Rodziłam w czercu 2010r. w szpitalu S. Żeromskiego. Warunki na porodówce OK. Toaleta, prysznic (w salach porodowych piłka, drabinka, w miarę duży pokój, nowe łózka i sprzęty). Opieka super. Miałam swoją połóżną, p. Bogusię - polecam serdecznie! Rodziłam z mężem. Na wszystkie nasze potrzeby odpowiadali bez zarzutu. Natomiast sale poporodowe - no cóż..ja przeżyłam. Dwa dni, może jak ktoś musiał leżeć dłużej to warunki mogą bardziej doskwierać. Toalety - masakra ale po porodzie to mi było wszystko jedno. Fakt, fekalia po innych położnicach zostawały czasem w muszli. Z jednej toalety widac wszystko na parking i z parkingu można zaglądnąc do WC. :( Stan dosyć zacofany, zwłaszcza w obecnym wieku. Prysznice - dramat. Na szczęście trafiałam na puste więc nie musiałam nikogo ani nikt mnie oglądać. Miałam szczęście z pokojem - dostałam trójkę. Dzięki innym leżącym ze mną dziewczynom przetrwałam pierwszą noc (nie ma jak rozmowa). Nie chciałabym leżeć sama. Ostatnim minusem jest jedzenie. Czasem nie do strawienia. Uratowały mnie biszkopciki :) Natomiat wielkim plusem jest personel. Lekarze, pielęgniarki służą radą i pomocą. Co chwilę miałam wizyty kontrolne czy wszystko OK. W nocy również można liczyć na wsparcie. To wszystko powoduje, że mimo złych warunków sanitarnych warto rodzić w tym szpitalu.