KaiKaOla na początku stycznia dostała od swojego chrzestnego świnkę skarbonkę. Tak jej się spodobała, że wszystkim pod nos ją podtykała i mówiła "pieniozek". chciał nie chciał dziecku nie odmówił nikt. Doszło do tego, że jak ja już mama zostawiłyśmy torebkę w zasięgu łapek Oli to dopierała nam się do portfeli i skutecznie czyściła z drobniaków, dopóki nie zauważył nikt co robi.
W ten weekend swinka spadła z kanapy i się stłukła, bo jakoś wujek nie pomyślał o tym, żeby świnka była plastikowa ;) Płacz na cały dom, bo świnka w trzech kawałkach.. Policzyłam jej kasę i skubaniec mały nazbierał 130 zł przez ten czas!!!
Od razu zamówiłam na allegro drugą, bo skoro dobrze jej tak idzie to będzie miała na zabawki :) Widzisz, jaką masz zaradną córę