Witajcie, czasami tu zaglądałam, zwłaszcza przy pierwszej ciąży, cóż historia lubi się powtarzać ;)
ale tym razem postanowiłam, że się zarejestruję.
Pamiętam, że w pierwszej ciąży, z której mam chłopczyka, co tydzień zmieniały mi się smaki, przynajmniej na początku, pamiętam że na kwaśne (ja z reguły kocham kwaśne), trochę słodyczy, ale za nimi nie przepadam tak czy siak, no i raz przez tydzień żurawina, drugi tydzień rodzynki, to było ciekawe, moja druga połówka, nie nadążała, co mi zrobił zapas, to zaraz mi się zmieniło. Nie miałam ani zgagi, ani mdłości czy wymiotów i to przez całą ciążę, miałam za to niesamowity węch, później wysoki i duży brzuch. Wszyscy mi mówili, że wyglądam ślicznie, faktycznie ładna cera i jeszcze ciemniejsza karnacja niż do tej pory (jestem oliwkowa po tacie). Duuużoo potem jadłam, w sensie ilościowym, i niesamowicie przytyłam :P Już mnie Gin ochrzaniał i kazał zbastować to dobrodziejstwo ;) No i spanie, mogłam spać 24h a i tak było mało!
Co ciekawe od początku wiedziałam, że to będzie chłopczyk, mój lekarz długo mówił że dziewczynka, ale się pomylił i ja wiedziałam swoje. Miałam swoje przeczucie, do tego dziwne sny, mówiłam strasznie często przez sen, nawet ściągałam obrazy lunatykując (generalnie ja tego nie robię...) , mój miał ubaw po pachy ;)
Po 3 latach, bach, druga ciąża (obecnie 8 tydzień), chociaż zarzekałam się, że jeden łobuz mi wystarczy, ale jednak mój Pan Mąż mnie przekonał (ma talent skubany!) i pykło!! przy pierwszym podejściu (chyba strasznie, strasznie chciał...), najlepsze jest to, że ja to doskonale czułam, udało się skubańcowi jeszcze na 2 dni przed owulacją, no cud. Zrobiłam test, dla potwierdzenia mojego czucia, w dniu spodziewanej @, a tam już były grube 2 krechy, no szok mimo wszystko :D
W sumie, to czuję się doskonale, nie mam napadu szału na jedzenie, jem nawet mniej niż przed ciążą, po prostu nie czuję takiej potrzeby, nie odrzuca mnie od jedzenia, nie czuję też chęci ani na słodkie, ani na kwaśne, jem normalnie, to co lubię i w normalnych 3,5h odstępach, nie mam też super węchu, ani innych cudów, czasami tak jakby mnie brały mdłości, ale po wdechach i wodzie, mijają. Zobaczymy co dalej, oby dzidziuś był zdrowy, ale nie ukrywamy, że marzy nam się dziewczynka, bo chłopca-diabła już mamy :)