Skocz do zawartości
Forum

Prosiaczek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Prosiaczek

  1. moja mama i siostry rodziły 2 tygodnie przed terminem a mi właśnie 2 tygodnie zostały! Boję się coraz bardziej! Zaraz chyba zwariuję! Zabieracie ze sobą tatusiów na porodówkę? Ja nie, bo mój pan by mi tam zemdlał;) Jak będę się bardzo bała to zabiorę teściową- w końcu sukienkę ślubną też ze mną wybierała (chciała mieć córkę to niech teraz cierpi ;)
  2. ja też myślałam, że będzie gorzej a tu na razie 15 na plusie. Najbardziej bałam się rozstępów i na brzuszku faktycznie nie mam ani jednego ale piersiach niestety tak :( Kupiłam sobie jakiś krem ale jest z mentolem i chłodzi, ze wściec się można!
  3. Ja też na początku mierzyłam sobie ciśnienie co chwilę, bo jestem strasznym niskociśnieniowcem i się martwiłam (od zawsze u mnie norma to 90/50). Bywało, że jadąc do pracy zasypiałam na stojąco bo mi ciśnienie spadało. Mąż się wkurzył, schował mi ciśnieniomierz bo stwierdził, ze tylko niepotrzebnie się denerwuję i od paru miesięcy mam 100-105/ 60- idealne (oczywiście mierzę sobie tylko u lekarza bo w domu nadal mi nie wolno;). nie Wiecie jaki jest objaw zbliżającego się porodu? Coraz bardziej nam odbija! Wczoraj przed snem zaczęłam się zastanawiać co będzie, jak będę musiałą mieć cc- nie będę od razu mogłą zaopiekować się małą, pokarm może pojawić się później, same wiecie. Potem zaczęłąm się martwić co będzie, jak nie poradzę sobie z bólem i może lepsze jest jednak cc, cały scenariusz porodu przeleciał mi przed oczami! A efekt? Kolejna nieprzespana nocka! No i martwię się tym jutrzejszym wyjazdem w delegację mojego kochanego. Co jak zacznę rodzić? Chciał mnie zawieźć do swojej mamy ale mimo tego, ze teściową mam kochaną wolę być u siebie. Teraz jak nigdy potrzebuję ciszy i spokoju! A co do mojego mężulka to zadzwonił z przychodni, że zamówił sobie komplet wszystkich badań- a wkurzał mnie bo woli, zebym pozłościła się na niego bo wtedy nie będę się tak przejmowała porodem! Ah, ta męska logika! Ogarnia mnie jakieś lenistwo i to mnie wkurza! Chciałabym odkurzyć, posprzątać a nie mam siły nawet zrobić obiadu! No ale nic, zaraz zmuszę się do pracy. Miłego popołudnia Brzucholki!
  4. ale miałam dzisiaj koszmarną noc! Sama jestem sobie winna, bo wczoraj dopadło mnie przerażenie związane z porodem, zaczęłam sobie wyobrażać co będzie, jak zacznę rodzić a będę wtedy sama (meżulek jutro jedzie w delegację) i przez to całą noc miałam jakieś chore sny! Do tego łażenie do kibelka co 5 min. Obudziłam się o 5 i już nie mogłam zasnąć. Rano myślałam, ze zatłukę ślubnego bo od 2 lat wybiera się na badania i wprawdzie wreszcie dzisiaj udało mi się go wygonić ale powiedział, ze nie będzie sobie robił dodatkowych, jak np. cholesterol, bo nie jest jakimś starym grzybem! A stały element jego diety to żółty ser, jaja i parówy w niewyobrażalnych ilościach! Jaki uparty taki kochany! Ponegocjuję jeszcze z małą, żeby odpuściła sobie fikanie na parę godzin to moze uda mi się zasnąć i pospać chwilkę bo jestem wykończona!
