Skocz do zawartości
Forum

natka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez natka

  1. Ann nic na razie nie planuję konkretnego, ostatnio co zaplanowałam to nie wychodziło. Więc teraz totalny spontan.
  2. Ann dziękuję w imieniu Pauli, ona jest trochę zawiedziona. Ja nie spodziewałam się lepszego wyniku, w stresie z dygoczacymi nogami, jeszcze upadła przed samym startem na pupę. Zdjęcia są przed startowe, z samego startu mam film. Karolinka to bedziesz do nas przyjeżdżać? Jeśli nie w kwestii dziewczynki to może na grilla? Podobno mamy mieć w domku.
  3. karolanatkaKarolinko witaj.Jak tam Ci sie jeździ? Czy już wpisałas nas do swojego letniego kalendarzyka? malzenskiego? tak :) przyjezdzacie w dni plodne :) a jezdzi sie super :) no to będzie upragniona dziewczynka na 1000%.
  4. Karolinko witaj. Jak tam Ci sie jeździ? Czy już wpisałas nas do swojego letniego kalendarzyka?
  5. Wstawię zdjęcia Pauli z ostatnich zawodów - tym razem kraulem. Strasznie sie dziecko bało skoczyć na główke - bo tam jest 3,5 m głęboko. Nie zajęła jakiegoś szczytnego miejsca zaledwie 12 /na 22 ale i tak jestem z niej dumna. [/url] Dziewczynki bardzo sie rozśpiewały - szykują sie do występu na dzień mamy - który będzie w czwartek. Pewnie będa mokre oczka. A Dzień Mamy mieliśmy pechowy. Jechaliśmy do mojej mamy i wjechal w nas pijany kierowca. I uciekł. Ale J szybko zareagował i pojechaliśmy za nim a ja w tym czasie dzwonilam na policję. Szczęśliwie dziewczynkom nic się nie stało, mamy pogięte tylne drzwi. Facet miał 1,6 promila, noc spędził w areszcie i dzisiaj miał podobno już sprawę. Z prawkiem może sie pożegnać.
  6. Cześć Dawno nie pisałam tylko troche podczytywalam. Nie mam siły jakoś pisac, ani weny.
  7. natka

    Bliźniaki

    IszpanDzisiaj zazdroszczę wszystkim mamom bliźniaków... pierwszy rok przechlapany, ale później jest super... wiem, bo mam siostrę bliźniaczkę... Z punktu widzenia dziecka bliźniaka zapewne masz rację. Z punktu widzenia mamy - no cóż.... może nie będe sie wypowiadała....... ja akurat pierwszy rok wspominam jako nienajgorszy..... zapewniam że później wcale nie jest lżej. Choć jak patrzę na moje dziewczynki jak walczą o odrobinę indywidualności, o odrębność, żeby wreszcie przynajmniej nie mylono ich imion to myśle że z punktu widzenia dziecka też wcale nie jest różowo. Niektórzy przynosza np jedną zabawkę - bo przecież mogą sie bawić nią obie - a one chcą być oddzielne i zawsze jedna z nich płacze że została pominięta. Nawet na spacerze jak bolą nóżki to na rączkach u mamy może być tylko jedna, a druga musi iść. Ale jeśli chodzi o zabawę to potrafia sie pieknie razem bawić. I bardzo sie kochają. I myśle że później moga być dla siebie dużym wsparciem. A mnie zwyczajnie denerwuje ( pomijając ogrom roboty ) że np. w ZOO babcie je pokazują innym dzieciom jak jakieś dziwadło - dodatkowe zwierzątko.... I strasznie nie lubiłam jak każdy bez pytania zaglądał mi do wózka niejednokrotnie kaszląco smarczący, co nigdy mi sie nie zdarzyło jak Paulinka była malutka. Ale ogolnie jest ok.
  8. natka

