Mój dwu i pół latek zaczynał od rymowanych bajeczek, które wprost uwielbiał. Po kilku razach chodził po domu i z pamięci cytował fragmenty. Ostatnio przeskoczyłam do bajek juz nie rymowanych, takich jak Czarnoksiężnik z krainy Oz, Kopciuszek, Jelonek Bambi. Wszystkie opowieści zebrane w jednej Złotej Księdze Bajek. Zaopatrzyłam się w nią już jak synek zaczął gaworzyć i żeby nie mówić do niego bez sensu i zachęcać do pogaduszek, czytałam mu ją. Teraz jest to pozycja obowiązkowa w co wieczornym rytuale zaraz po kolacji i kąpieli. On leży w łóżku a ja siedząc na podłodze czytam mu do snu, tak żeby widział kolorowe obrazki. Powiem wam, że tę część dnia uwielbiam najbardziej. :)