anula_73

Zaraz tam dzielna! Skąpstwo moje wyłazi i tyle! jak ostatnio zobaczyłam w sklepie ile to kosztuje zaraz się wzięłam za robotę. Ale dżemów nie robię, nikt i nic póki co mnie nie zmusi. No i nigdy w życiu mi jeszcze ogórki kiszone nie wyszły, ale się nie poddaję. ja TV nie ogladam, włóczę się po internecie w poszukiwaniu stolika. trudne, bo jak zwykle moja wizja jest bardzo konkretna.

Witajcie! melduję że ogórki nieomal zrobione. Byłoby po ale zatrzymał mnie brak nakrętek, a tak się pięknie rozpędziłam. Pogoda szaro -buro-deszczowa, wybitnie domowa. Średnie sztuki na kinderbalu, Sabcia spała a ja sobie sprzątałam. I tak mi minęła niedziela.M. tylko od wczoraj wku....jący. Po dość krótkim okresie spokoju znowu wykłady na temat tego, że nic nie robię (@#$%!!!). Dobrze,że leki działają i wisi mi to, bo jest inaczej i ja to wiem. Wczoraj wieczorem zrobiłam herbatę i po prostu wyszłam sobie na taras posiedzieć. szkoda czasu na słuchanie głupot. Agatron u mnie przedszkole nie wymaga, ale raczej kupiłabym z rękawkami. Mniej stresu dla dziecka. O kurczę, oderwałam sie na chwile, żeby odebrać telefon i zapowiedziała się na wtorek moja przyjaciółka z liceum, mieszka w tarnobrzegu i nie widziałyśmy sie od zakończenia studiów czyli wieki (12 lat). Ale świetna wiadomość! Gott sei dank fur N-K! A pogaduchy nocne rzeczywiście, jak za starych dobrych czasów, znaczy się nadchodzi jesień! P.S. Ja od moich pracownic dowiedziałam się ostatnio, że dobrym sposobem na kreta sa wiatraczki. Wiecie takie jak dla dzieci z odpustu. Wtyka się w ziemię, one sie krecą i wibrują. Krety podobno nie lubią wibracji (dziwne jakieś, nie? )

Słonko! Wszystkiego naj naj najlepszego a moze i jeszcze lepszego. Przesyłam Ci najserdeczniejsze buziaki w Twoim dniu Noasiu, rośnij duzy zdrowy i mądry. Sto lat!

slonko2208Dzisiaj zmarł tata mojej uczennicy mial 37 lat na czerniaka Przykro mi bardzo. taki młody. A czerniak nieubłagany i szybki, Mamy przez to cholerstwo (i debilnego dermatologa) omalże kiedyś nie straciłam.

Słonko ty potworze! Wpadłam tu na chwilę. Tylko dla relaksu. Poczytać popisać i takie tam. Zaczęłam czytać i oto widzę przepis na ogórki. A od południa nic innego nie robię,zaznaczam. No i nie mogę przejść obojętnie. Idę robić ogórki po zydowsku... Bo zupełnie przypadkowo wszystkie składniki mam. A to wszystko przez Ciebie, oczywiście! Pozostałe Mamutki ściskam gorąco. Nic do was chyba dziś nie napiszę. Podziękujcie wiecie komu

No dziewczyny na dzień dwa spuścić was z oczu, i nie nadążam. Poddaje się,zwłaszcza ,ze tyle sie cisnie na klawiaturę, ze nie zbędę krótkimkomentarzem, a mam tylko moment wolny . Wieczorem nadrobię, promis. Ściskam serdecznie i mocno. Współodczuwam w remontach. Pędzę do roboty (zmieniałam miejsce pracy - od dzisiaj pole pomiodorowe, jakis inny kolorek w końcu!)

