Skocz do zawartości
Forum

Izka_1983

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Izka_1983

  1. Szczerze powiedziawszy to gdy urodziłam zdrowe, duże i donoszone dziecko, to nawet przez myśl mi nie przeszło żeby potrzebować taki monitor. Doradzę się lekarza, czy warto się w niego zaopatrzeć.
  2. Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Szczerze powiem, że świadomość tego że można wylądować na pogotowiu z dzieckiem mnie załamuje, ale mam nadzieję że naas to jakimś cudem ominie.
  3. Moja niedawno urodzona córeczka przy wykonywaniu wdechu w określonych sytuacjach np. podczas karmienia, wydaje dźwięk poobny do "piania koguta". Pediatra powiedziała, że najprawdopodobniej jest to wiotkość krtani i dała skierowanie do laryngologa, na wizytę u którego muszę trochę poczekać. Mam pytanie do mam, których dzieci miały tę dolegliwość. Czy może to być groźne?? Czasami mała tak ciężko łapie oddech i pieje jednocześnie jakby się dusiła. Do tego często dławi się pokarmem i wtedy tym bardziej nie może złapać tchu. Boję się, że może to mieć poważne konsekwencje jeżeli chodzi o odpowiednie dotlenienie. Przesadzam czy mam słuszne obawy?? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
  4. Aha, a co do zabkow, to Pauli ma jakby dwukolorowe. dol jest duzo bielszy od gory zeba. Mowilam o tym stomatolog, bo Mala nie dala sobie zajrzec w paszcze, ale ona powiedziala ze to nic groznego. Mimo wszystko martwi mnie to. Tez tak macie??
  5. Czesc dziewczyny. Fajnie ze piszecie o wadze i wzroscie, bo juz myslalam, ze moja mala jest niewiadomo jaka duza. Wszystcy przynajmniej tak mowia, ze widac po niej, ze lubi jesc :) A tu sie okazuje, ze jest normalna, hehe. Ciuszki 92 już bardziej teraz, 86 juz sa ciasne. Wga cos miedzy 11 a 12kg. A buciki jeszcze 21, ale juz trzeba bedzie zmienic niedlugo na 22. Fakt, ze jesienia byla bardziej pyzata, teraz sie mocno wygiągnela. Zabawne, ale jak przeczytalam że Ilka już jest spakowana, to też mnie dreszcz przeszedl, zwlaszcza ze dzisiaj jak gadalam z moja szefowa doszlo do mnie, ze zostaly juz tylko 2 miesiace i 10 dni do porodu, to tyle co nic :/ Ja mam nadzieje, ze Mala nie bedzie zazdrosna. Jak chodzila do niani, to byla tam wnuczka opiekunki, ktora teraz ma 5 miesiecy. Mala od jej narodzin miala z nia kontakt. Niania opowiadala, ze przykrywala ja pieluszka, wycierala buzke, jak sie zaslinila, przytulala sie do niej. Wiec mam nadzieje, ze cyrkow nie bedzie. Najbardziej sie boje czasu jak bede karmic Agatke, bo tak damy najprawdopodobniej na imie drugiej kruszynce. Wiadomo, niemowle ssie i ssie, nawet kilkadziesiat minut, co wtedy z Paulina?? Nie bedzie latwo. Ilka ciesze sie, ze juz ciaza donoszona, jak ciagle sie tym stresuje. Nadinn gratuluje drugiego synka i przyznaje sie, ze troche zazdroszcze :) Mam jeszcze pytanie, jest juz jakies maleństwo odpieluchowane?? A na koniec zdjecie mojej myszki. Jak zobaczylam Wasze sliczne dzieciaczki, to nie moglam sie powstrzymac
