Skocz do zawartości
Forum

ewelka21

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    szczecin

Osiągnięcia ewelka21

0

Reputacja

  1. WARZYWA – dla niemowlęcia najbezpieczniejsza będzie gotowana na parze marchew lub różyczki kalafiora czy brokułu. Dla starszaka dobrze radzącego sobie z gryzieniem prawdziwym rarytasem będę pokrojone w słupki lub plastry różne, kolorowe warzywa: marchew, papryka, ogórek czy kalarepa. Może to dla niektórych wydawać się dziwne, ale Poli najlepiej smakuje pokrojony w paski korzeń pietruszki, który od czasu gdy skończyła półtora roku, je przynajmniej raz dziennie. OWOCE – kawałek banana, pieczonego jabłka czy miękkiej, dojrzałej moreli można wręczyć już dla paromiesięcznemu maluszkowi, który dopiero uczy się samodzielnie jeść. Starszemu dziecku, które bez problemu radzi sobie z gryzieniem, wystarczy pokroić na cząstki jabłko, gruszkę, arbuza lub inne, sezonowe owoce. SUSZONE OWOCE I WARZYWA – warto z nich korzystać zwłaszcza wówczas, gdy nie mamy dostępu do świeżych produktów. Rodzynki, daktyle, figi, morele, śliwki, a nawet marchew można podawać jako samodzielną przekąskę albo dodawać do różnego rodzaju deserów. Ale uwaga! Nie róbmy tego, gdy nasze dziecko ma jeszcze problemy z gryzieniem, ponieważ może się nimi po prostu zakrztusić. PESTKI DYNI, SŁONECZNIKA, ORZECHY – zawierają mnóstwo błonnika, witamin z grupy B i E oraz cenne dla mózgu kwasy tłuszczowe. Wybierając orzechy pamiętajcie, aby nigdy nie kupować tych przetworzonych (solonych czy w karmelu). Zawierają bowiem zbyt wiele soli i sztucznych składników. Ze względu na ryzyko zakrztuszenia, pestek ani orzechów nie należy podawać dzieciom, które mają jeszcze problemy z gryzieniem. SOKI – każdy sok, zwłaszcza ten przecierowy, jest swoistego rodzaju przekąską. I to zarówno te warzywne, jak i te owocowe. Jeśli dziecko wypije go zbyt dużo, może potem nie mieć ochoty na zjedzenie głównego posiłku. Rodzice niestety często o tym zapominają. Najpierw pozwalają dzieciom pić je niemalże bez ograniczeń, a następnie dziwią się że ich pociechy nie mają ochoty na zjedzenie obiadu czy kolacji. Najmłodsze maluchy powinny pić wyłącznie soczki przeznaczone specjalnie dla dzieci. Tylko takie nie zawierają dodatkowego cukru i innych, chemicznych substancji. Ten sam efekt osiągniemy wyciskając sok ze świeżych owoców lub warzyw w domu. Pola uwielbia świeżo wyciśnięty sok z marchwi i jabłka, który przygotowuję jej w niespełna pięć minut. PRODUKTY MLECZNE – wśród produktów mlecznych wybierajcie tylko te, które są przeznaczone specjalnie dla dzieci. Ich wybór jest ogromny: począwszy od mleka, poprzez kaszki, kleiki, jogurty, aż do twarożku. Najmłodsze maluszki powinny jeść produkty tylko na bazie mleka modyfikowanego. Mleko krowie jest bowiem zbyt ciężko strawne dla tak niedojrzałego jeszcze układu trawiennego. Jeśli dziecko nie potrafi jeszcze samodzielnie posługiwać się łyżeczką, może w nich moczyć np. swoje ulubione owoce. Dla starszego malucha, świetną przekąską może okazać się jogurt naturalny wymieszany z łyżeczką ulubionych owoców, koktajl mleczny lub twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem, który moja córka po prostu uwielbia. KANAPKI – malutkie, wykonane z pełnoziarnistego chleba kanapki, mogą okazać się wspaniałą przekąską. Wystarczy tylko trochę rozbudzić wyobraźnię, odrobinę je udekorować i staną się prawdziwymi dziełami sztuki, po które Wasze dzieci będą sięgać z ogromną przyjemnością. Pola uwielbia wykonywane przeze mnie kanapki w kształcie zwierzątek, których uszy to odpowiednio ułożone plasterki