    Bliźniaki

    Oj tam od razu wielka. W czasach jak Ty byłas mała to dopiero mama bliźniąt była wielka. Teraz w dobie pampersów i pozostalych udogodnień to już się bardzo traci na swej "wielkości" Zdjęcie dziewczynek w pierwszej dobie życia Troche później - ale jeszcze w szpitalu - mieścily sie spokojnie w jednym "wózku - korytku" Już w domu - miały cos ze 2,5-3 tyg Dla pokazania wielkości - z moja ręką Weronika Wiktoria
  9. natka

    Bliźniaki

    Małgosiu śliczne z Was bliźniaki . Czy Ty to ten bobas po prawej? Andziu dasz radę. Ja niestety nie miałam pomocy i musiałam dać sobie rade sama. I dałam. I jeszcze miałam czas na pogaduchy na forum . A nawet na dwóch. I do tej pory staram się zagądać do forumowych koleżanek. Nie jest łatwo, ale do przejścia. Ja karmiłam piersią obie naraz i nie dokarmiałam butelką. Udawało mi sie na szczęście miałam dużo pokarmu. Poród naturalny i bardzo szybki w 36 tc, miałam planowana cesarkę na czwartek - ale nie doczekałam, urodziłam w niedzielę. Poród trwał ok 0,5 godziny i już po 6 godzinach mogłam wstać. Czułam sie bardzo dobrze. Z początku było ciężko, musiałyśmy sie siebie "nauczyć". Mąż nawet nie miał urlopu i byłam z nimi sama, nie licząc czteroletniej wówczas Pauli, która również wymagała jeszcze opieki. Jest sporo prania i prasowania. Ja karmiłam obie naraz, zasypiały mi przy cycku i dzięki temu miałam troche spokoju. Czasem godzinkę a czasem trzy. W trakcie karmienia (jakoś długawo jadły) czytałam książki bo strasznie sie nudziłam, a jak juz zasnęły to delikatnie je ściągałam i odkładałam na łóżko. Jak były starsze to juz nie zasypiły tak łatwo. Wtedy wybawieniem były foteliki samochodowe. Lulałam je w tych fotelikach jednocześnie czytajac ksiązkę albo zaglądając na forum. Dużo dały mi informacje z portalu bliźniaki.net. Tam sporo dziewczyny opisywały swoich przeżyć i sporo można sie nauczyć. Na spacery też prawie zawsze wychodziłam wtedy sama. Na szczęście mieszkam na parterze i miałam tylko ok 10 schodków do pokonania. Nie robiłam zakupów z wózkiem, nie sprzątałam maniacko, zakupy robił i gotował mój maż. Kąpaliśmy taśmowo. Mąż je mył ja suszyłam i ubierałam. I nie wiem co Ci więcej napisać. Pisz jak masz pytania bedzie mi łatwiej. To juz było troche dawno i już nie pamiętam tak dobrze. W każdym razie jest co robić i jeśli masz możliwość pomocy to korzystaj.
  10. starletkaNetastarletkaneta u nas pada (umyłam okno - nie jestem zaskoczona) A nie mogłaś umyć podłogi zamiast okna:) Czyli u nas deszczysko tuż, tuż...jutro nic nie będę myła ;) Spoko spoko, na pewno znajdzie się jakaś pupa do umycia, że o rączkach i buziakach nie wspomnę
  11. U mnie nic się nie pitoli. Ja mam już długi weekend. Neta super masz dzisiaj dzień. Reniu cudowne zdjęcia. Superowska Tosia. A z tego zdjęcia Jaśka i Marysi i tego co tatusiowie pilnuja dzieci to ubaw pełny. Widać że mieliście udany wypoczynek.
  12. karolaNeta przy posagach sie posikalam Ja prawie też
  13. Dziubala mam panasonica fz18 Nuchna i jak - Ty już w pracy?
  14. Neta Co do aparatu to chyba wszyscy pamietają ile czasu się zastanawiałam co wybrać, już J mnie nie chciał słuchać. Jeszcze wrócę do rowerka. Jak Paula miała 3 lata dostała na urodziny rowerek - 16. To miała być niespodzianka - super wymarzony prezent. Dodam że na tamte czasy dość drogi. Ale tak ciężko pedałował że wcale nie chciała jeździć. Teraz już będziemy przymierzać. I chyba kupimy z drugiej ręki - bo nie wyrobimy finansowo na dwa nowe.
