz i to 4 jak dobrze pamietam !! bo przez te godziny ze skorczami nikt mnie nawet nie zbadał czy mam rozwarcie!!!! Na poczatku mialam rodzic naturalnie ale okazało sie ze spada tętno synka i zrobiono cesarskie ciecie. Obudziłam sie o 19:40 na sali pooperacyjnej i przyszlo dwóch lekarzy i tłumaczyli sie ze nie mieli innego wyjscia ze musieli mnie pociac aj a im na to ze kit ze mna co z małym?? Odpowiedzieli, że mam sie modlić Zeby przezył bo byl w tragicznym stanie. Co sie okazalo mały był zaklinowany w drogach rodnych i na dodatek obduszony i owiniety w pepowine. Nikt nie dawał szans na przezycie!! Mąz dowiedział sie ze jestem na cieciu dopiro jak kolezanka odebrała mój telefon bo nie mógł sie dodzwonic przez 2 godziny. przyjechał do mnie i poszedł jako pierwszy do małego.Przyszedl z wieściami ze stan jest krytyczny, podłączony jest do respiratora, który za niego oddycha az 40 wdechów, jest zakazony bo jak sie okazalo milam juz zakazenie!!!! Do tego mocna żółtaczka!!Nikt nie dawał mu sznas.Ochrzczono go na Michałka i Michałkiem został. Michałek urodził sie 28.09.2010 roku w 27 tygoniu ciąży z wagą 1170 g, z zakażeniem. Na poczatku respirator dawał mu 40 oddechów.Wystąpiła mocna żółtaczka- oczywiscie naswietlanie obyło sie od przetaczania krwi, zrobiono mu echo serduszka i okazało sie że ma dziurke, z oczkami nic jeszcze nie wiemy bo za wczesnie. Obecnie ma 14 dni i waga spadła mu najmniej do 1060 , oddechy mial nawet 10 ale po weekendzie zwiekszono na 22 bo odstał jakis drgawek o których nikt nam wczoraj nie powiedzial, że je miał. Do tej pory nie wiemy ile miał cm i punktów bo nikt nie ma czasu nas poinformowac bo jak to jedna lekarka powiedziła "musi sprawdzic w jakies ksiedze" i jak poszła tak przepadła. Dzisiaj jest 11 pażdziernik 2010 i Michałek ma 22 oddechy z respiratora, jedzonka dostaje 7 ml bo ma jakies zastoje i wazy 1110 g. Wieczorem maja mu echo serdusza robić. Powiedzcie mi co ja mam myslec?/ co mam dopilnowac zeby nie przegapili jakies badania itp. Bede was informowała co z małym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...