Echh... dziewczyny, pomóżcie, bo już sama nie wiem co robić.
Kiedy byłam na pierwszym USG okazało się, że jestem w 6 tyg. że są 2 zarodki, jedno żywe, drugie bez echa. Lekarz powiedział, żebym się nie martwiła o drugiego dzidziusia bo tak jest często. Że to młoda ciąża i że może okazać się, że wszystko będzie dobrze.
Dziś (12 tydz) zaczęłam plamić krwią, jasno czerwoną. Od razu pojechałam do szpitala, lekarz mnie zbadał i zrobił mi USG. I powiedział, że widzi tylko jedno dziecko, którego wielkość wskazuje n 9 tydz i nie widać bicia serduszka. Mam jutro rano przyjść na czczo, żeby powtórzyć badanie. Jeśli nic się nie zmieni to będę miała łyżeczkowanie.
Tak bardzo się boję. Tak bardzo pokochałam moje dzieci. Tak bardo bym chciała, żeby wszystko było dobrze, żeby zdarzył się cud.