anula_73

ninnare witaj serdecznie. Edzia wskakuj ! Szczególnie mi miło, bo strasznie lubię Kielce i mieszkańców. mam baaardzo dobre wspomnienia z krótkiego, niestety, okresu studiów tamże. Ja właśnie wróciłam z Zuzią z basenu ( chłopaki leniwe zostały w domu) i zagoniłam bachorki do robienia pizzy. Nawet w ramach rozwoju ogólnego wsadziłam Sabinie łapkę do mąki. Mój M. ma jakiegoś focha i się nie odzywa. Nie szkodzi , pomilczy i mu przejdzie. u mnie w domu to w ogóle on ma takie "babskie" zachowania czasem - fochy, obrażanie się, marudzenie i "milczące dni".

Flora trzymam kciuki !! też czekam na wiadomość. Klaudia uściski. Edytko buziaczki. Miło wiedzieć,że jest ktoś podobny i rozumie... No i niedługo będę się musiała leczyć na uzależnienie od internetu chyba. Nie mam za bardzo czasu i miałam wpaść wieczorem, ale nie wytrzymałam i podczytuję. Przynajmniej później będę miała mniej do czytania. Idę bo ciasto studzę na parapecie i jeszcze moment i zamarznie.

Tosia trzymam mocno i do tego wirtualny kopniak na szczęście Monika qrczę, jak o tym czytam to mi słabo. Niech Ci się szybko goi Anulka aby do wiosny. Skończą się te choróbska. manenka zdrówka! Tusia też tak mam z zakupami. W dodatku zostało mi zbędnych parę kilogramów i obiecałam,że nic nie kupię póki nie schudnę. I pat. Ani nie kupuję ani nie chudnę. dobra, czas zająć się dziećmi. Powoli się budzą Zajrzę wieczorkiem. miłego dnia :36_4_9:

Dzień dobry! Proponuje kawę. Ja rano odpalam dopiero po drugiej. Ale się rozwinęłyście. Poszłam sobie a tu tyle nagadane. Ja siedzę w domu, bo tak wyszło. Z planowanego kiedyś jedynaka zrobiła się spora gromadka. Wcześniej miałam jeszcze jakieś ambicje zawodowe, ale jednak jestem typem Matki Polki i najlepiej czuję się zajmując domem. Chociaż czasami mam wrażenie, że inni traktują mnie jak nieco upośledzoną umysłowo, łącznie z moimi rodzicami. Ale właściwie przestało mnie to obchodzić. Lubię być w domu z dziećmi, mamy super kontakt. Żebyście sobie tylko nie wyobrażały jakiegoś ideału. Jestem normalna, często mi się nie chce, jak trzeba i wrzasnę. Nie wiem, czy i Wy tak macie , ale najgorsze w tym jest to, że dni są takie do siebie podobne. ja do tego mieszkam na wsi i to tzw. rozproszonej, więc mam tez problem z tym,ze często poza moja rodzina nie widzę innych ludzi. Na szczęście jest internet i możliwość spotkania kogoś takiego jak Wy....W rzeczywistości byłoby to praktycznie niemożliwe... Ale się rozpisałam. Życzę miłego dnia Wpadnę wieczorem, bo chyba taki tryb życia prowadzicie.... :36_3_16:

Kryminał Batman czy Spiderman ?

Wreszcie właściwe dla mnie miejsce... fajny pomysł Edzia . Ja też siedzę w domu. z różnych powodów, ale w tej chwili głównie z uwagi na ilość potomstwa i jego wiek.

Witaj Muszelka. Gabi super,że tak się udało i z badankiem i babcią. Rena co Ty z tym wiekiem tak....,aż zaczynam się zastanawiać ileż Ty masz tych lat. Intrygujące. Chociaż zakładając,ze dzieci nas postarzają (bo tak jest!), to jak dodam wiek mój i moich dzieci zusammen do kupy to na pewno będę starsza od ciebie Boszz, ten kompek mnie wykończy. Musze zdecydowanie odciąć od niego dzieci. teraz mi się robi takie coś,że piszę , piszę, a żadna literka mi się nie pojawia, dopiero po dłuższej chwili.. strasznie to irytujące.... i z mojego wyjazdu nic nie wyszło. M zabrał samochód, na szczęście z Jędrkiem włącznie i sobie gdzieś pojechali. więc siedzimy sobie z Sabcią. I zaraz zacznę robić kreski na ścianie....

Witajcie! Wszystkim potrzebującym życzę zdrówka. Gabi dobrych wyników. i na razie na tyle, bo mi kompek wariuje. Muszę to sprawdzić.