  6. Nadinn jakoś nigdy się nie chwaliłam miejscem zamieszkania, a teraz dopiero odkryłam, gdzie mogę wpisać takie info, więc tak to wyszło. Dzięki za gratulacje dziewczyny. Chcieliśmy z mężem chłopaka, bo teraz taka moda na parki, no i mężczyzna z zasady chce mieć syna, ale będzie druga kobietka. Też dobrze. Ważne żeby była zdrowa i równie fajna jak nasza Paulinka, za którą mąż zresztą wskoczyłby w ogień :) Co do porodu, to pierwszy miałam w "dwójce" i w sumie z samego porodu jestem bardzo zadowolona. Może dzięki temu,że trafiła mi się praktykantka z położnictwa, która była tak strasznie zaangażowana, że naprawdę bardzo mi pomogła. No i główna położna też była miła i bezproblemowa. Ogólnie to długo byłam na sali porodowej, bo dokładnie 24 godziny i 30 minut. Akcja nie chciała się rozpocząć, więc przeżyłam tam potrójną zmianę dyżurów. Na samym finiszu, było na sali chyba z 10 osób z personelu, bo tylko ja rodziłam. Atmosfera bardzo fajna, radosna wręcz. Ale na sali poporodowej koszmar. Teraz mi to wisi, bo to moje drugie dziecko, więc wiem jak się nim zająć, co może mnie niepokoić itp. Ale jako świeżo upieczona mama, miałam fatalną pomoc ze strony tamtych położnych. Na pytanie czy dobrze przystawiam małą, podeszła do mnie, ścisnęła brodawkę, wepchnęła ją (dosłownie) małej do buzi i powiedziała "pije? pije, co Pani ma za problem". Jak wróciłam do domu, to po 3 tygodniach wybrałam się do poradni laktacyjnej i się okazało, że źle małą przystawiałam, no ale nikt mi tego nie pokazał, a mój instynkt macierzyński jakoś mi tego nie podpowiedział. Fakt, że małą mi kąpały i to by było na tyle. Jak dostała jakąś wysypkę po ich szpitalnych ciuchach, to czekałam 2 godziny zanim przyszła łaskawie małą obejrzeć. A co do Markwarta, to znam 2 przypadki, gdzie dziecko gronkowcem zarazili po porodzie, więc wolę już do "dwójki". A Biziel z opowiadań znajomych: jak nie zapłacisz położnej to traktują Cię jak pacjentkę drugiej kategorii. Ja płacę za położną i całą opiekę we wszystkich składkach, więc uważam, że to wystarczy, a poza tym, która opłacona położna siedziałaby ze mną 24h na porodówce jak rodziłam Pauli?? Żadna. Więc moim zdaniem nie ma sensu. Także wyląduję pewnie znowu w dwójce. My sylwestra spędziliśmy na imprezie u siostry, też w Bydzi. I Pauli wytrzymała do północy Na dźwięk wybuchów i widok fajerwerków się trochę rozpłakała, ale trudno sie jej dziwić. Spała do 9:30, a dzisiaj zasnęła już o 19. Jak nigdy :) Także od dawna mamy pierwszy wieczór dla siebie, więc pędzę do mojego M. Dobrej nocki !!!
  7. Cześć dziewczyny. Ostatni raz pisałąm chyba z rok temu, także pewnie mnie już nie pamiętacie, hehe. Ale czasami czytam co tam się u Was dzieje i jak się nasze skarby rozwijają. Strasznie się cieszę, że tyle majówek jest ponownie w ciąży, bo ja osobiście doświadczam przeważnie wyrazy współczucia i zdziwienia ze strony osób trzecich. A nasz drugi szkrab był jak najbardziej planowany, więc tym bardziej irytują mnie takie teksty czy spojrzenia z dezaprobatą. Mam nadzieję, że Wy macie milsze doświadczenia. U nas jak na razie wszystko dobrze. Paulinka się zdrowo rozwija. Fakt, że przyszedł okres na "NIE" i dużo ze sobą teraz dyskutujemy, ale ogólnie stała się już bardzo samodzielna. Od kilku dni woła na nocnik. Na razie tylko wtedy gdy próbuję ją położyć do łóżka, cwaniara, ale i tak się cieszę. Gadanie na razie słabo jej wychodzi, ale co tydzień jakieś nowe słowo się pojawia, więc chyba też tragedii nie ma. A jak u Was wygląda z mówieniem?? Ja już się nie mogę doczekać, aż zaczniemy rozmawiać bez domysłów :) Przy okazji chciałabym Wszystkim mamom i dzieciaczkom życzyć Szczęśliwego Nowego Roku 2012. Żeby zdrowie nas nie opuszczało i żebyśmy mieli dla najbliższych dużo czasu.