Witajcie! Coś chyba z pogodą, bo i moja Sabcia, jak nie Sabcia źle dzisiaj spała a od rana jest marudna. teraz wreszcie śpi. dzisiaj w gospodarstwie pracy mniej, więc jadę z dziewczynkami na szczepienie, potem do Lublina po podręczniki i zeszyty, i tak mnie to nie ominie, więc nie ma co odwlekać. .Dusznawo, deszcz jakoś tak wisi w powietrzu, najchętniej bachnęłabym sie do łóżka z książką i przeleżała...dawno tak nie leniuchowałam i sie raczej nie zanosi. gabi dawaj ich do mnie. Szkoda,że jesteś tak daleko bo bym Ci pomogła. Poważnie. Ale wiem, że dasz radę, na pewno. Myślę wspierająco o Tobie! Słonko Powodzenia! Pofoczysz jak wrócisz? Lehrerin brawo dla Justysi! "mama" - super. Sabcia "mama" nie mówi, repertuar jest dość bogaty, co prawda to jeszcze nie słowa ale powtarzalne dźwięki słowonaśladowcze (dziadzia, jasio, zuź, no i tata, ku ogromnej satysfakcji m.) Agatron nie wiem. Moje bezsmoczkowe i bezkciukowe, jasiek z zuźką nawet z butelek nie pili. Nie doradzę. Ale byłabym za konsekwentnym wyciąganiem z buzi paluszka. Monika szkoda,ze ta podłoga Ci sie odwlecze. A ceny naprawdę koszmarne. My też na kolejny rok odkładamy robienie góry, a wczoraj robiłam sobie kalkulację kosztów parteru i też niewesoło, ale jakos musimy pociągnąć

Monia kochana, sorki, sorki sorki. Też nie doczytuję suwaczków A więc: Amelko, serdeczności urodzinowe! Rośnij duża, radosna i szczęśliwa!

A moja strona... Za spełnienie mamucich marzeń

Dzień dobry! Poranna niedzielna kawa ze mną i niech z wami będzie. Życie lubi gmatwać mi plany . Całe szczęście ,że zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Wczoraj z rana, gdy zbieraliśmy się do wyjazdu zadzwonil telefon i okazało się, że jeszcze na dwa trzy dni musimy przygarnąć biedne niechciane kanadyjskie dziecko. Właśnie go oczekuję. Właściwie to się cieszę, bo chyba nie było mu tak źle jeśli chciał być właśnie u nas, ale lekko zgrzytam zębami na myśl o tym jak tamta część rodziny się zachowuje wobec niego. szkoda słów. Ale soboty nie zmarnowałam . O nie! Po pierwsze wyspałam się. Po drugie ugotowałam porządny obiad ( z kolejnymi wariacjami surówkowymi nt. ogórka) a potem edukacja przez zabawę. dzieci w samochód , wszystkie bez wyjątku i do Lublina na Jarmark Jagielloński. Kiedyś były to głównie targi sztuki ludowej i różnego rękodzieła, teraz to bardziej wydarzenie kulturalne.Pod Zamkiem rycerze i białogłowy, pokazy dawnych sztuk walki, klauni, szczudlarze, na Starym Mieście koncerty, korowody, tańce. dzieci zachwycone, zainteresowane niemarudzące w ogole. A i Zuzia ma nową muzyczną fascynację - tańce dawne. Oglądała z otwartą buzią. No bo było co oglądać. Idąc, a właściwie przeciskając się przez starówkę, wpadłam na genialny pomysł, zamówiłam na wieczór stolik w restauracji zadzwoniłam do m. i kazałam się ładnie ubrać. Wróciłam do domu, sama też się odstawiłam i pojechaliśmy na romantyczną kolację. M. się wczuł, bo kupił mi bukiet kwiatów. Kuchnia restauracji okazała się po prostu znakomita, dobra atmosfera, miła obsługa. Porozmawialiśmy sobie, dwa tematy zabronione: dzieci i praca, ale jednak było o czym. czyli nie jest źle Potem jeszcze pospacerowaliśmy, bo prawie północ a działo się jeszcze mnóstwo. tak więc zamiast Krakowa był Lublin, ale okazało się, że nie znaczyło to gorzej. Dzisiaj wracam już do normalności, zaraz do koscioła, potem sprzątanie, obiad i po Daniela do Lublina (ale chyba wyślę m.), a po południu sortowanie ogórka, bo w piątek nazbierałam mnóstwo i nie dalismy rady. Devachan no wreszcie sie odezwałaś! Miłej i bezproblemowej eksploatacji autka życzę. I zdrówka dla Ciebie i Vicia Agatron zaraz przeszperam w Twojej galerii! Słonko to nieco przygnębiające: 37 letnia babcia! Ale my w większości to młode mamy. uff.... Chociaż wiecie jakoś ostatnio zaczynam się czuć bardziej dojrzale, nie staro, ale właśnie dojrzale. Bo do niedawno miałam cos takiego, ze mi się wiek zewnętrzny nie zgadzał z tym co czułam wewnątrz. a teraz mi sie to harmonizuje. Troche zagmatwanie moze napisałam ,ale rozumiecie o co mi chodzi? Spotkania klasowe są super! Ja się wprost nie moge doczekać wrzesniowego. Boszz, lecę, bo na 9 do Koscioła Miłej niedzieli!

