Cześć dziewczyny, przyznaję że mam tendencje do panikowania więc chciałam się coś poradzić. Córka skończyła niedawno 3 lata, w styczniu przechodziła ospę wietrzna. Od tamtego momentu nie ma praktycznie tygodnia bez temperatury a już mamy prawie marzec. Nie wiem jak to dobrze wytłumaczyć, przepraszam. Więc tak w poniedziałek po ospie, wróciła do przedszkola, 38,5 miała w weekend, w poniedziałek było ok więc wróciła do przedszkola, potem niedziela, poniedziałek, wtorek znowu 38 coś, w następnym tygodniu podobnie, lekarz stwierdził że taki okres i to normalne że łapie ja co chwilę przeziębienie. 2 tygodnie przerwy i znowu temperatura przez jedną noc 38.2 3 dni przerwy i kolejne 38.3 czytam Googla i tylko widzę chorobę nowotworową i przeraża mnie że mój lekarz to tak zlewa. Dodam że młoda ma powiększone migdałki i będziemy je prawdopodobnie wycinać do tego ma lekki kaszel i katar ale ta nawracająca temperatura sprawia że bardzo się boję. Jestem samotna mama więc brak wsparcia bliskiej osoby nie pomaga... A jak u was? Zdążą się że wasze pociechy mają podobnie? Przed ospa młoda mi bardzo rzadko cokolwiek łapała więc dlatego się tak martwię.