  8. Eh, pomyliłam zdjęcia. Teraz wkleję to całkiem po urodzeniu i jeszcze jedno, żebyscie mogły zobaczyc jakie te nasze małe szkraby miały kiedyś chudziutkie nóżki, hehe. I już na pewno idę spać :)
  9. Meldujemy sie dzisiaj, bo dzisiaj wyjątkowy dzień. Pauli ma 6 miesięcy. Jak ten czas zleciał, heh... Nie mam niestety czasu, żeby więcej naskrobać. Wybaczcie. Na prośbe Bursztynki wklejam zdjęcie naszego obiadku. Od lewej Mamy, Pauli i Taty talerze, oraz wzieło mnie na wspominki i wklejam zdjęcie Pauli krótko po narodzinach i teraźniejsze. Dobranoc :)
  10. Cześć dziewczyny!!! Ale noskrobałyscie, aż ciężko mi teraz nadrobić, bo jak zwykle w pospiechu żyję, hehe. Gratulujemy nowych zęboli i zazdrościmy, bo u nas ciagle nic. Byłam dzisiaj z Pauli w przychodni, żeby Pani doktor zajrzała jej do gardła, bo ciagle cos odkasłuje, jakby jej wpadł włos do buzi i ją gilgotał w gardło. A lekarka ja osłuchała, zajrzała w paszczę i stwierdziła, że to musi być jej nowa maniera. Nauczyła sie wydawania dxwięku w nowy sposób i tyle. Sama nie wiem co o tym mysleć, hmmm. bursztynka ale Twoja Hania rosnie. Pauli ważyła 4310, a teraz może 7700, idziemy się zważyc w piatek i na szczepienie. Ilka nie stresuj się tą wagą. Dzieciaki maja okresy, że przybieraja lepiej lub gorzej, jeżeli za dwa tygodnie dalej będzie taki słaby przyrost, to moze wtedy trzeba by było pomysleć o dawaniu Ksawciowi pokarmów bardziej kalorycznych, dodatkowo. Twoje mleko jest najlepsze dla dziecka i niech Ci pediatra kitu nie wciska, bo jak słyszę tekst, że mleko matki moze byc mało wartościowe, to mnie ściska, nie ma czegoś takiego, więc jesli nie chcesz przechodzic na mm, to tego nie rób. Mnie na poczatku karmenia tak zeschizowała pani w poradni laktacyjnej, że mała za słabo przybiera, ze prawie pokarm straciłam. zołza jedna, wrrr. No i zdrówka dla Ksawerego. Fasolko Synus naprawdę w tym łóżeczku robi wrażenie dłuuugaśnego :) Co do krzesełka do karmienia, to my doastalismy na chrzest od matki chrzestnej, z allegro, za ok 190zł, regulowane oparcie, regulowana wysokosc krzeselka, wkładka dla malych dzieci, podnozek, wyjmowana tacka z wglebieniem na kubek, dwa kólka, torba pod krzeselkiem. I co mi akurat odpowiada, to to, że ten element co dziecko ma miedzy nogami, zeby nie wypasc z krzeselka, jest od dolu montowany razem z podnozkiem, a nie od gory razem z taca. Bo ja teraz korzystam z tego krzeselka bez tacy i mala moglaby sie zeslisgnac, bez tego zabezpieczenia, a tak jest ono na stale i nawet jak bedzie wieksza, to tez tak latwo sama mi sie nie bedzie mogla wyrwac z siedziska i wypasc. Ogolnie krzeselko rewelka. Krzesełko do karmienia SUPER wyposazenie najtanie (1305041052) - Aukcje internetowe Allegro A my od kilku dnia jemy dwa posiłki bezmleczne. Mała sama wcinała już jabłko, banana, kurczaka na parze to wrecz pożerała, hehe, a dzisiaj marchew i brokuły, ale te ostatnie to słabo jej szło, brokuły rozpaciała po całym blacie, a marchew polizała i moze troszke ugryzła. Narazie zaczynamy. Jak jabłko juz wymęczy to widelcem podukam z bananem i podaje lyzeczka. Takze kupke mamy juz duzo twardsza. No i popijamy soczkiem z DoidyCup. Mała zaczaiła od razu o co w nim chodzi i pije z niego jak szalona. Ogólnie jestem z niej strasznie dumna. Bałam się tego rozszerzania diety, ze nie bedzie chciala jesc, a ona jest normalnie tego spragniopna, jak pokazuje jej nowa rzecz to wyciaga rece i od razu probuje. A no i ziemniaka tez probowalysmy, tyle ze zle go pokroilam i mala nie miala jak go dobrze chwycic, jutro bedziemy znowu probowac. Ale sie rozpisałam,ale o tej mojej myszce to moge godzinami opowiadac. Idę lulu. Dobrej nocki :)
