Pozwolę sobie jeszcze wrócić do tematu kamer w szkole i ochroniarzy. Ale zacznę od małej opowieści: Wytynkowali niedawno mój blok, a po 3 dniach pojawił się napis napisany sprayem. Nieważne co tam było napisane, ważne że była burza na osiedlu, bo dlaczego na świeżej elewacji już ktoś cos nababrał. Jak to była w blokach, odraz byli podejrzani. Stali bywalcy drak i kłopotów. Ale ich rodzice mówią "nie mój Tomuś, nie mój Krzyś, on jest taki grzeczny, zresztą wczoraj był w domu o 19, on nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Suma sumarum, wszyscy grzeczni podejrzani, okazali się niesłusznie podejrzewani. Spójrzmy na gimnazja, na siedlisko zła, na to co NASZE dzieci wyprawiają w szkołach, nasz Karolek, czy Wojtuś. I nie oszukujmy się nie jest to problem już tylko gimnazjum ale także podstawówki.
To nasze dzieci, wyłudzają pieniądze od młodszych kolegów, to nasze dzieci palą papierosy na długiej przerwie, to nasze dzieci piszą markerami po drzwiach i ławkach. A jeśli nie nasze to czyje?? Skądś się musiały wdziać! Czyjeś te dzieci są, ale na pewno nie „MOJE”.