Wakacje spędziliśmy w Wielkiej Brytanii i tam nasz synek bardzo szybko nauczył si liczyć do 10, kolorów i podstawowych słowek (przywitania, podziekowania, podaj, oddaj, idziemy itp. )Dlatego po powrocie zdecydowaliśmy sie z mężem zapisać synka w przedszkolu na naukę języka angielskiego. Wcześniej byliśmy na lekcji poglądowej i.... bardzo spodobało się nam, ale ważniejsze że synek był zachwycony. Dostaliśmy zestaw tematycznie poukładanych słowek, teksty piosenek, które dzieci uczą się na lekcjach. Dzięki temu mogliśmy w rewelacyjny sposób nie dość że sprawdzać jego poczynania, ale i systematycznie powtarzać z nim w domciu. W przedszkolu uczą sie poprzez zabawę, co uważam za bardzo duży plus. Dzieci sie nie nudzą. A my idąc na spacerki zadajemy sobie pytanka typu: jak myślisz a np. drzewo czy samolot to jak bedzie po angielsku. Zaznaczam, że nie tylko my zadajemy pytania, ale synek też nam je zadaje. Wten sposób uczy się nowych słowek czy zwrotów. Bardzo fajnie sprawdza się również oglądanie bajki "Dora poznaje świat" dzięki tej bajce to i nasza 2,5 letnia córeczka nauczyła się kilku słówek. Korzystamy z puzzli obrazkowych, gdzie do obrazka tzreba dopasować odpowiedni podpis. Albo gramy w grę - wymyśl wyraz na literke np. D. Lub w ciepło zimno po angielsku. Puszczamy bajki czy piosenki czy wyliczanki. Wydaje mi się,że najważniejsza jest konsekwencja, systematyczność, dobry nauczyciel, który nie nudzi, ale poprzez urozmaiconą zabawę umie zachęcić dzieci. Pamietam jak w ubiegłym roku dzieci z właśnie z grupy synka na placu zabaw po zajęciach grały w grę, którą nauczyła ich Pani.