
Kasia_Katowice
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kasia_Katowice
-
Natalia może spróbuj schodów. Ja w weekend przed porodem chodziłam na 4 piętro kilka razy dziennie (do teściów, nie wywoływałam porodu), za kilka dni urodziłam. Sex też działa. To mi nawet lekarka mówiła, moi znajomi tak przyspieszyli poród. Magda22 moja też nie toleruje smoczków, dlatego że od urodzenia na piersi. Mam pytanie do mam KP- czy jecie wszystko? Niby nie ma diety mamy karmiącej, ale jak kiedyś wypiłam szklankę mleka to miałam spore wyrzuty sumienia; Mała bardzo to na sobie odreagowała...mocne bóle brzuszka, być może to przypadek, ale od tej pory kupuje produkty bez laktozy. Poza tym ograniczyłam warzywa, potrawy smażone, czekoladę, cytrusy, miód...
-
Emilka- moje znajome stosowały debridat, chwaliły sobie. A u mojej Sophie wyszło znamię naczyniowe pod powieką, mamy to obserwować, większość się wchłania do 1 rż, oby i jej się wchłonęło. MadziaK83 pij szybko szałwię i rób chłodne okłady, żeby Ci się zapalnie nie zrobiło, bo ponoć to jest ból niesamowity. Tak to jest z dzieciaczkami, że dopóki mają niedojrzały układ pokarmowy to problemy z gazami, kupą, wiercenie się, płacz. A czy wasze dzieci też spokojniej śpią na Was niż w łóżeczku???
-
MadziaK83- ale to slodkie, jak Filipek pomaga w opiece nad braciszkiem :) Oby zawsze się tak o niego troszczył! Sophie wagę porodową miała 3080. Na zaczerwienioną pupę stosuję linomag zielony (polecam) na zmianę z bepanthenem (też ok.) Jak tylko skóra jest zaczerwieniona, przesmaruję jednym z powyższych i przy następnej zmianie pieluchy, skóra zagojona.
-
Dziś ostatni raz była u nas położna. Pojutrze Młoda będzie miała 4 tygodnie- bardzo szybo czas leci. Waży 4010 i robi się taki bałwanek z niej, ale położna powiedziała, że ten tłuszczyk zejdzie, bo to są fałdki z KP. Jutro mamy pierwszą wizytę u pediatry. Dolegliwości kolkowe mocno osłabły- stosuję biogaję, delicol i sabsimplex, jak wykończę to ostatnie to wypróbuję espumisan 100. Oprócz tego- dużo cierpliwości, tulania, całowania i bliskości. Jak wcześniej pisałam- KP na żądanie, czyli co 1,5h/2 h. I tu mam pytanie do mam bardziej doświadczonych, które karmiły piersią- czy to karmienie kiedyś będzie rzadsze? KIEDY? Sophie jest antybutelkowa, antysmoczkowa. Jest uzależniona ode mnie, wszystkie sprawy, jakie mam do załatwienia, załatwiam z nią i z mężem
-
Oj, zmęczenie... skąd ja to znam. Dzisiaj nie mam zamiar wychodzić z szlafroku, pogody nie ma, więc spaceru nie będzie. Karmię piersią na żądanie to wychodzi tak ok. co 2 godziny- w nocy podobnie. Nie mam za bardzo czasu ani odpocząć, ani zająć się sobą. Jak podałam Małej MM na wieczór, spała 5 godzin! Jest różnica. Nie widzieliśmy z mężem, co zrobić z taką ilością czasu ;)
-
Do dziewczyn, które walczą o KP i chciałby utrzymać laktację, jak najdłużej- próbowałyście wspomagać się np.femilatikerem? Ja dostałam sampla produktu w szpitalu, nie testowałam, bo na chwilę obecną nie muszę, ale kiedyś z ciekawości poczytałam i ma sporo dobrych opinii. Wiem, że niektóre kobiety wspomagają laktację piwem karmi klasycznym.