  11. justi_m82 Naira to mały pełzak wędrowniczek :) A kaszkę je jak prawdziwa dama - całą sobą :) U nas kolejny dzień wiecznego marudzenia. Pauli nie chce być sama ani przez chwilę, jak mnie traci z oczu to wrzeszczy, dosłownie. Poznała nową moc swojego głosu i wykorzystuje to na maxa. Czyżby czuła, że niedługo wracam do pracy, hmmm... :( Dzisiaj próbowałysmy jeść banana. Pauli cała sie nim upaćkała, odgryzła, pomimo braku zębów dwa spore kawałki i zaczeła je odkrztuszać, bo były zdecydowanie za duże jak na jej mozliwości. Wypluła je i dalej próbowała wepchnąc cały kawałek banana jaki jej dałam. Co za raptus z niej, hehe. Stwierdziłam, że muszę połączyć BLW z karmieniem łyżeczką, bo zagłodzę ją po powrocie do pracy jakbym chciała samo BLW stosować. Mała ostatnio wręcz wisi non stop przy cycu. Dlatego dzisiaj spróbowałam jej dać tego banana łyzeczka i zjadła troszkę, ewidentnie jej smakował. No i wciagnęła dzisiaj tez sama pół miśkopta - biszkopty w kształcie misiów, łatwo jej go było złapać, bo jest dosyc długi, więc to co było poza piąstką to skutecznie obcycała. Miałysmy więc dzisiaj marudny dzień z sukcesami :) A @ ciagle brak :/ No i czuje ostatnio pobolewania w okolicach jajników. Aż boje sie iść do ginekologa. Mam nadzieję, że to tylko hormony. Dobrej nocki dziewczyny, czas iść spać
  12. Chantrel to jest jakiś koszmar z tymi przedszkolami. Fajnie, że Ci sie udało. Bigbitówka Ja kiedyś brałam przez dwa miesiące te tabletki, działały na mnie fatalnie, ale nie plamiłam. Mlekiem to bym sie specjalnie nie przejmowała. Ale plamienie warto sprawdzić, chociażby dla własnego spokoju. Anginka Fajnie, że twój M zostaje. bursztynka I jak? Spróbowałaś z jabłkiem w kawałku?? Kamelia Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie wam łatwiej. U siebie też na to liczę zresztą. Tyle, że my mamy dla siebie jeszcze 18 dni - niestety tylko 18 :( Dzisiaj Pauli zasneła zaraz po nakarmieniu, po 10 minutach się obudziła z płaczem i przez 1,5 godziny popłakiwała, bawiła sie i sama juz zgłupiałam co się z nią dzieje. Tak się wymęczyła tym wszystkim, że w końcu zasnęła. Szkoda mi jej było strasznie :( Ide spac, Dobrej nocki
  13. KATARZYNA_198 Strasznie mi przykro. Bądź dzielna, na święta będziecie miały najwspanialszy prezent jaki można sobie wyobrazić :)
  14. Izka - ojejku jejku jaka śliczna dziewczynka! a skąd takie długaśne włoski ma?? jak trzyma się Twoja siostra?? nadinn Dzieki, że pytasz :) Moja siostra to silna kobieta i trzyma się nieźle. Już wraca do pracy, zeby tyle nie myśleć o tym co sie stało. Fatima będzie niedługo skremowana i pochowana tutaj w Polsce na grobie moich dziadków, ale dopiero w lutym. Krótko po poronieniu mojej siostry, okazało się, że nasza bliska kuzynka jest w ciąży, termin ma na luty, a moja siostra miała na marca. Kuzynka ma już dwie córki, bliźniaczki - maja 18 lat, wiele lat sie starali o dziecko i tu proszę, po tylu latach prezent od losu. Moja siostra jak na razie nie chce w ogóle z nią rozmawiać i słyszeć o ich szczęściu. Dla nich to wielka radość, a w niej wywołuje tylko ból i tak już chyba pozostanie niestety :( Pauli miała juz kukuryku w brzuszku. Ginekolog sie śmiał jak robił USG, że ma burze włosów na głowie :) Także irokez nieprzerwanie sterczy od prawie 6 miesięcy :) justi_m82 no ja się właśnie cały czas zastanawiałam, czy można łączyć BLW z karmieniem "tradycyjnym", bo chciałabym jej czasami cos dawać łyżeczką, co nie da się podac w kawałku. Co do jabłka, to je obieram, kroję na ćwiartki i "odchudzam", żeby małej było łatwiej złapać w łapki.
