Mnie też tutaj przerasta ilość badań, terminow, glukoza itd. We Włoszech owszem raz w miesiącu miałam wizytę, podstawowe badania krwi moczu i tyle, zero kolejek takich jak tutaj. Zresztą wcześniej rodziła w wieku 18 lat jakos nie bałam się niczego, a teraz powtórka po 10 latach, dosłownie, jedynie miesiąc wcześniej. Strasznie panikara jestem. Ale póki co staram się nie myśleć o porodzie, komplikacjach itd. Chcę zobaczyć maluszka i usłyszeć serduszko, starsza siostra będzie przeszczesliwa