Skocz do zawartości
Forum

kataomoi

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kataomoi

0

Reputacja

  1. Zastanawiam się czy to ja za dużo wymagam , czy moja córka może mieć depresje. Moja córka ma 27 lat, jest niepełnosprawna neurologiczne od urodzenia na skutek wcześniactwa. Ma dość silny niedowład nóg, lekki rąk, lekkie zaburzenia mowy oraz zaburzenia integracji sensorycznej. Intelektualnie wszystko jest w porządku. Poza domem porusza się przy balkoniku, w domu natomiast przy meblach. Jednak najbardziej co mnie w niej martwi to brak chęci do normalnego życia. Po liceum jej niepełnosprawni rówieśnicy idą na studia czy do szkół policealnych. Córka oblała wszystkie możliwe podejścia do matury pomimo korepetycji. Nigdy nie była wybitną uczennicą, szczególnie z przedmiotów ścisłych. Często miała jedne z najniższych ocen w klasie (dwójki, trójki). Do liceum dostała się z odwołania, bo żadne technika ani zawodówki w okolicy nie chciały niepełnosprawnej uczennicy. W liceum tez trafiła do klasy z rozszerzeniami z przedmiotów ścisłych, bo tam była jedyna klasa integracyjna a mi zależało by właśnie córka miała nauczycielkę wspomagającą. Wtedy jej problemy z nauką jeszcze się pogłębiły. Rozmowy ze szkolnym psychologiem który tłumaczyła jej że ze względu na stan zdrowa powinna uczyć się lepiej niż inni bo ma więcej czasu tylko bardziej zniechęciły jej do nauki. Do żadnej pracy też nieb chce iść, odrzuca wszystkie możliwe staże. Jej jedyny dochód to renta socjalna. Mówi że nie czuje potrzeby posiadania pieniędzy, i to fakt, bo rentę oddaje mi całą. Zdaje się tez nie rozumieć konwenansów społecznych. Często nie wie jak podtrzymać rozmowę inaczej niż półsłówkami. No chyba że mówi o swoich pasjach, wtedy rozmowa przybiera kształt monologów, Jak na swój wiek jest nadmiernie emocjonalna, byle co umie u niej wyładować duży stres, rozpacz jak i wybuch radości, nie jest przy tym jednak ani głośna ani agresywna. Od zawsze nie umie też nazywać swoich emocji, ani odczytywać emocji innych czy współczuć innym ludziom. O innych przypomina sobie dopiero wtedy gdy czegoś potrzebuje. Jedynymi jej znajomymi jest dwójka rehabilitantów turnusowych oraz poznana przez internet dziewczyna z tą samą niepełnosprawnością. Parę lat temu bardzo zainteresowała się własną rehabilitacją, dzięki temu cztery lata temu wstała z wózka. Bez przerwy może gadać o rehabilitacji, neurologii czy jej własnych uszkodzeniach mózgu. Intensywnie też ma rehabilitację. Z tego co wiem to i te kontakty są nieregularne i odzywa się do nich wtedy kiedy ona czuje taką potrzebę (np zgłębić bardziej wiedzę o neurologii czy jej drugiej pasji czyli Japonii) ma dość nastoletni styl ubierania się, wiąże włosy w dwie kitki czy w dwa warkocze. Również czyta książki głównie dla nastolatek. Chwaliła mi się że sama teraz pisze kryminał o niepełnosprawnej nastolatce w internecie. Ładnie wykonuje polecenia, ale sama w sobie nie wykazuje inicjatywy. Mogłaby żyć w syfie póki nie zwrócę jej uwagi by posprzątała. Każda zmiana w jej ściśle określonym grafiku powoduje u niej foch czy płacz, niezależnie czego zmiana dotyczy. Poza wyżej wymienionymi kontaktami społecznymi chyba relacje społeczne mogłyby nie istnieć. Na spotkaniach rodzinnych nawet nie udaje ze słucha tylko gapi się w telefon, ścianę i robi dyskretnie jakieś machanie rękoma pod stołem, czasami powtarza usłyszane zwroty. Co robić? Bardzo się martwię o jej przyszłość. Szczególnie ze jej własne rodzeństwo unika ją według nich jest dziwna i nie wykazuje żadnej inicjatywy w relacji z nimi. Powiedzieli też że w przyszłości się nią nie zajmą...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...