  15. nadinn ja mam właśnie ręczny laktator, który chyba nie jest zbyt rewelacyjny, ale jakoś nam idzie. max udało mi sie ściagnąc 60 ml po tym jak mała sie najadła, więc chyba nieźle. Ale jak jest bardzo głodna, to zostaja resztki :/ dlatego chcę spróbować ściagania między karmieniami, bo tak to w pracy nie poradzę sobie i nie bedzie zapasów dla małej. Ja też piję herbatki i karmi, a jak przychodzi kryzys, to mała go zaciekle zwalcza i na drugi dzień ani śladu :) No i bym zapomniała. Mam problem dziewczyny i chciałam sie Was zapytać jak to u Was wygląda. Mainowicie, jak Pauli miała 4 miesiace, ja miałam pierwszy większy kryzys laktacyjny i dostałam pierwszą @ po porodzie. Dzisiaj jest 56 dzień i nic. Mój lekarz każe mi zrobic test ciążowy, a jeśli będzie negatywny to przyjść na USG, bo uważa że to nie jest normalne. Miałyscie moze coś podobnego?? Gdyby to była ciąża, to specjalnie bym się nie zmartwiła, chociaż wolałabym poczekac jeszcze pare miesięcy, hehe. Gorzej jakby to było cos innego :/ Dobra idę spać... Oby nasze Maluszki zaczęły przesypiać wkrótce noce :)
  16. bursztynka nie bój się. Jak siedzi prosto to nic jej się nie stanie. Nasza malutka nawet odgryzła kilka kawałków, zresztą jeden z nich po wędrówce przez cały układ pokarmowy wylądował w pieluszce. Nie to, żebym się aż tak przyglądała małej wypocinom, ale widać było gołym okiem, ze to było wczorajsze jabłuszko, hehe. anmiodzik Muszę spróbować te masaże, trzeba zrobic zapasy :)
  17. Teraz pora na nas, żeby się pokazać :) 1. Gdzie jest obiad , hmmm :) 2. Palec od nogi smakuje najlepiej. 3. Wizyta u dziadków 4. Na spacerku 5. Pauli w całej okazałości
  18. Witajcie MAJÓWKI po sporej przerwie. Nadrobiłam czytanie, ale nie dam rady wszystkim odpisać, wybaczcie :) Ogromne gratulacje dla 6-cio miesięczniaków i zębolców Zębów to my możemy jak na razie tylko pozazdrościć, bo fakt maruda z naszej Pauli jest straszna, paluchy non stop w buzi, ale nic poza tym :( Wciąż czekamy Witam gorąco nowe forumowiczki. Magnuna my również jesteśmy na wielo, w chuście i rozpoczynamy nieśmiale BLW. Mała dokładnie od wczoraj wcina sama jabłko. Pół godziny je miętoli, wysysa wszystkie soki, niemiłosiernie sie przy tym pobrudzi, ale wiem że to jest dla niej najlepsze. Jak nie chce, to kończy "jedzenie". Próbowałam jej dać potarte jabłko łyżeczką, ale zaczeła się dławić, miała odruch wymiotny i teraz na sa widok łyżeczki odwraca głowę i robi kwaśną minę Nie mam sumienia jej zmuszać. Jutro wypróbujemy marchewkę :) nadinn cieszę się bardzo, że wszystko się udało i ciągle możesz karmić maleństwo cycusiem. Ja wiem, że cycuś jest najlepszym przyjacielem naszej Pauli. Lekarstwo na wszystkie smutki :) Sopfie Ale masz duzego synusia, my to jestesmy chuderlaki 7500g zaledwie :P a i tak jest co nosić :) KATARZYNA_198 i Justi Fajnie, że wasi mężowie będą wreszcie z wami. Rozłąki są straszne. Tak w ogóle, to śliczne są wszystkie maluszki. Szok, że już minęło pół roku i tak bardzo się