Ochlonelam juz troche i musze to olac,nie ma sensu stresowac,bo i tak swiata nie zmienie. Po prostu niektorzy maja w zyciu latwiej i tyle. Tylko mnie,jako matke bola takie rzeczy. Z drugiej strony Mama mi uswiadomila,ze gdyby moja corka byla w takiej sytuacji tez pewnie staralabym sie ja ratowac w kazdy mozliwy sposob. Nie mam pretensji do R,ze poslal ja do tej szkoly,tylko zabolala mnie ta jego dzika satysfakcja,chociaz doskonale wie,jak to naprawde wyglada. Sam niejednokrotnie chwalil Maje,ze taka madra,wartosciowa dziewczyna,a teraz wbija mi taka szpile. Nie wiem,czemu ma sluzyc ta chora konkurencja. Ale jego corka ze mna tez od zawsze konkuruje,tyle,ze ja przestalam juz sie tym nakrecac,chociaz czasem sie zagotuje.
Ostatnio z R.lepiej nam sie uklada,duzo rozmawiamy i naprawde widze,ze sie stara,ja zreszta tez,ale w takich sytuacjach to mi sie odechciewa wszystkiego,eh widzialy galy co braly...
Gratuluje postepow Dzieciaczkow,tak milo sie czyta,a pa pa Maciusia do Taty bardzo mnie wzruszylo:)
I ja tez nie cierpie jak ktos mi dziecko caluje,a w usta to juz szczegolnie,jednej ciotce powiedzialam,jak sie brala do calowania Malego, niby w zartach 'gdzie z ta prochnica?' i glupio jej sie zrobilo,ale na szczescie sie nie obrazila. A nasza Babcia Krysia ma jednego zeba i jak kiedys przyjechala to stwierdzila,ze ona to bakterii nie ma,bo jest odkazona alkoholem,wiec calowac moze:) Musze kiedys wstawic zdjecie,same zobaczycie,jaki z Babci Krysi ewenement:) Ale i tak ja uwielbiam i kocham,mimo,ze to babcia R.nie moja.
Madzikcz,daj znac jak sie czujesz i czy juz tulisz Emilcie w domku:)
Spokojnego wieczoru.