Hej hej, pomóżcie bo zgłupiałam..
Owulacje miałam 29 sierpnia tak podejrzewam(odstawilam tabl w kwietniu i miałam na początku nieregularne miesiączki ale ostatni miesiąc uregulowal mi się) 31 byliśmy na wycieczce i jak poszłam skorzystać z toalety miałam plamke różowego sluzu później już nie wystąpiła (po owulacji nie kochalismy się dopiero 2 września) więc wykluczam podrażnienie. 1 wrzesnia o 13 zaczęłam czuć się tragicznie, oczy same zamykały się i miałam temp 37. Na wieczór spadła, 2,3,4,5,6 miałam to samo od 13 do wieczora i do tego doszła z samego rana jak tylko otworzyłam oczy zgaga( i dziś na nowo) i sluz kremowo-żółty przezroczysty bezwonny, kłucie jajnika i nadety brzuch (do tej pory jest nadety). Miesiączki nie dostałam już 5 dzień, robiłam test w dniu miesiączki ale popołudniu i nic. Drugiego dnia po teście miałam jasno brązowe nitki śluzu więc sądziłam że dostanę miesiączkę ale trwało to 2 dni i koniec 3 dnia nic, wczoraj na wieczór pojawilo się troszkę i tyle. Sprawdzałam szyjke jest twarda, wysoko. I ciągle jestem ospała jak mogłam spać po 5h tak 8 to dla mnie mało, 22 ja już w pierzu smacznie zasypiam typowy odlot jakby mnie ktoś wyłączył.
Myślicie żeby powtorzyc test? W piątek wybieram się do ginekologa dopiero bo wtedy może mnie przyjąć.