Nie zostałam, po pół roku doszłam do wniosku, że niewiele się rozwijam a w sumie wcale. Mogłam tam być tylko 2x w tyg po 3h, czyli w te dni kiedy była lecznica otwarta dłużej. U nas BYŁA durna sytuacja, bo mój Marcin pracował jako pracownik z polską działalnością, więc nic nam tu nie przysługiwało, gdyż podatki były płacone w PL a nie tu. Teraz od pon pracuje na szwedzką umowę, więc czeka mnie załatwianie wszystkiego, przedszkola, ubezpieczenia itd.