  5. ja właśnie jestem w trakcie zakładania własnego interesu ale chyba się z tym jeszcze wstrzymam... Na razie szykuje mi się urlop macierzyński a potem zacznie się dopiero kosmos! Do pracy nie opłaca mi się wracać, bo w Gdyni jest jeden żłobek i nie ma co liczyć na miejsce a nawet jeśli, to trzeba płacić 600 zł miesięcznie plus różnego rodzaju wydatki z tym związane. Opiekunce musiałabym oddać własną pensję. Teściową mam kochaną i chętnie się zajmie dzieckiem ale mieszka 25 km od nas, nie ma prawa jazdy a jedyny możliwy dojazd zajmuje 2 godziny. Jak odliczę żłobek i dojazd do pracy (też przeszło 20 km.) to zostaje mi 300 zł. Kuroniówki dostanę 400 pod warunkiem, ze wcześniej szef wyrzuci mnie z pracy bo przy porozumieniu stron zasiłek dostanę dopiero po paru miesiącach! I jak tu nie zwariować? Idę robić dla mężulka romantyczną kolację bo miał dzisiaj po pracy spotkanie w sprawie mojego biznesu i przed chwilą dzwonił, ze już wraca. Miłego wieczoru kochane, wycałujcie ode mnie brzuszki ;)
  6. no tak, normalnie chorobowe wynosi właśnie 80 %. My natomiast, jako grupa uprzywilejowana (tak jak dawcy organów ;) dostajemy 100 % ale obcięte o 19 % podatku bez uwzględniania ulg, przez co dostajemy i tak mniej od normalnej wypłaty. Trzeba mieć łeb jak baniak, żeby to wszystko zrozumieć ;)
  7. Zaskoczyłyście mnie z tymi koszulkami! Jakie mają być te koszulki? Wkładane przez główkę, z rękawkiem czy bez? Ja mam spakowane do szpitala tylko body i kaftaniki! Co do ZUSu to też mam ich dość! ZUS nie bierze pod uwagę żadnych ulg podatkowych, jak. np. koszty uzyskania przychodu. Oczywiście jak to rozliczymy w zeznaniu podatkowym to dostaniemy zwrot ale to dopiero za rok! Dzisiaj kochaś ma jakieś spotkanie i będzie w domu późno dlatego obiadu nie robię (pewnie wciągnie coś na mieście) ale jak wróci zrobię mu romantyczną kolację, przygotuję desery lodowe no i napiłabym się winka, ale teraz to już się boję- teściowa się ze mnie śmieje, ze jak pijana (po 1/2 lampki wina!) pojadę do szpitala rodzić to przynajmniej o mnie w gazecie napiszą! Zaraz idę do sklepu- masakra! Znowu będzie : o jej, ta kobieta jeszcze nie urodziła, tylko współczuć, a kiedy, a dlaczego nie już, itd. Chyba im tam podrzucę jakieś zgniłe jajo!
  8. coraz gorzej się czuję! Strasznie boli mnie w pachwinach (łazić nie mogę a do kibelka trzeba co chwilę) no i dziwnie mnie uciska na pęcherz. Według lekarza zostały mi jeszcze 2 tygodnie (chyba trzeba w końcu przerobić suwaczek) a ja panikuję, czy ze wszystkim zdążę. Mężuś się wczoraj pytał, czy mi się rzeczy do szpitala w tych torbach nie zepsują, skoro stoją już kilka tygodni;) Spokojnej nocy i słodkich snów ;)
  9. Prosiaczek

