Skocz do zawartości
Forum

seatibiza

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez seatibiza

  1. lubię lubisz suszone śliwki?
  2. dobra zabawa zakrapiana usmiech do samego rana!!! rower
  3. 1-projekt 2-kto 3-jak 4-jako 5-rok 6-nie 7-ja 8-towar 9-wojna 10-wojak antykoncepcja:)
  4. ja też nie......... jeszcze nidy nie piłam ponczu
  5. widzisz wasze zabawki nudzą się i na śmietnik a nasze niektóre są naprawiane i nie są z tych drogich,tylko te najtańsze... widzisz takie życie ....gdyby nie moja mama nie wiem co by z nami było......a teściowa? ach...
  6. tak...pierwsza ciąża to jeszcze było lepiej,mąż wzioł pożyczkę z zakładu kupiliśmy wszystko.....no ale mała rosła....a z adasiem to praktycznie dużo rzeczy miał po niej....takiego swojego nie miał praktycznie nic anusia wiesz...ja się cieszyłam z ciąży ,nie w pełni ale kochałam dziecko od samego początku,tylko że strach o przyszłość wzioł góre....
  7. agusia20112seat podziwiam cię...jesteś wielka kochana nie ma co podziwiać....... taki los mi zgotowało życie.... szkoda mi tylko dzieci,bo nie raz oliwka prosi kup mi lalę a ja jej mówię że na wypłatę..a na wypłatę nie kupię bo ona zapomni i już nie prosi a ja za te pieniądze czynsz płacę......życie kochana!czasami zazdroszczę tym co mają pieniądze i gówno prawda że one szczęścia nie dają.....tak gada ten co je ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  8. co zrobić...takie życie posrane...i jak tu być szczęśliwym,jak sie cieszyć? z czego się wogóle cieszyć...ale Polska!!wybory!!!obiecują tylko dziady.....
  9. agusia20112seat a druga ciąża cie nie zdołowała ??tak na poczatku,że jedno odchowane a tu nastepne w drodze kochana płakałam dzień i noc....z jednym dzieckiem ledwo wiązalismy koniec z końcem....bałam się strasznie...do tego czynsz nam podnieśli o 200 zł....to był straszny okres w naszym życiu i nie wiem czy kiedykolwiek powiem mojemu synowi że nie cieszyłam się z ciąży dla mnie to było bardzo trudne przeżycie,uwierzcie mi.....naprawdę ciężki okres w moim życiu...i teraz nie jest lekko,no ale cóż kocham moje dzieci i męża i zrobię dla nich wszystko trzeba się pogodzić ze swoim losem ,no cóż...
  10. agusia20112seatibizaagusia20112ja to jakoś nie wyobrażam sobie wpadki,że mogłabym być w ciąży wbrew sobie,albo potem wyrzuty faceta.........chociaż z drugiej stony to obie strony się przyczyniają do ciążybo nie jesteśmy wiatropylne a jak czasem mam dość to i tak mój mówi-masz co chciałaś to nie było całkiem tak że wbrew sobie....dużo o tym rozmawialiśmy i wiedzieliśmy o tym że w razie czego tragedii z tego nie będzie...mój J. bardzo chciał miec dzidzię,byliśmy ze sobą długo bo po 7 latach Oliwka się urodziła... jak zaszłam w ciążę wynajeliśmy mieszkanie ,ja pracowałam,on też ale co z tego....poszłam na zwolnienie,dodam że to była praca fizyczna,9 godź pracy na czystym polu w słońcu,schylona,albo na kolanach...masakra,no i jak poszłam na to zwolnienie w 5 miesiącu już byłam(dojeżdżałam rowerem)i dawałam zwolnienie,to to zwolnienie leżało na biurku zamiast być dostarczone do ZUSU....i tak się ciągło..ja donosiłam kolejne a pieniędzy nie było,bo kolejne zwolnienie leży na biurku i taka to robota była!!! nie wiem czy coś z tego zrozumiałyście bo to chyba tak jakoś dziwnie napisałam ale jak...a inspekcja pracy!!!!!!!!!!!to przecież bandyctwo!!!a bym rabanu narobiła miałaś umowe to co oni pojebani zwolnienie osobiście zanosiłam do kierownika zakładu a on je przekazywał na drugi dzień prezesowi,to wiem na 100%,moim największym błędem było to że nie wysyłałam go listem poleconym bo miałabym dowód na to że te zwolnienie dostarczałam..... rozmawiałam z tym kierownikiem(to mój sąsiad,bardzo fajny zresztą) i on nic na to nie mógł poradzic bo te zwolnienia przekazywał.... gdy poszłam do ZUSU pytać się co się dzieje,dlaczego nie ma pieniędzy,czekam już 3 miesiące a ona wyciąga dokumenty i mówi że tu żadnych zwolnień nie ma ja mówię co???????? powiedziałam jej jaka jest sytuacja i ona przy mnie dzwoniła do tej prezeski..... ta z ZUSU kazała mi przyjść za 2 dni... przyszłam .... mówi mi że ta prezeska przyniosła zwolnienia wczoraj i powiedziała że te zwolnienia dopiero dostała ode mnie i zaraz je przywiozłanawet napisała oświadczenie,że ja jej zwolnienia dostarczyłam wczoraj i dzisiaj ona je przyniosła!!!wredna suka!!!!! ja nie miałam żadnych dowodów.... miałabym kwitek z poleconego ,kiedy wysłałam było by dobrze i wygrałabym a tak co ....nic!!!!!