żółtego sera, oczy plasterki ogórka czy rzodkiewki, a wąsy fragmenty szczypioru czy natki pietruszki. Pamiętajcie ponadto, że na kanapce mogą znaleźć się także owoce, które doskonale sprawdzają się w połączeniu z jogurtem lub dżemem. CHRUPKI KUKURYDZIANE – chrupki kukurydziane to chyba najczęściej wybierana przekąska zarówno przez dzieci, jak i przez mamy. Nic w tym dziwnego, bo chrupki kukurydziane mają mnóstwo zalet. Po pierwsze są lekkostrawne i nie uczulają. Po drugie z ich jedzeniem radzą sobie już najmłodsze maluchy. Po trzecie są bezpieczne, bo rozpływają się w ustach, a po czwarte mogą nam towarzyszyć dosłownie wszędzie: w domu, na spacerze czy podczas podróży samochodem. Kupując je, zawsze sprawdzajcie jednak, czy nie dodano do nich soli lub innych zbędnych składników (np. barwników), które mogą uczulać. WALFLE RYŻOWE – wafle ryżowe stały się ostatnio alternatywną dla wspomnianych wyżej chrupek kukurydzianych. Można znaleźć je w ofercie wielu firm, produkujących żywność wyłącznie dla dzieci. I tylko je starajcie się kupować. Macie wówczas pewność, że nie będą zawierać nadmiernej ilości soli, cukru i innych, zbędnych dodatków. PĄCZKI, DROŻDŻÓWKI, BUŁKI – jeśli sięgamy po pieczywo starajmy się, aby było różnorodne. Ciemne pieczywo jest bowiem zdrowsze, gdyż zawiera więcej witamin i błonnika, za to białe jest lekkostrawne. Idealnym, więc rozwiązaniem wydaje się urozmaicenie. Serwujcie swoim dzieciom grahamki, kajzerki, rogaliki, pieczywo z sezamem, ziarnami, a nawet pumpernikiel. Unikajcie jednak pieczywa z dużą zawartością konserwantów. Po czym je poznać? Najprościej po długim terminie przydatności do spożycia(np. chleb tostowy). Dla pączków i drożdżówek zarezerwuj tylko 1-2 dni w tygodniu. Są zbyt kaloryczne oraz bogate w zbędny tłuszcz i cukier. CZEKOLADA, WAFELKI, BATONY – czekolada sporządzana jest zazwyczaj z miagzi kakaowej, tłuszczu kakaowego lub tłuszczu cukierniczego, środka słodzącego oraz innych, różnorodnych dodatków(najlepsze czekolady nie zawierają innego tłuszczu niż masło kakaowe). Czekolada dostarcza energii, magnezu, żelaza, białka, wapnia oraz witaminy B3. Jednak nie należy podawać jej dzieciom, które nie ukończyły jeszcze 2 roku życia. Starszym maluszkom najlepiej jest podawać czekoladą mleczną zamiast gorzkiej, ponieważ zawiera więcej wapnia i znacznie mniej kofeiny. Jeśli zaś zdecydujecie się na zakup wafli lub batoników, wybierzcie te produkowane specjalnie dla dzieci. Producenci wyrobów dla najmłodszych starają się, aby produkowane były z najlepszych składników, pozbawionych konserwantów, aromatów i sztucznych barwników. Niestety w większości są dostępne dopiero dla dzieci powyżej pierwszego roku życia. CIASTKA I CIASTECZKA – najmłodszym dzieciom podaje się najczęściej biszkopty lub herbatniki. Jeśli Wasze dziecko nie skończyło jeszcze trzech lat, podajcie mu wyłącznie ciasteczka przeznaczone specjalnie dla dzieci w jego wieku. Pozostałe bowiem produkty cukiernicze wyrabia się przy użyciu niebezpiecznych i niezdrowych tłuszczów i zbyt dużej ilości cukru. W sklepach ze zdrową żywnością można natomiast dostać produkty zawierające np.mąkę orkiszową – składnik, bogaty w minerały takie jak żelazo, magnez, fosfor i wapno, aminokwasy, nasycone kwasy tłuszczowe, witaminy A, E, D, B1, B2, B6 oraz białko. Orkisz jest znakomicie przyswajany przez ludzki organizm, dlatego wyroby, które go zawierają polecają pediatrzy na całym świecie. Alternatywą dla nich mogą być domowe wypieki. Delikatne, biszkoptowe ciasto z galaretką jest do dziś ulubionym deserem mojej dwuletniej córki.