    Sierpień 2008

    AllayialaGratuluję! Ale ta Twoja Tośka śliczna! Cieszę się, że wszystko ok- cały czas z Zośką trzymałyśmy za Was kciuki i czekałyśmy na info! Buziaki dla Was obu i szczęśliwego tatusia!
  10. Karolaja już nie wiem, na kiedy mam termin, bo początkowo lekarz wyznaczył na 12 września, w lipcu wg usg wyszło że do końca sierpnia mała będzie z nami (dlatego łóżeczko już mam od dawna złożone i torby spakowane) a ostatnio znowu na wrzesień. Ja jednak przeczuwam, że to będzie wrzesień, bo test ciążowy robiłam sobie na samym początku (ok. 2-3 tygodnia) i jak poszłam wtedy do lekarza to jeszcze nie widział ciąży bo byłą za mała- czyli datę poczęcia mogę określić niemalże z dokładnością do tygodnia. Nie wspomnę o tym, że dzidziuś i tak zrobi po swojemu ;) Byłam dzisiaj w supermarkecie i się wkurzyłam. Kolejki do kas kilometrowe, podchodzę więc do kasy dla ciężarówek a tam wszyscy kolejkowicze na mnie z pyskiem wyskoczyli! Powiedziałam im, że przykro mi, że są takimi chamami ale za swoją ciążę przepraszać nie będę bo to dla mnie największe szczęście a z kolejki nie wyjdę, bo jestem wielka i mi ciężko! Przede mną stało ciężarne małżeństwo i strasznie się śmiali (oczywiście przyznali mi rację). Po chwili podeszłą kolejna ciężarówka i we trzy zaczęłyśmy się śmiać. Liczyłyśmy na to, ze podejdzie jeszcze kilka i da popalić tym pseudo wrażliwcom! Wcześniej jeszcze się tym przejmowałam ale teraz, przez ostatnie tygodnie mam zamiar szaleć z udogodnieniami do woli! Idę robić obiadek bo mężuś niedługo wraca ;) Trzymajcie się cieplutko ;)
  11. ja miałam dzisiaj ciężką noc :( Mała już nie tylko kopie ale się rozpycha (pewnie jej tam strasznie ciasno). Co do pokarmu to ja śpię na golaska (ostatnie chwile) więc najczęściej moczę męża. Ostatnio jednak spałam u teściowej i rano byłam prawdziwą miss mokrego podkoszulka (albo jak kto woli rozlanego mleka ;). W nocy za każdym razem jak wstaję na siusiu to uciskam sobie brodawki, zeby trochę go popuścić (inaczej nie wytrzymałabym z bólu) Chyba sobie zmienię suwaczek na 12 września bo Zośka tylko niepotrzebnie namieszała lekarzowi w głowie (ostatnio wspomniał o wcześniejszym terminie)a na świat przyjdzie kiedy jej się będzie chciało.
  12. Prosiaczek

    Sierpień 2008

    hej dziewczynki Mojej Zośce nigdzie się na razie nie spieszy za to w brzuszku czuje się chyba coraz lepiej, bo tak rozrabia, że niedługo mi ten brzuch rozsadzi! Zaraz będę musiała sobie porządnie naoliwić skórę bo jak tego nie zrobię to mi pęknie! Dzisiaj z Radziem przeszło godzinę leżeliśmy i gapiliśmy się na ten mój brzuch a mała wyczuła obecność tatusia bo kopała jak szalona! Patrzę na zdjęcia tych waszych kruszynek i już nie mogę się doczekać, kiedy wrzucę swoje ;) Trzymajcie się cieplutko i wycałujcie maleństwa od forumowej cioteczki!
