My od lutego chodzimy z synkiem do stomatologa -synek miał wtedy 21 miesięcy. 3 pierwsze wizyty (w tym samym miejscu)kończyły sie w zasadzie niczym-tak mi sie wydawało,bo nic pani stomatolog nie mogła zrobić ,jedynie mały "obył" się z gabinetem i fotelem. Ale cierpliwośc się opłaciła. Na czwartą wizytę synek juz usiadł na fotelu i dał sobie zajrzeć do buzi. Przy 5-tej- juz pani doktor oczyściła mu próchnice"ręcznie"i posmarowała ząbki jakimś preparatem hamującym próchnicę. Zaznaczam że na długo przed pierwszą wizytą bawilismy sie w domu w stomatologa,czytaliśmy bajeczki o takich wizytach. Oczywiście za każdym razem(nawet jak nic nie udało się zrobić)wizyta kończyła się NAGRODĄ-pani dentystka od początku pozwalała sobie wybrać jakąś zabawkę,a to chyba najlepiej zadziałało na moje dziecko,bo do tej pory gdy wybieramy się na wizyty kontrole(co miesiąc) synek upewnia się,czy aby na pewno gdy będzie grzeczny to na koniec otrzyma NAGRODĘ(chociażby naklejkę,ale musi być za dobre sprawowanie). Życzę cierpliwości i powodzenia!!!