Niech będzie i ja mojego pochwalę. Co prawda nie sprząta, nie zmywa (ale się poczuł i kupił zmywarkę), rzuca skarpetki, gdzie popadnie i jeszcze robi awantury, jak wracają z prania bez pary. Poza pierwszym dzieckiem żadnego nie przewinął (w razie potrzeby dzwoni po teściową która ma obok dom). Listę można długo ciągnąć, ale to są dziewczyny detale. ważne jest to, że jest moim jedynym prawdziwym przyjacielem. Uwielbiamy ze sobą rozmawiać, nawet TVN Turbo to może być temat a także milczeć obok siebie w taki zwykły sposób. Nasze życie dostarcza nam ciągłych wyzwań i niespodzianek, częściej niestety niezbyt miłych i on w tym całym szaleństwie zawsze się sprawdza, zawsze stoi przede mną jak tarcza. I nie oddam go nikomu (chociaż ostatnio były takie zakusy)

ja też nie jeszcze nigdy nie biegłam w maratonie (ale to kwestia czasu, promis)

Rena witaj. I nie czytaj. Wkrótce się zorientujesz i to szybciej niż się wydaje. Gabi najgorzej się nastawić (zwłaszcza na tak nieprzyjemną rzecz ) i nie załatwić. Jak ja kocham te przychodnie... Monia dołączam się do życzeń zakończenia remontu. I zdrówka Dziubala i chyba jasne podłogi praktyczniejsze (kurzu nie widać). I ładne to wnętrze z zielonymi kanapami. Monika fotki super rzeczywiście. Chciałam Wam i swoje wrzucić (już doszłam wreszcie jak), ale nie mogę znaleźć tego #$@%&* kabla od aparatu. Lehrerin powtórki z nocki życzę Piszę ten post od prawie godziny. W międzyczasie zmieniałam pampersa, rozmawiałam z Jaśkiem, czytałam Franklina a w ogóle to siedzę i pilnuję, żeby średnie potwory nie wyłaziły z łóżek - przez te ferie się całkiem rozregulowały. Dzisiaj miałam wreszcie jakiś przypływ energii, nawet dom udało mi się doprowadzić do stanu umożliwiającego wpuszczenie ludzi do środka (nawet tych mniej zaprzyjaźnionych). Sukces Jutro ruszę się chyba do Lublina. Jasiek co prawda nie chce wracać, bo poumawiał się z kolegami, ale może i ja do kogoś wpadnę...Bo tak sobie policzyłam, że ostatnie wyjście miałam na wywiadówkę miesiąc temu. Ale to się chyba nie liczy, nie?

Oczywiście. lateksowe są w porządku - zwłaszcza,że w nich nie ma , jak sie niektórzy boją- lateksu, czyli gumy. A przy dzieciach nie ma mowy o innych. Można umyć, świetnie trzymają kolor. Też będę takimi malować.

obraz

Wróciłam Dziubala podłogę mamy dawno robioną z desek sosnowych (mamy dom na wsi więc wydawało się nam że będzie pasować), ale jest za miękka. Wszystko co upadnie robi dziurę. Teraz albo zmienimy na takie panele drewniane albo, co bardziej prawdopodobne wycyklinujemy i pomalujemy dobrym lakierem. W razie czego służę informacją w sprawie farb. Miałam sklep z farbami i jako typ kujona dość dobrze zgłębiłam temat. slonko trzymam kciuki. Wszystko na pewno będzie dobrze ale lepiej sprawdzić.

Cześć dziewczynki! Lenię się. zaglądałam, czytałam, ale jakoś nie miałam weny, żeby cokolwiek napisać. Mea culpa... Zima to zdecydowanie nie moja pora roku, powinnam jak niedźwiedź przesypiać te miesiące. Metabolizm mi się spowalnia. Po tych świętach zwłaszcza to widać. Jeden plus,że skończyły się te ferie. Dzieci poza domem i Sabinka odpoczywa. Chociaż chyba zaczynają jej dokuczać zęby. Mniej śpi i rzadziej się uśmiecha. I tak jak u Gabi - Nie mam nawet co pisac bo taka monotonia w tym siedzeniu mnie ogarnela ze godzina za godzina mija, dzien za dniem Podpisuje się obiema rękami. Jedyne co się zmienia to Sabinka. I znowu marudzę, a moim jedynym noworocznym postanowieniem było optymistyczne spojrzenie na świat, co przy mojej depresyjnej naturze jest nie byle wyzwaniem. Tusia witaj. Moja Sabinka też z sierpnia (11-go) lehrerin brawo dla małej Przy okazji też się pochwalę: Sabcia pełza i podnosi się do klęku podpartego. Gabi nie szalej z brzuchem. Chociaż mogłoby być to interesujące...Dla obserwatorów przynajmniej Dziubala wykańczanie domu to radość i mnóstwo rozterek. Z różnych powodów nie możemy skończyć domu, ale teraz się nie wywiniemy - komunia Zuzanny. No i w ogóle stwierdziliśmy, że na razie górę sobie darujemy (parter ma 120m - wystarczy). Ale co złapię inna gazetę wnętrzarską zmienia mi się totalnie koncepcja. O kolorach ścian nie wspomnę - mielismy malowac na jesieni i efekt jest taki,że mamy pół sciany zamazane próbkami kolorów, bo nie mogliśmy dojść do porozumienia. trudno zresztą pogodzić wersje ciepła szarość i bordo. Moniq bałwanek super No i znowu nie skończę pisać, bo Sabinka się rozwyła. Pa