  2. Pola,lat 5,wraz że swoją koleżanką Mają zrobiły piękne pieski wykorzystując zwykłe papierowe torebki sniadaniowe i papier kolorowy.Polecamy tę metodę wszystkim dzieciom, nawet tym najmłodszym:)
  3. A na koniec prezentujemy jeszcze Polę( 5 lat) w własnoręcznie wykonanym stroju ducha ze starego prześcieradła i kilka halloweenowych przekąsek: halloweenowe mufinki wodę wzbogaconą o gałki oczne parówkowe ,,pazury wiedźmy" oraz oczywiście halloweenowe dynie:)
  4. Pora na helloween i kolejne przebranie - tym razem Pola ( 5 lat) prezentuje stój wampira:)
  5. Pola(5 lat) i jej młodsza kuzynka Zuzia ( 1 rok) zapraszają na halloweenową zabawę:) Na początek sesja zdjęciowa w stojach mumii, które wykonałysmy wspólnymi siłami :)
  6. ,,Legenda o Świętym Walentym" Dawno, dawno temu w Rzymie mieszkał pewien mężczyzna o imieniu Walenty. Z wykształcenia był lekarzem ,ale jego wiara chrześcijańska była tak wielka, że z czasem uzyskał on tytuł biskupa. Walenty, mimo zakazu cesarza Klaudiusza, udzielał ślubu rzymskim legionistom, którzy nie mogli zawierać związków małżeńskich. Gdy cesarz dowiedział się, że Walenty łamie ustalone przez niego prawo wtrącił go do lochu i skazał na śmierć. Czekając na wykonanie wyroku Walenty usłyszał historię pięknej lecz niewidomej córki więziennego strażnika, która była strasznie nieszczęśliwa z powodu swojego kalectwa. Wzruszony Walenty modlił się o jej zdrowie tak długo, aż dziewczynka odzyskała wzrok. Potem, wysłał do niej pełen otuchy i błogosławieństwa list, który podpisał słowami ,,Twój Walenty”. Sam niestety został stracony. To właśnie od tego zdarzenia wywodzi się dzień,, Św. Walentego”, czyli popularne walentynki. Do tej legendy Pola postanowiła wykonac ilustrację techniką malarską. Namalowała Świętego Wlentego w radosnej, kolorowej szacie(bo przecież otrzymywanie prezentów jest radosne), z burzą długich włosów(dawno temu mężyźni nosili tylko długie włosy) a serduszka, które trzyma w rękach wycięła z kolorowego papieru:) ,,Legenda o Świętym Marcinie" Dawno, dawno temu na Węgrzech urodził się pewien chłopiec, któremu rodzice nadali imię Marcin. Pewnego dnia mały Marcin wraz z całą swoją rodziną wyprowadził się do Włoch. To właśnie tam dorastał i wyrósł na całkiem mądrego i uczciwego chłopca. Pewnego zimowego wieczoru, gdy wracał konno do domu spostrzegł na swojej drodze półnagiego nędzarza. Bez namysłu otulił do swoim podszytym ciepłym futrem płaszczem. Oddał mu także sakiewkę pełną złota, ratując go tym samym od głodowej śmierci. Tej samej nocy, po powrocie do domu, nawiedził go dziwny sen. Śniło mu się bowiem, że owym nędzarzem był sam Jezus Chrystus. Chłopiec bardzo szybko zrozumiał, że właśnie poczuł powołanie i postanowił zostać kapłanem. Po wielu latach przykładnej kapłańskiej służby został wybrany biskupem Tours. Marcin nie był jednak na to gotowy i uciekając przed kościelnymi posłańcami postanowił schować się w kurniku. Przebywające w nim gęsi niemalże natychmiast zdradziły jednak jego obecność. Od tej pory gęś stała się jego atrybutem i często towarzyszy świętemu na obrazach przedstawiających jego wizerunek. Pola wykonała gęś -pisklę z żółtego sizalu i papieru kolorowego(niestety białego nie mieliśmy ale Pola stwierdziła, że pisklę gęsi to też gęś:).