dzień dobry, a w każdym razie tak się zapowiada. Witam z kawką, ja od wczoraj z megawypasionego ekspresu -prezent od m. - zaskoczona, zadziwiona, niedowierzająca nadal. I nigdy byście nie zgadły co robię - szukam fajnego hotelu w centrum Krakowa, bo za godzinkę jadę z m. na romantyczny wypad - CAŁKOWICIE I ABSOLUTNIE BEZ DZIECI!!- zaskoczona, zadziwiona, niedowierzająca nadal. I tyle o mnie bo słów mi brakuje. Relacja po. Słonko będzie w TV! Faaajnie. Odważna jesteś! Oczywisście dasz znać jak będzie emisja, ja bez TV ale gdzieś nagram. Gabi Ty też? We dwie będzie Wam raźniej! Dziubala Niby takie proste rzeczy, a jak prosto spiep....I rozwalaj wszystko. Pełna empatia i dlatego.... Agatron nie dołączę się za nic do Twojego toastu. W życiu. Ci tzw. fachowcy z całą pewnością skrócili mi życie co najmniej o pół roku, nie mówiąc nic o kosztach naprawy ich błędów. Aktualnie drugi raz robimy schody zewnętrzne , a w przyszłym miesiącu zdejmujemy i ponownie składamy podłogę (deski drewniane sosnowe, kupione jako suche, były tylko z wierzchu podsuszone - efekt szpary, skrzypienie, wybrzuszenia itp) Ale dość o sprawach wkurzających. Agatron dołączam oczywiście do chóru ,co tu ukrywać - nieco zazdrosnych mamutków, ale miałaś fajny weekend. nawet poczytać było super fajnie. Jeszcze jakbyś jakieś zdjęcie dołączyła... Masz?? Dziubala miłego wesela! Lehrerin trzymam kciuki za wynik rozmowy 25-go. U mnie nic, byłam, ale nic. Coraz poważniej zaczynam myśleć o wyjeździe gdzieś "za chlebem" na jakieś 3 mce, bo co będziemy się tak w zimie na siebie patrzeć i czekać znowu do lipca. No more. Chyba że m. wyklaruje sie pewna propozycja, na razie dość niepewna ale ciiii....nic nie mówiłam. Monia luzik z tym sprzątaniem, wiesz jak jest kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma ....brud, a przynajmniej bałagan. Zresztą chocbyś na głowie stanęła nigdy nie dosprzątasz do końca. Prawdę mówię? Więc po co się stresować? Babcia jedzie, będzie miło... Anulka krakowskie zdjęcia bardzo, bardzo.... dzieci fotogeniczne, Ty laska. A jak te zakupy, wszyscy się pytają, więc też już jestem ciekawa. Monika tytan pracy z Ciebie. Moje podwórko zero komentarza. czasobrak. Po drodze czasem coś wyrzucę do śmieci, skubnę jakieś chwasty i tyle. A jak samopoczucie? Dołek minął? Newania dobrze że się lepiej czujesz, a i mała zadowolona, że trochę z Tobą pobyła. Uciekam. Życzę wszystkim miłego, spokojnego i słonecznego weekendu.