  13. Meldujemy się obie z Zosieńką ;) Zagoniłam mężulka do robienia obiadu i mam chwilkę dla siebie. Wczoraj oglądaliśmy wózki i jestem skołowana- wszystkie są strasznie ciężkie i wielkie! A z resztą co ja się przejmuję- teściowa powiedziała, ze nam wózek kupi ale dopiero jak się dziecko urodzi (jakiś przesąd!). Wózek musimy mieć jak będziemy zabierali maleńką ze szpitala, bo przez pierwsze dni będę u teściów i musi gdzieś spać (rodzina mężulka stwierdziła, że będę zmęczona po porodzie i dlatego mam sobie u nich odpocząć i na początku we wszystkim mi pomogą- do swoich rodziców mam 300 km). Moja mama jak się dowiedziała, ze teściowa chce wózek kupić po urodzeniu bobaska to dała nam pieniądze na wózek, żebym wcześniej kupiła taki, jak mi się podoba. Mężulek nie chce jednak swojej mamusi urazić i chce poczekać, aż ona nam kupi! Masakra jakaś! Ja się do niczego nie wtrącam, powiedziałam tylko, że wózek ma być mały, lekki a i tak kupią, jaki im się będzie podobał. Poza tym obie nasze rodziny są super, teściów mam kochanych i nawet gdybym chciała to nie potrafię się na nich złościć;) anielinkajak ja ci zazdroszczę tej przespanej nocy! Mnie teraz tak dziwnie ciśnie na pęcherz a jak idę do toalety to nic nie leci, dopiero po paru minutach. Albo sikam bez przerwy! Mężuś się śmieje, ze mi łóżko polowe w kibelku rozłoży i...to chyba nie jest taki głupi pomysł! Poza tym w dzień jestem śpiąca i nie mam siły się ruszyć a w nocy dostaję takiej energii, że nie mogę spać do 4! Rano o 9, jak wyślę ślubnego do pracy i chcę się jeszcze położyć zawsze dopada mnie taki ból kręgosłupa, że wyleżeć nie mogę! I kto by pomyślał, ze mimo to (a może dzięki temu? ;) przeżywamy teraz najpiękniejsze chwile w naszym życiu! Co te dzieciaczki z nami robią ;))) Trzymajcie się cieplutko Brzucholki ;*
  14. alexwiecja też miałam straszną anemię (w porywach do 9- nawet chcieli mnie przez to położyć w szpitalu) ale grzecznie brałam żelazo i teraz mam przeszło 11. Lekarz się śmieje, że pod koniec ciąży będę miała wyniki lepsze niz na początku. Poza tym naśmiał się ze mnie, bo jak mi powiedział, że mam jakieś świństwa w moczu spowodowane infekcją, to mu odpowiedziałam, ze przecież się myję ;) Teraz biorę Furaginum po którym sikam na zielono ;) Słodkiej nocy dziewczynki!
  15. magda_79gdzie w szpitalu dają taką listę? JA jestem już ze 2 tyg. spakowana ale nie wiem, czy mam wszystko, chociaż mam 2 wielkie torby (jedna dla mnie, druga dla bobasa). Chyba jutro podjadę do szpitala i zapytam tylko boję się iść na izbę przyjęć bo tam przeważnie są zajęci i nie chcę przeszkadzać. Veronica ja też ostatnio ograniczyłam płyny i czuję się znacznie lepiej- już w nocy tak często nie biegam do toalety (nie wiem tylko czy to dobrze, bo biorę Furaginum i słyszałam, że można się przez to odwodnić). Kiedy teraz na siebie patrzę doceniam mężulka, który całą ciążę konsekwentnie bronił mnie przed kulinarnymi pokusami- potrafił w środku nocy jechać po owoce czy napoje ale jak widział słodycze to od razu mi je wyrzucał! gdyby nie to przytyłabym ze 40 kilo!
  16. Prosiaczek

