Cześć dziewczyny, pierwszy raz tu pisze, bo chyba wreszcie nastała taka konieczność. Jutro zaczynam 34 tydzień, termin na 20 listopada i od tygodnia czuje sie po prostu tragicznie. Mam juz dosc ciazy. Nie moge spac, budze sie w nocy kilka razy, nie wygodnie mi, od 5 nie spie wcale, padam dopiero o 8 i spie do 10/11. Bol pachwin po nocy okropny, do tego bol plecow. Jestem ciezka, mam skurcze, twardniecie brzucha kilka razy w ciagu dnia. Maly juz obrocil sie glowka do porodu, tydzien temu wazyl niecale 2kg. Psychicznie tez mi zle, mysle juz tylko o porodzie, nie czuje strachu, ale wizja jeszcze kilku tygodni w takim stanie mnie przeraza. Myslicie ze moze sie cos wczesniej wydarzyc? Do tej pory czulam sie swietnie, czasami nawet zapominalam ze jestem w ciazy, a teraz...istna katorga. Czy Wy tez sie juz tak czujecie w tych tygodniach?