  7. ,,Legenda o Świętym Walentym" Dawno, dawno temu w Rzymie mieszkał pewien mężczyzna o imieniu Walenty. Z wykształcenia był lekarzem ,ale jego wiara chrześcijańska była tak wielka, że z czasem uzyskał on tytuł biskupa. Walenty, mimo zakazu cesarza Klaudiusza, udzielał ślubu rzymskim legionistom, którzy nie mogli zawierać związków małżeńskich. Gdy cesarz dowiedział się, że Walenty łamie ustalone przez niego prawo wtrącił go do lochu i skazał na śmierć. Czekając na wykonanie wyroku Walenty usłyszał historię pięknej lecz niewidomej córki więziennego strażnika, która była strasznie nieszczęśliwa z powodu swojego kalectwa. Wzruszony Walenty modlił się o jej zdrowie tak długo, aż dziewczynka odzyskała wzrok. Potem, wysłał do niej pełen otuchy i błogosławieństwa list, który podpisał słowami ,,Twój Walenty”. Sam niestety został stracony. To właśnie od tego zdarzenia wywodzi się dzień,, Św. Walentego”, czyli popularne walentynki. Do tej legendy Pola postanowiła wykonac ilustrację techniką malarską. Namalowała Świętego Wlentego w radosnej, kolorowej szacie(bo przecież otrzymywanie prezentów jest radosne), z burzą długich włosów(dawno temu mężyźni nosili tylko długie włosy) a serduszka, które trzyma w rękach wycięła z kolorowego papieru:)
  8. My także Legendy uwielbiamy do pracy się więc zabieramy:) ,,Legenda o kwiecie paproci" Największym marzeniem Jacusia- małego, ubogiego wiejskiego chłopca było szczęśliwe życie w bogactwie i dostatku. Gdy więc stara kobieta zwana Niemczychą opowiedziała mu o cudownym kwiecie paproci, Jacuś nie wahając się ani chwili, wyruszył do lasu aby ją znaleźć. Po wielu godzinach spędzonych pośród ciemności, dzikich zwierząt, plątaniny gałęzi i korzeni odniósł swój największy w życiu sukces – odnalazł wymarzony kwiat. Chowając go za koszulą usłyszał bardzo wyraźne ostrzeżenie „- Obdarzę Cię wielkim szczęściem, ale tylko pod warunkiem że z nikim się nim nie podzielisz”. Chłopiec zgodził się na warunek kwiatu dosyć niechętnie. Jego wątpliwości rozwiała wizja bogatego życia: piękny pałac, wytworne stroje, suto zastawione stoły, worki złota, srebra i diamentów…Po chwili jego marzenie stało się rzeczywistością. Po roku życia w przepychu i dostatku zatęsknił za rodziną. Ubrany w najwytworniejsze szaty odwiedził żyjących w nędzy rodziców. Widząc schorowanego ojca i niedołężną matkę zapragnął im pomóc. Jednak przypomniawszy sobie warunek kwiatu paproci, wsiadł po złoconego powozu i odjechał. Nie chciał bowiem stracić upragnionego majątku. Bez miłości i rodziny udało mu się wytrzymać kolejny rok. Gdy zdecydował się końcu na powrót do rodzinnego domu, okazało się że jego rodzice już nie żyją. Zrozumiał wtedy jak wielki popełnił błąd. Zapragnął zginąć z rozpaczy. Wtedy to właśnie kwiat spełnił ostatnią w jego życiu już prośbę… Poniżej ilustracje do legendy w wykonaniu Poli lat 5:) Pierwszy kwiat powstał metodą ,,wydzierankową" a drugi metodą origami(po złożeniu został obficie obsypany brokatem i uderokowany ,,perełką"). Z góry przepraszam za niską jakość zdjęć(robiłąm je telefonem).
