Dziwne to było ale jak mu podawałam to noce mielismy kiepskie. Podobne objawy do twoich. jak zrezygniwalismy z biogaji to sie odrazu poprawilo. Po raz kolejny wracam do mojego problemu, a raczej do problemu mojego dziecka, bo coraz to przybiera on inną formę. Od 3 tygodnia kolki, które przez parę tygodni trwały i w dzień i w nocy po każdym jedzeniu. Później okres, że koło godziny 17 zaczynał się płacz, który ciężko było opanować, ale trwało to kilka minut i spokój. W dzień Tymon spał kilka razy ale krótko, w nocy odpoczywałam. Karmiłam dwa razy. Teraz z kolei karmię 4 (jak dziś), a jego stękanie i marudzenie (łącznie z podkulaniem nóżek) budzi mnie z 8 razy. Dosłownie co godzinę. Co chwilę wypluwa smoka i dopiero jak go nakarmię robi się spokojniejszy. Tylko, że nad ranem jak go nie nakarmię tylko coś zagadam, zapalę światło, przebiorę to już nie kuli tak nóżek i zupełnie inne dziecko. Nie wiem, czy to wynika z tego, że teraz w dzień śpi o niebo lepiej (3 godziny w południe i koło 16 jakieś dwie plus rano jakieś 40 minut) i w nocy nie ma już takiego spania. Chociaż z drugiej strony on cały czas ma zamknięte oczy i nawet jak go biorę do odbicia to jakby spał:) Namotałam trochę, ale właśnie to jest takie zamotane.