Dzień dobry. Kawa, herbata, czy co tam pijecie z rana. Torcik urodzinowy w niedzielę, obiecuje,że sie podzielę Monia rzeczywiście tylko Cie podziwiać. Dzielna z Ciebie kobieta. Ale z drugiej strony, jeśli taki jeden z drugim mężczyzna nauczył sie tego malowania, przykręcania itp, to jakiż to problem dla kobiety? Monia38AnulkaMonia biedulo...na szczęście bliżej niż dalej i wkrótce będziesz się mogła rozkoszowac czystym mieszkankiem A najważniejsze jest to,że jak mama przyjedzie to nie będzie miała do czego się przyczepić...............chyba No ja też nie byłabym taka pewna. Agatron spokojnie. Pisz o czym masz. Ty też z daleka od domu, pracujesz, synek daleko, tęsknisz pewnie straszliwie i też dajesz radę. Podziwiam za odwagę podjęcia takiej decyzji. Naprawdę. Ja od prawie miesiąca zbieram ogórki, dom w chaosie, prania góra, a przede wszystkim Jędrkiem nie ma sie kto zająć, a za mały zeby samemu zorganizować sobie czas. Efekt jest taki że biega za chłopakami pracownikami i "słownictwo" bardzo rozbudował. jak ja go do przedszkola wyślę? A niańce płacę 7 zł (jak na nasze warunki wiejskie suma zawrotna, zwykle dochodzi do 5 max) za pilnowanie Sabinki, co jest naprawdę bardziej przyjemnościa niz pracą, zwłaszcza ,że śpi 2 razy dziennie (w sumie ok. 5 godzin) i szanowna niania wtedy równiez jej pilnuje. I wciąż jestem za mało pewna siebie, żeby cos powiedzieć. (uff...lżej) dzisiaj wyjazd do Lublina z uczuciami mieszanymi, bo z jednej strony okazja smutna pogrzeb mamy przyjaciółki z podstawówki, z drugiej jednak okazja spotkania tychże przyjaciół (bardzo silna więź odbudowana dzięki N-K). No i urwę sie z domu na chwilę. Dobra, idę odgruzowywać dom, bo dzis dzień wolny. Miłego dnia

Dziewczyny Luuuuzik! Zresztą przypomniałam się nie po życzenia tylko ,zeby się z Wami moją radością podzielić. No bo z kim???

Ostatnia moja fascynacja: YouTube - Gaba Kulka "Niejasności" W ogóle cała płyta super! A tak w ogóle słucham różnych różności, zależnie od nastroju: lata 80 a zwłaszcza Depeche Mode, jazz, bossa nova, muzyka połudnowoamerykańska, Linkin Park (za sprawą starszego syna), Michał Bajor (piękny głos )................itd

I na koniec najważniejsza wiadomość dnia: Sabinka skończyła roczek

Manenka no to dobrze,ze żniwa za wami, mam nadzieję,że zdążyliście przed deszczem. Szkoda tylko ,że ceny jak na razie dramatyczne. Trzymam kciuki. Gabi czasami trzeba sobie tak pouciekać,żeby nie zwariować. Boszz jak ja się ciesze, że nie mam TV. Skończyły sie problemy z jękami podczas reklam. Coraz mniej rzeczy "MUSZĘ!!!!" kupować Każdemu polecam i załuję ,ze sie wcześniej nie zdecydowałam na ten krok (chociaż m. jęczy) Monika kondycja najważniejsza, a tych kilogramów na zdjeciach nie zauważyłam, musiałas być wcześniej po prostu wysuszona. Monia u mnie zwykle to samo, chociaż najczęściej ja wyrzucam tony zabawek i skręcam meble. I ostatecznie wszystko robię sama. Bo tak nauczyłam....M. jest od większych i wązniejszych spraw, np teraz robi (rękami fachowców) werandę , bo po przeliczaniu wyszło nam taniej niz ponowne układanie gresu na schodach (efekt pracy fachowca partacza i naciągacza, wszystkie płytki powoli odpadają, zostały tylko te pod samymi drzwiami). Devachan gdzieś zniknęłaś? coś chyba pisałaś tylko mi umknęło. Wracaj szybko Muszelka super,że jesteś z powrotem! A zdjęć domu juz chyba nie ma , bo cos mi w dziwnym języku tylko pisało. Szkoda... Ale moze sama pofoczysz kiedyś. Czekam, bo jeśli się Monice podobało to mnie też pewnie bedzie. Słonko przemyśl spokojnie i rób to , na co masz ochotę! Na pewno zrobisz dobrze, cokolwiek zrobisz.

