witam
Ja chce napisać parę słów o moim przypadku. Moja starsza córka ma 17m i podczas badań prenatalnych kiedy byłam z nią w ciąży miałam równeż robione usg prenatalne-genetyczne. Przezierność- 1,5 czyli dobra ale lekarz zalecił test krwi. Wtedy nie wiedziałam co to za badanie i się na nie zgodziłam. Teraz wiem że było to naciąganie na kasę ale wcześniej nie. Wynik testu papa wyszedł b. zły prawdopodobieństwo ZD - 1:35 - zalecono amniopunkcję. Z mężem postanowiliśmy, że nie zgodzimy się na amnio. Biegaliśmy po lekarzach specjalistach, genetykach, którzy nam uświadomili, że test papa jest bardzo mylny - dokładność 60%. Na jego wynik może wpływać wiele czynników, które fałszują obraz.Na amniopunkcję nie poszłam, żyłam jednak w starachu do końca ciąży. Córka urodziła się zdrowa. Teraz jestem w drugiej ciązy. Za mną badanie usg, przezierność -1,7 i poraz kolejny zalecono mi test krwi, na który tym razem się nie zgodziłam. Nie chce przeżywać kolejnego koszmaru, obraz usg jest prawidłowy więc się nie martwię. Dokładność testu krwi wynosi 60%, więc po co go robić skoro usg, którego dokładność wynosi 90-80% wyszło ok. Dodam, że jestem przeciwniczką amniopunkcji. Uważam, że jeśli ma się świadomie w sobie maluszka, to go kocham takim jakim jest bez względu na to czy jest zdrowe czy nie. Dlatego moje decyzje były takie a nie inne. Zyczę przyszłym mamą zdrowie i optymizmu.