Gabi trzymaj się. To zachowanie twoich"kolegów" - brak słów po prostu. I oby Krzyś poradził sobie bez lekarzy. Monika rzeczywiście rodzina się popisała. tym ważniejsza była twoja obecność. lehrerin śliczności, naprawdę Ann też podziwiam Twój dystans. Bo mnie już nosi. A w ogóle to już niech się jak najszybciej skończy ten #%@&*%%-y rok. Pliiiz Nawet nie zamierzam świętować. Bojkot. I życzę Wam z całego serca dobrego roku 2009. Takiego najnormalniejszego. Ściskam mocno

I jeszcze mi się do tego durnie rymuje... Skutki piernika chyba

Witam poświątecznie. I sciskam Was dziewczyny serdecznie . Dzisiaj ja stawiam poranna kawkę. Jak lehrerin - odpoczywam (o ile to możliwe z dziećmi na feriach), bo jakoś tak i u mnie wyjazdowo było. Dość niespodziewanie. A przy mojej gromadce każdy wyjazd to jak wycieczka zorganizowana. Miłego dnia

Ja tylko na chwileczkę: Spokojnych, rodzinnych Świąt. Niech chociaż na chwilę wniosą do Waszego życia radość i ukojenie dla duszy.Ściskam Was wszystkie mocno :36_3_16:

Monika podziwiam Cię musisz byc bardzo silna dziewczyna, że to potrafisz jeszcze unieść. dołączam sie do słonka i Cię przytulam. I Tak na poprawę humoru (może mi sie troszkę uda..?) mianuję Cię, myślę że wszystkie się zgodzicie -prezesem dołka.

Na duży dół najpierw płacz, potem sobie sprzątam, drepcę po kuchni, piekę i słucham francuskich piosenek. A najlepiej na mnie działa jazda samochodem z muzyką na maxa. Kiedys po mega kłótni z moim M. wsiadłam w samochód i pojechałam do miejscowości mojego dzieciństwa, posiedziałam nad Sanem i wróciłam (150 km w jedna stronę). Teraz tak nie mogę ale by sie przydało. No i niestety jem.

Ja święty Mikołaju, niechcę wiele..tylko wiecej zrozumienia od najblizszego mego serca osobie babeczqaDołączam się sie do tego życzenia, bo coś między moim M. i mną komunikacja kompletnie się zaburzyła. I jeszcze proszę o dwa dni totalnego lenistwa i odpoczynku (chociaż to nie Mikołaj , ale jakiś inny święty jest od spraw beznadziejnych). A z takich przyziemnych: dzień w spa, nowy samochód(bo w starym dzieci mi się nie mieszczą ), podkład, bo mi się kończy. I jak tak się zastanowię to jest kilka jeszcze rzeczy, a myślałam, że nic nie chcę. Tzn. kiedy się nad tym nie zastanawiałam. no i niechby ktoś za mnie chociaż przez kilka dni zajął się gotowaniem, proszę, proszę, proszę

Wpadłam na chwilkę powiedzieć "dzień dobry" Coraz nas więcej chętnych do "dołka". Trzeba będzie zmienić nazwę forum na "dołek mamutków" No i zrobić w nim imprezkę...

Do wszystkich trzymajcie się. Wiadomo, że to na kobietach opiera się całe życie, a zwłaszcza rodzinne i chociaż czasem chce się wyć i krzyczeć to trzeba dbać o normalność. Mam wrażenie czytając ostatnio to forum, że jakoś tak przez te nasze problemy stajemy się sobie bardziej bliskie. Tak jak napisała słonko : jak przyjaciółki. Ja się od Was tez szybko uzależniłam i bardzo za to dziękuję :36_3_9::36_3_9::36_3_9::36_3_9::36_3_9::36_3_9:

Prawie dwa dni przywracałam do użytku komputer. Usuwanie , skanowanie itd... Jaśka zabiję jak przyjedzie do domu. Ale już OK, przynajmniej przestał się wyłączać w najdziwniejszych momentach. Dzisiaj byłam na spotkaniu opłatkowym u Zuzi. Moje dziecko jest niezwykłe. Szybki występ w klasie i zaraz po mi zniknęła. Siedzę. wszystkie inne mamy z dziećmi, mojego-nie ma. jedna godzina lekcyjna, druga.... Wreszcie jest! Miała próby przed jutrzejszymi jasełkami. I tańczy, i recytuje i śpiewa (solo). Jutro ma dwie imprezy.Dla podstawówki i gimnazjum. I zero tremy i stresu. Chciałabym tak umieć. A tak wracając do dyskusji, że fajnie mieć córeczkę. to po moim potomstwie widzę, że mam lepszy kontakt z chłopakami. To Jasiek jest taki, że siądzie ze mną i pogadamy. Może na razie - a może nie. Bo ten kontakt nam się poprawia. Jeszcze rok temu był bardziej skryty. Jędrek też chodzi za mną jak cień i w ogóle jest taki przylepny. Natomiast Zuzia jest typową córeczką tatusia. Wszystko od niego uzyska.Do mnie ma większy dystans. A Sabinka - czas pokaże. Na razie jest najbardziej roześmianym z moich dzieci.