    Sierpień 2008

    i dobrze, pisz ile wlezie, w końcu od tego tutaj jesteśmy ;) O Liliankę się nie martw- kobiety potrafią siłami natury rodzić i większe dzieci. Ciesz się, że twoja kruszynka tak urosła- najwidoczniej bardzo dobrze o nią i siebie dbałaś! Zajmij się ukochanym i zabawiajcie się bez opamiętania! Ja się wczoraj dowiedziałam, że mi kochanego wysyłają w delegację w przyszłym tygodniu. Jest świetnym kierowcą ale i tak będę się cały dzień zamartwiała! Powiedziałam jego prezesowi, że jak zacznę rodzić pod nieobecność męża to on ma mnie swoim Bentleyem zawieźć na porodówkę i za karę będzie ze mną przez cały czas, aż do rozwiązania!
  17. a to dlatego pewnie mężuś mówi do mnie Fiona ;) chyba już każda z nas ma dość opuchniętych stópek! Ostatnio zrobiło mi się smutno, bo chciałam kupić buty a moja ogromna stopa nie mieściła się nawet w japonki! W końcu znalazłam jakieś przyzwoite klapacze ale obok nich zobaczyłam piękne szpileczki! Popatrzyłam chwilę, powzdychałam a potem poklepałam się po brzuszku i powiedziałam Zosieńce, że za rok razem będziemy dla mnie szpileczki wybierać ;) W przyszłym tygodniu wysyłają mi mężulka w delegację. Powiedziałam jego prezesowi, ze jak pod nieobecność męża będę rodziła to on- sam prezes ma mnie zawieźć do szpitala i za karę być ze mną podczas porodu rodzinnego! Od początku aż do chwili, kiedy mu Zosia pomacha! A co, kara musi być! Śpijcie słodko i do jutra :)
  18. Będę musiała jakieś kraniki zamontować bo mąż co rano budzi się z mokrą buzią, ręką czy ramionkiem ;) Po porannych ekscesach żołądkowych boję się cokolwiek jeść! Na razie zjadłam duży jogurt- jak mnie najdzie na wymioty to przynajmniej będzie jednolicie a nie w kawałkach ;) No a jak nie przejdzie będzie trzeba podjechać do lekarza :( Miłego popołudnia :)
  19. AnoukWłasnie wiem Gosia , myslałam poprostu ze wczoraj jak byłas to Ci cos konkretnego powiedzili ...ale pewnie nie ...dziwi mnie tylko ze co niekórzy lekarze nie rozumieją ze jak ktoś pierwszy raz jest w ciazy to ma wiele obaw , wiele pytań i zamiast jakoś "normalnie " po "ludzku " do nas podejsć to jeszcze tylko potrafia wnerwic i doprowadzić do tego ze jeszcze bardzie człowiek jest skołowany .. ja zmieniłam lekarza w 22 t.c. Poprzedni wychodził z założenia, ze jak boli to dobrze, ciąża to nie choroba a kobiety od zawsze rodziły i nie ma powodu, zeby się przejmować. Kiedy jednak wysłał mnie na patologię ciąży bo liczył na to,ze zrobią mi badania których nie chciało się jemu robić (ja byłam tym skierowaniem załamana bo bałam się o swoją kruszynkę) to zmieniłam lekarza. Teraz mogę pytać o wszystko- bywa, że siedzę u niego w gabinecie przeszło godzinę! Do tego złapał świetny kontakt z moim mężem i teraz mężulek naprawdę czuje, ze ciąża to nasza wspólna sprawa (poprzedni nie wpuścił go nawet na usg). Najważniejsze to mieć dystans do tego wszystkiego i zbytnio się nie przejmować- nasze maleństwa już są, rosną, kopią a jedyne co my możemy zrobić to dbać o siebie jak najlepiej psychicznie i fizycznie. No i kochać te nasze skarbeńka ile wlezie, bo one to czują ;)
  20. hej dziewczynki, Dzisiaj jak tylko mężul wyszedł do pracy złapały mnie ogromne mdłości i zwróciłam całe śniadanie! Zośka się chyba wystraszyła bo do skurczy żołądka dorzuciła swoje kopniaki. Już chciałam alarmować rodzinę ale na szczęście udało mi się troszkę przespać i już jest lepiej. Z piersi siara (a właściwie czysta woda) leci mi już od miesiąca- już się nawet zastanawiałam, czy laktatora nie kupić ;). Trzymajcie się cieplutko i wyściskajcie brzuszki!
  21. Prosiaczek

    Sierpień 2008

    Daszkaspotkałam dzisiaj koleżankę, która przenosiła ciążę 13 dni (szykowała się już na wywołanie). Też miała wszystkiego dość ale wszystko się dobrze potoczyło i ma prześlicznego synka- zobaczysz, już niedługo ty też nacieszysz się swoją kruszynką.A teraz odpoczywaj ile wlezie!
  22. Mojej Zośce nigdzie się nie spieszy i rozrabia w brzuszku w najlepsze! Podczas poprzedniej wizyty "zapowiedziała się" na koniec sierpnia ale jej się odwidziało i lekarz powiedział, ze do 12 września raczej nie wyjdzie! Takie małe a takie kapryśne
  23. Prosiaczek

    Sierpień 2008

    Wycałuj maleńkiego od forumowych ciotek! I trzymaj się dzielnie- zobaczysz, już niedługo zabierzesz swojego skarbeńka do domu! Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok! Zosia też zaciska piąstki i kopniakami pozdrawia nowego kolegę ;)
  24. Prosiaczek

    Sierpień 2008

    ledwo się ruszam przez tą duchotę ale postanowiłam się zmusić i pójść na spacer. Ubrałam się a tu leje! Oglądam właśnie program o ciężarówkach na Zone Reality i naszła mnie tak wielka ochota, żeby uściskać to moje małe Prosiątko, jak nigdy dotąd! Maleńka chyba to poczuła, bo zaczęła machać nóżkami! Allayialawszystko przygotowane na romantyczny wieczór? Bawcie się dobrze ;)
  25. Prosiaczek

    Sierpień 2008

    Hej Zochnę też naszło na balety i bada siłę wypornościową mojego brzucha- mam nadzieję, że trochę odpuści bo w końcu każdy balon kiedyś pęknie a mojemu brzuchowi niewiele trzeba! Mężuś nakarmiony i odprawiony do pracy- spróbuję się zdrzemnąć. Buziaki i do napisania później ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...