  9. Dziękujemy z wyróżnienie i gratulujemy pozostałym zwycięzcom:)
  10. Wczoraj rano, spacerując po pobliskim taargu staroci , pośród pięknych porcelanowych filiżanek, fajansowych figurek, starych monet i takich samych książek dostrzegłam COŚ wyjatkowego...Niepozorny, zniszczony czasem pierścionek z dużym bursztynowym oczkiem...Gdy przyjrzałam mu się bliżej okazao się, że pod gruba warstwą śniedzi kryje się piękny, rzeźbiony wzór...Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego trafił właśnie tutaj? Do kogo wczesniej należał? Jakich wydarzeń był świadkiem...?Mój mąż przyglądał się mojej zafascynowanej twarzy przez chwilę, podszedł do sprzedawcy, zamienił z nim parę słów, podszedł do mnie i powiedział:,,-Jest Twój...". ,,-Dziękuję"-odpowiedziałam całując go w policzek. To był kolejny już pierścionek do mojej wyjatkowej kolekcji. Moja biżuteria nie jest bowiem złota..Moja biżuteria nie jest nawet srebrna..Moja biżuteria nie ma brylantów..Moja biżuteria nie ma szlachetnych kamieni..Mojej biżuterii nie znajdziesz na sklepowych półkach..Mojej biżuterii nie pokazują w telewizyjnych reklamach..Mojej biżuterii nie ma na łamach magazynów o modzie..Mojej biżuterii nie noszą gwiazdy telewizyjne..Moja biżuteria ma swoją historię...Moja biżuteria ma duszę..Moja biżuteria widziała więcej niż niejeden operator kamery..Moja biżuteria zna losy Polski lepiej niż niejeden historyk..Moja biżuteria jest ponadczasowa..Moja biżuteria pasuje do każdej kreacji..Moja biżuteria jest jednocześnie skromna i bardzo elegancka..Moja biżuteria jest ..po prostu wyjątkowa..
  11. Kolejna praca powstała poprzez pomalowanie jesiennych liści i odbijanie ich na kartonie a ostatnia już to rysunek przedstawiający Panią Jesień rozsypującą listki po świecie:) Autorka: Pola, lat 5
  12. A oto i nasze prace:)Pierwszą pracę wykonałyśmy za pomocą ,,jesiennych skarbów" znalezionych na spacerze, czyli liści i kasztanów, które Pola przykleiła na kartonie. Duże liście posłużyły jej za drzewa pod którymi leżą listki i ksztany. Kolejną prace wykonałyśmy za pomocą farb - napierw Pola pomalowała sobie rączki o odcisęła ja na tekturze falistej a potem wycięła z tektury w innym kolorze wycięła pień a ja przypięłam go zszywaczem(klej niestety skończył nam się podczas wykonywania poprzedniej pracy). Autorka: Pola, lat 5
  13. I drugi najukochańszy Aniołek mamy - Polunia:)
  14. Idunia - Mój najukochańszy Aniołek:)
  15. Budowa łódek ruszyła pełną parą - tym razem z Polą (5 lat) zrobiłyśmy łódkę ze skórki dyni(środek wykorzystałam do zupy), patyczków do szaszłyków i papryki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...