Cóż. Ja nie potępiam tego. Niestety wiem co to znaczy znaleźć się w trudnej sytuacji i dosłownie nie mieć na chleb. Ale trzeba wiedzieć kiedy przestać. Mnie pomógł bardzo sympatyczny człowiek wyjść z dołka i psychicznego i finansowego. Powiem Wam, że spędzenie nocy w towarzystwie dobrego, samotnego człowieka, który czujecie to, że się Wami chce zaopiekować, to nei jest taka straszna sprawa. A jeszcze jak na przykład wracacie nad ranem do dziecka z ciepłą kurteczką czy porządnymi bucikami... Ja dzięki takiemu "sponsorowi" wyszłam na prostą. A człowiek ten został bardzo dobrym przyjacielem naszej rodziny.