Anulka fajne zdjęcia, a ty laska rzeczywiście i bezdyskusyjnie Słonko współczuję stresów zębowych, trzymaj się dalej dzielnie. Ty też laska jesteś (patrz zdjecie z komórki) Zubelek gratuluję własciwej decyzji! tak trzymać! Ale żeby tak po książce? Fiu fiu... Masz silna silną wolę. Uciekam bo pracownice po wypłate przyjechały

Najserdeczniejsze życzenia urodzinowe dla Amelki i Misi!! Sto lat dziewczynki! tak tylko wpadam i wypadam, nawet dokładnie nie przeczytałam, ale postaram sie wieczorem, m. gdzies sobie jedzie to nikt mi nie będzie gadał, że rano mam wstawać a przed kompem siedzę. Zresztą mam ambitny plan zrobienia przetworów ogórkowych, bo sezon sie kończy, a ja mimo 6 ha nie mam ani słoiczka. Cóż szewc zwykle bez butów chodzi. Na razie ściskam serdecznie każdą z osobna. (czy wiecie jak strasznie sie czuję nie będąc na bieżąco? jak na odwyku po prostu)

Dla Rozi kiedy ja tego doczekam? Ale że nie przy aktualnej niani to pewne. Monika jestes laska nie mamut. (jak zresztą my wszystkie) newania fajnie Ci. ja mam jezioro, całkiem ładne 4 km od domu - jeszcze się nie kapałam w tym sezonie. Katarzynka witaj i pisz, pisz, pisz rena Ty sie gupio nie pytaj. pamiętamy, jeszcze do starczej demencji daleko. a w ogóle to ściskam wszystkie serdecznie. Czytam,ale z pisaniem dzisiaj gorzej. Zrobiłam sobie dzień wolnego i tak szybko przeminął. nadal trudnie sie zbieractwem, z jaką taka satysfakcja finansową,ale fizycznie wymiękam. Dopiero wczoraj rodzina przejęła obcokrajowca. Spokojny chłopak, ale strasznie mnie stresowało, że nie mam jak się nim lepiej zająć. Trochę to był dla mnie , a raczej dla niego moment nieodpowiedni na wizytę. Cóż, uprzedzałam... twierdził,że sie nie nudził.(zwłaszcza jak m. zmusił go do oglądania "Rejsu", zobaczyłybyscie jego minę !!) A jeszcze jutro mój małż organizuje szkolenie dla rolników. Nie wiem jaką opcję przyjąć. Ale raczej wtopię sie w tłum pracowników, co by czasu nie marnować. Chaotycznie, co? Ale dałam znak życia. Buziaki

Dzień dobry! Własnie skończyłam chwilowo na dzisiaj. mam jeszcze co prawda mnóstwo planów ale takich bardziej domowych. No i wieczorkiem też się dopieszczam. A co. Ide sobie robić pazury i przy okazji popiję winko w miłym towarzystwie. Oczywiscie o ile mi moje potwory dadzą. Agatron czytałam, czytałam. Do "domu nad rozlewiskiem" wracam nawet dość regularnie. Poprawia mi humor. Ja teraz kupilam biografie Jane Fondy. Baaardzo wciagajaca. na razie uciekam. popisze więcej jak sie jutro dzieci pozbędę. Miłego wieczora (wieczoru?! Boszz, gupieje od tej pracy fizycznej)

Monika [*] bardzo Ci współczuję. Sciskam mocno

Agatron już Cie miałam podziwiać za godzinę wpisu, ale doczytałam opis. Różnica czasu ,co? To ja o normalnej porze: Dzień dobry I lece do pracy

Dzień dobry Dla odmiany pofoczę sobie: Sabcia Sabcia i Zuzia (już w wymarzonej pokomunijnej fryzurze) Moje miejsce pracy (a raczej jego fragment) A oto moja wymarzona plaża. zapraszam z leżaczkami. Miejsca jak widać wystarczy. Ściskam Mamutki i te pracujace i wypoczywajace

No i zapomniałam o najwazniejszej informacji: SABINKA JUŻ CHODZI! A nawet biega.

Moja: Po prostu za wszystkie Mamutki! Bo razem nam raźniej!