  11. [*] bardzo mi przykro................................
  12. agusia20112ja to jakoś nie wyobrażam sobie wpadki,że mogłabym być w ciąży wbrew sobie,albo potem wyrzuty faceta.........chociaż z drugiej stony to obie strony się przyczyniają do ciążybo nie jesteśmy wiatropylne a jak czasem mam dość to i tak mój mówi-masz co chciałaś to nie było całkiem tak że wbrew sobie....dużo o tym rozmawialiśmy i wiedzieliśmy o tym że w razie czego tragedii z tego nie będzie...mój J. bardzo chciał miec dzidzię,byliśmy ze sobą długo bo po 7 latach Oliwka się urodziła... jak zaszłam w ciążę wynajeliśmy mieszkanie ,ja pracowałam,on też ale co z tego....poszłam na zwolnienie,dodam że to była praca fizyczna,9 godź pracy na czystym polu w słońcu,schylona,albo na kolanach...masakra,no i jak poszłam na to zwolnienie w 5 miesiącu już byłam(dojeżdżałam rowerem)i dawałam zwolnienie,to to zwolnienie leżało na biurku zamiast być dostarczone do ZUSU....i tak się ciągło..ja donosiłam kolejne a pieniędzy nie było,bo kolejne zwolnienie leży na biurku i taka to robota była!!! nie wiem czy coś z tego zrozumiałyście bo to chyba tak jakoś dziwnie napisałam
  13. agusia20112seatja to wszystko planuje najpierw poszłam do pracy na umowę,że mieć wychowawczy potem...a jak była praca,doszliśmy do wniosku,że finansowo damy radę do che-ja i do dzieła i po miesiacu kreseczki to cię podziwiam kochana ja to stale się bałam że nie damy rady,mieszkaliśmy z rodzicami,ciężko było....w sumie chodziło u nas o brak mieszkania i z pracą też ciulowo było...nie miałam takiej odwagi jak ty
  14. nasze 3 serduszka oddane zapraszam do obejrzenia naszej fotki
  15. agusia20112kamka88agusia20112kamka ty też masz majowe słoneczko widzęu nas obiad ok 15,mój tak o 14.30 już w domu...tylko Asi daje wcześniej Tak,synuś majowy jest:) A Twoja dwójka jest majowa To było zaplanowane?;) Też bym chciała żeby mój M był tak szybko w domu... Albo chociaż o 16-17. (a jest najszybciej o 18,a najczęściej o 19) Tak.Obie były planowane i nie chciałam rodzić zimą bo u nas koszmarne zimy Emilka ma innego tatę,a mojego poznałam będą mężatka...z ex rozstałam sie prawie jak przyjaciele,nadal często sie spotykamy,ale to nie była miłość,oboje chcieliśmy dziecka i kochamy Emilkę . A mój też chciał mieć swoje ,choć Emilke też locha...ale chcieliśmy odczekać aż Emilka podrośnie,bo jak zaczęliśmy byc razem to miała 2 latka Obie dziewczyny zrobione szybko ,bo po miesiacu od zaprzestania antykoncepcji a u mnie jedno i drugie to była wpadka najpierw szok i strach a potem szczęście jakoś nie mogłam się odważyć na planowanie... zawsze sobie myślałam,że jak wpadnę to będzie ..... wiem,wiem głupie podejście,ale tak jakoś było ech
  16. miska271Margaretka83katarzynka78 ale Ci fajnie,ja mam koncepcje na dzisiejszy posiłek,ale za bardzo się wciągnęłam w to forum i ciężko mi odejść od kompa !uważaj bo to forum bardzo uzależnia,działa jak narkotyk oj zgadzam się ,zgadzam Margaretka83 nie zdążyłyśmy jeszcze pogadać ale wpadaj tu często tu jest naprawdę fajnie i można sie nieźle wygadać a i pośmiać często
  17. uciekam narazie laski ,zajrzę do was później....miłego dnia!!!!!!!!!
  18. KATARZYNKA78seatibizaszczerze mówiąc przyzwyczaiłam sie do tego że ciągle jestem z dziećmi sama przyznaję że nie lubię samotności i lubię pogadać,ale tak jakoś żyję tą codziennością... plan dnia również mam zaplanowany i to mi bardzo ułatwia życie... achGDYBY NIE INTERNET I WY LASKI TO BYM SIĘ POCHLASTAŁA Z SAMOTNOSCI BO MÓJ ALBO ŚPI ALBO GO NIE MA święta racja...gdyby nie ten internet...... mój też od rana do 20 wieczorem go nie ma,zwariowałabym normalnie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...