zmieniły. Dzisiaj wspominałam z mężem, że małą trzeba było nosić ostroznie jak kryształowe kieliszki, a teraz wygina się na wszystkie strony, ucieka przy przewijaniu, pełza we wszystkie strony. Z każdym dniem mnie zadziwia... Powiem Wam szczerze, że z moim instynktem macierzyńskim to było kiepsko. Nawet po porodzie, dłuuugo czekałam aż poczuję to coś... a teraz sama siebie nie poznaję. Kocham to dziecię ponad wszystko. Pewnie też tak macie :) No i własnie dlatego podzielam strach mam które wracaja do pracy. Ja wracam 1 grudnia, na 7/8 etatu + jedna godzina na karmienie, więc nie będzie mnie w domu CAŁE 6 GODZIN + 40 minut na dojazd:( Mam nadzieje, że damy radę. Pocieszam sie tym, że malutkiej łatwiej będzie się teraz dostosowac do zmian. Im będzie starsza, tym byłoby chyba gorzej. Sciagam melczko, ale kiepsko mi to idzie. Nadinn jak ty to robisz, że tyle ściągasz za jednym razem. Ja umiem tylko ściągać po małej, jak mleko ruszy z kopyta, bo sama nie daje rady nic wycisnąć bez jej pomocy. Macie moze jakieś sposoby? Dobra sie rozpisałam :) Raz a dobrze, hehe. Dobrej nocki
  19. Dzięki dziewczyny za wszystko 1 listopada zapalcie na cmentarzach świeczkę za wszystkie małe Aniołki Bursztynko i Sopfie siostra na razie nie kazała do siebie dzwonić, więc mogę sobie jedynie wyobrazić jak się teraz czuje. Później napomknę jej, żeby zajrzała na forum o którym pisałyście. Nikt jej lepiej nie zrozumie, niż kobiety które też to spotkało, a nie jest ich wcale tak mało, niestety :( My już powoli szykujemy się do lulania, bo nasza myszka zasypia max o 19 :)
  20. Moja siostra urodziła wczoraj o 22:10 córeczkę. Był to pierwszy dzień 20 tyg. ciąży. Dali jej na imię FATIMA. Ważyła ponad 300gram i miała 22 cm długości. Żyła jeszcze 30 min. Ostatnie chwile życia spędziła w ramionach rodziców. Proszę Wszystkich o modlitwę za tą małą, niewinną duszyczkę [*][*][*]
  21. Niestety siostra wczoraj o 22:10 urodziła córeczkę. Miała 22cm i ważyła ponad 300gram. Dali jej na imię FATIMA. Żyła jeszcze 30 min i przez cały ten czas mocno ją do siebie tulili Bardzo dziękuję za Wasze wsparcie i wiarę w to że będzie dobrze
  22. Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy, ale niestety u mojej siostry nie wygląda to dobrze. Nie będę pisać wam szczegółów, bo to jest po prostu koszmar
  23. Bursztynko Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu:) Marzy mi się też taka rocznica :) Justi Bardzo mi przykro. Jak odchodzą najbliżsi boli najbardziej :( elizkap78 Witamy w gronie majówek. Śliczną masz córeczkę :) anmiodzik Gratulujemy sukcesów. Teraz to dopiero Natalka zacznie Cię zaskakiwać :) U nas niestety nie jest najlepiej. Wczoraj siostra dostała pierwsze skurcze, które się nasilały. Dzisiaj na razie nie wiemy co się w nocy wydarzyło. :(((((( Dam znać