  15. DziubalaNatka - fajną masz zabawkę
  16. Ann ale sobie Ula wymyśliła. A moje dziewczynki ostatnio pytały (przy ostatnich zdjęciach Uli) czy to jest ta Ula ich koleżanka z wakacji? Choć mam wrażenie że to raczej wniosek z naszych opowieści przy oglądaniu zdjęć poprzednich niż wspomnienia. Neta na moje oko Adaś Dziubaly ma 12. Najlepiej to przymierzyć dziecku - może 16 już będą dobre. A jeszcze żeby miał możliwość trochę pojeździć, bo niektóre te większe rowerki bardzo ciężko pedałują i dziecko nie daje rady. Sama też się rozglądam.
  17. Neta doooobreee Teraz coś dla mnie. Coś oporna jest dzisiaj na głupawkę.
  18. Dziubala ta moja zabawka to właśnie ten aparat. Wciąż się go uczę a nie mam zbyt wiele czasu. Więc wykorzystuję takie dni jak ostatnia niedziela i ucze sie robić nim zdjęcia. Bo na razie to tylko zdjęcia "sport" - najlepiej łapie dzieci w ruchu i nie rozmazuje, lub IA - czyli inteligentny automat. W manualu jestem dopiero we wczesnym żłobku. I jak tu dać mężowi aparat do ręki? Wiem wiem jestem maniaczka. A aparat nic specjalnego, zwykły trochę większy kompakt cyfrowy, ale ma fajne funkcje i duuuuży zuum. I jak Paulina miała zawody to mogłam ją uwiecznić ze sporej odległości i film ze startu nakręcić.
  19. AnnNatka no ja wlasnie dzis jakas kumulacje zmeczenia porannego poczulam, kiepsko sie czuje i pogoda to nasila Brakuje takiej mozliwosci odsapniecia bo Szym czolga sie wszedzie, wiec wciaz wszystko robie z doskoku bo trzeba go pilnowac. Czemu te moje dzieci tak malo spia? A trzeba było w ciąży tak ganiać? Jakby mamusia przesypiała całe dnie to i dzieci z przyzwyczajenia później może też by spały? A mamusia listy robiła, każda lista 1000 pozycji. I tak codziennnie. Mama nie suseł to i dzieciaczki nie susełki. Ja na raczkującą stonkę miałam duży drewniany kojec, ale ja mam większy pokój. U Ciebie to chyba już by się nie zmieściło takie koromysło. Sił życzę,
  20. Ann u mnie dzień od 5,30 ale najgorsze jest że dopiero zaczęłam dzień a juz czuję się zmęczona. Tak intensywne poranki wykańczaja mnie. Od samego rana podkręcone obroty, bo muszę przecież wyprawić towarzystwo. Niby wieczorem ubrania wyszykowane, ale samo ubieranie, szykowanie, czesanie, rozworzenie i rozbieranie i dopiero siadam w pracy i mam 5 min na odsapnięcie. Bo kolejna analiza czeka.
  21. Dzień dobry Ja oczywiście w pracy, dziewczyny w przedszkolu, Paula w szkole itd... Dzień jak codzień Po południu idę z Paulą do endokrynologa, później basen i .... dłuuuuuugi weekend... Aniu biedna Martynka. Ann zmieniam się zmieniam, starzeję się niestety. A ścieżka rowerowa jest w tym miejscu od niedawn i jeszcze nie jeżdżą tędy rowery zbyt często. Wcześniej w tym miejscu mieliśmy zwykły chodnik ( to jest zaraz obok naszego bloku i żeby dojść na przystanek, czy do kiosku muszę przejść przez ścieżkę rowerową).
  22. Muszę iść, prasowanie czeka, dobranoc
  23. Dmuchawce... A mama... jak to mama, ma nową zabawkę i nie daje się nią nikomu bawić...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...