obaj moi chłopcy mają stulejkę:(po tatusiu,bo to dziedziczne...u marcelka pediatra wykryła to wcześnie,bo robiliśmy mu standardowe badanie moczu po zmianie przychodni.wyniki wyszły niespecjalne:(mikołaj miał 3 lata,kiedy jakikolwiek lekarz zajrzał mu w majtki!wiem,że i ja nie jestem bez winy,bo może powinnam sama...niestety.jego stulejka wymaga tylko i wyłącznie zabiegu.niby nie ma stanów zapalnych,ale podczas sikania nz siusiaka robi mu się balonik a to podobno nie za dobrze.tak więc czekamy na zabieg po nowym roku:(nie wiem jak to przeżyjemy:(marcelowi chirurg zalecił delikatne odciąganie i smarowanie hydrocortisonem.po 3-4 m-cach jest ogromna poprawa:)