  24. Cześć dziewczyny. Nie czytałam waszych postów, bo nie mam siły. Ogólnie u nas wszystko w porządku. Mała nauczyła się nawet sama zasypiać i już nie muszę jej nosić na ręku, także jestem przeszczęśliwa, chociaż z drugiej strony mi tego brakuje, tego tulenia :) A poza tym to przeżywamy ostatnio koszmar. Nie pamiętam czy Wam pisałam, że moja siostra jest w ciąży. Od samego początku plamiła, stwierdzili, że to z powodu nisko usadowionego łożyska, które się odklejało, ale stwierdzili, że skoro nie poroniła od razu, to najgorsze ma już za sobą. Miała leżeć. Już byliśmy uspokojeni trochę, a tu nagle dzwoni że jej wody odeszły. w 19 tyg. Muszę dodać, że od kilkunastu lat mieszka w Anglii i kontakt mamy z nią tylko telefoniczny. Lekarze zrobili jej USG i wyszło, że ma bardzo mało wód płodowych, które wczoraj jeszcze jej się sączyły. Leży w szpitalu. Lekarz dają jej 30% szans na to, że pęcherz się zasklepi i że wody napłyną. Najgorsze jest to, że w każdej chwili może wdać się jakaś infekcja i wtedy nie tylko życie dziecka będzie zagrożone. Moja siostra ponadto choruje na reumatyzm i przez wiele lat brała silne leki. Ta ciąża była bardzo przemyślana i zaplanowana, z rocznym wyprzedzeniem, żeby lekami nie zaszkodzić dziecku i teraz w połowie ciąży, kiedy jej maleństwo się już rusza, kiedy wiadomo jakiej jest płci takie komplikacje. Mój ginekolog mów, że szanse ją nikłe, a nawet jeśli się uda, to nie wiadomo czy dziecko będzie całkowicie zdrowe. Przeryczałam cały wieczór, prawie pokarm straciłam, nie wiem czy to przez ten stres, ale mała po karmieniu ciągle chciała mleka, a ja byłam pusta. Na szczęście dzisiaj jest lepiej. Nie wiem co mam o tym myśleć. Z jednej strony wiem jak bardzo pragnie tego dziecka, z drugiej strony jeżeli ma się urodzić przedwcześnie i... może być różnie. Do tego jeszcze to ryzyko infekcji. Jej organizm osłabiony tym reumatyzmem. Jak o tym myślę, to mam wrażenie że to się nie dzieje naprawdę. Ja bym się załamała przeżywając to co ona. Znacie może jakieś przypadki przedwczesnego odpłynięcia wód płodowych?? Jak to się skończyło. Trzymajcie kciuki, żeby dobrze się to wszystko skończyło.
  25. Cześć dziewczyny. Gratulacje dla mięciomiesięczniaków i pierwszo zębolowców U nas jeżeli chodzi o mojego M to wiele jak na razie się nie zmienia, chociaż wczoraj to on podjął trud usypiania naszej Pauli - a muszę powiedzieć, że nie było łatwo - hehe. Mam nadzieję, że jak spadnie śnieg i siłą rzeczy nie będzie mógł tyle pracować, to będzie spędzać z małą więcej czasu. BURSZTYNKASuper,że Hania już pełza. Pauli dopiero podkula nóżki i tak śmiesznie podnosi pupę. Wczoraj się prawie ze śmiechu popłatałam jak sie tak gimnastykowała. Gosiak0512 Życzę dużo cierpliwości i oby jutro było lepiej :) Widzę, że karmicie już swoje maluszki nowościami. My zatwardziale jeszcze czekamy. Już Wam chyba pisałam, że chcemy spróbować karmić Pauli metodą BLW, tzn. żeby się sama karmiła :). Będziemy zdawać relację jak nam idzie, ale jeszcze troszkę, musi pewnie siedzieć, żeby się nie zakrztusiła. No i mała sie obudziła i po pisaniu :) No nic, gorąco pozdrawiamy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...