Witam, rodziłam w szpitalu w Tarnowie na Nowym w 2009 roku. Najpierw leżałam na patologi, bo byłam po terminie i moja lekarka Barbara Otwinowska mnie skierowała. Po 2 dniach dostałam oksytocynę i następnego dnia urodziłam. Na patologii ok, pielęgniarki fajne i pomocne.
W dniu kiedy zbierało się na rodzenie i odszedł mi rano czop, a potem przez 2 godziny silne skurcze co 3-4 min. Czekałam na obchód , jak juz przyszli lekarze to mówię, że mam silne regularne skurcze, zapisali mnie w kolejce na badania, a byłam na liście z 20 . Jak już czekałam na korytarzu to weszłam po dziewczynie bez kolejki, dziewczyny nie miały nic przeciwko bo widziały w jakim jestem w stanie, że zaraz urodzę.
Jak juz weszłam do gabinetu to nie miły lekarz mówi mi niech se pani nie trzyma za brzuch bo to i tak nic nie pomoże, chamski mnie nie miło zbadał przy innych lekarzach i stwierdził rozwarcie na 10 cm na porodówkę z nią do położnej mówi.
Jak już ledwo doszłam do porodówki, to dostałam sale jednoosobową, rodziłam z mężem. Kazali skakać na piłce, nie miałam sił skakać, tylko ruszałam się lekko na boki, bo sił nie miałam, za jakiś czas miałam skurcze parte, parłam mocno co 3 min, pielęgniarki widziały, ale za bardzo nie zareagowały, po pewnie 30-40 min parcia co parę minut kazali się mi położyć i zobaczyć jak tam poród idzie, jak zobaczyli, to było widać juz główkę, więc się przerazili i szybko przygotowali do porodu nie minęło nawet 3 min, a nie miła lekarka przycisnęła mi brzuch nie czekając na skurcz, i dziecko wyszło ze mnie w ciężkim bólu, bo mnie nacięli bez skurczu, oraz cała popękałam, bo dziecko nie wychodziło po woli w naturalny sposób tylko w sekundę na chama.
Potem miałam łyżeczkowanie, bo łozysko nie wyszło całe, usypiali mnie i prawie zszyli na spaniu, nie miła lekarka obudziła mnie z minutę przed końcem szycia, a to juz czułam. Ogólnie poród źle wspominam, długo się goiłam, prawej nogi przez miesiąc nie mogłam podnieść do góry bo pękłam do prawego pośladka. Po porodzie na położnictwie źle wspominam, tu ledwo co urodziłam a tu mi dziecko dają na noc, gdzie jeszcze w ogóle pokarmu nie miałam, dostałam dopiero w 6 dobie jak juz w domu byłam. Nowy szpital źle wspominam. Teraz jestem znów w ciąży i raczej nie chciałabym tam rodzić. Chodzę do lekarki na NFZ Teresy Szklanny w Wojniczu i jest ok, miła i sympatyczna. Kiedyś przyjmowała na starym w szpitalu, teraz jej podobno nie ma, nie wiem gdzie jest w szpitalu. Chciałabym rodzić w szpitalu w Roztoce, ewentualnie w Tuchowie, bo tu i tu dają darmowe znieczulenie do porodu bez proszenia i podobno jest ok, wiele osób w Roztoce rodziło i są zadowolone. Nie wiem jak w Tarnowie czy dają znieczulenie ktoś może wie? Bo gdzieś kiedyś czytałam, że teraz na żądanie można sobie zażyczyć darmowego znieczulenia do porodu w każdym szpitalu, ale czy we wszystkich szpitalach tak jest to nie wiem.