-
Ja próbowałam podawać smoczek, ale wypluwała go i w sumie przez 3 tygodnie miała smoczek w buzi może przez 10 minut...dziś przyjdzie uspokajacz bibs'a, bo nie ukrywam, że moją kąpiel stresuje, ubieranie się stresuje, pierwsze minuty na spacerze stresują, itp. a wiadomo dziecko stres=rodzice stres. Może bibs jej podpasuje :) A wy jakich smoczków używacie?
-
Gratuluje!!!! Cieszy mnie powiększające grono bobasów. Grono maluszków się powiększa, mnie to cieszy. Za 20 lat będziemy wspominać , że było takie forum, na którym bardziej lub mniej się udzielałyśmy, gdzie każda mogła opisać swoje troski, zadać pytanie i gdzie każda informowała, o tym że Maleństwo jest już na świecie...
-
Agatkaa- ja miałam jakiś zastrzyk rozkurczowy. Nic nie pomógł. Miałam bardzo bolesny poród, ale na oksy podobno akcja porodowa jest bardziej bolesna i szybsza notabene. Pytałam o anestezjologa, nie mając uprzednio konsultacji anest., nikt by się raczej nie podjął znieczulenia w szpitalu, w którym leżałam...dziewczyna z sali miała gaz i mówiła, że na nią podziałał, ale ty chyba jakiś ewenement ;D Poród boli, ale wszystko wytrzymasz! Zobaczysz, jakie kobiety są silne...
-
Agatkaa- powodzenia!!! 3mamy za Was kciuki :) Ja wieczorem musiałam dokarmić Sophie MM. Karmiłam ją piersią i zaczynała mi się odrywać od piersi i krzyczeć. Po którymś razie sprawdziłam, dociskając pierś, i co...? Pusta, a Młoda ona nadal chce jeść. Na szczęście miałam MM w domu i butelkę. Straciliśmy z mężem nieco nerwów na nauczeniu jej ssania butelki, z trudem jakoś poszło. Wyglada na to, że będę musiała dokarmiać Małą MM- pytanie mam do Was, czy mleko z piersi mam odciągać i podawać jej w butelce, czy butelkę zostawić dla MM, a piersią normalnie karmić...? Obawiam się, że pewnego dnia straci orientacje i nie będzie umiała zassać ani piersi, ani butelki. I z jakich buteleczek korzystacie?
-
My dzisiaj mamy spokojny dzień- w porównaniu z wczorajszym sajgonem i kilkugodzinnym płaczem. Położna nas odwiedza regularnie, Sophie ładnie przybiera na wadze, apetyt jej dopisuje, w Katowicach piękna pogoda, więc korzystamy i od kilku dni spacerujemy codziennie. Ledwo ponad 3 kg. człowiek a potrafi "terroryzować" dorosłymi, którzy nad nią skaczą- babcie, ciocie, rodzice, itd. U mnie problem z organizacją, szczególnie w dni, kiedy Mała wymaga wyjątkowo dużo czułości, bliskości- apeluję więc do Mam- teraz jest Wasz czas i Waszych Maleństw. Podłoga przejechana mopem nie jest najważniejsza, ani zapasy jedzenia w lodówce. Maluch potrzebuje teraz Was :) I mi zdarzają się dni, że cały dzień w szlafroku chodzę, KP więc co 2 godziny dostawiam do piersi, a po piersi tulę, całuję, kołyszę przez 1 godzinę... tak to wygląda :) Właśnie dzisiaj rozmawiałyśmy z położną, jak to media kreują "idealne macierzyństwo" i potem mamy wpadają w kompleksy, bo one są złe, bo ich dzieci są złe, bo tylko płaczą, jedzą- a w większości przypadków to właśnie tak wygląda prawdziwe życie. Ja jutro rano wysyłam męża na spacer z córką i mam odrobinę czasu dla siebie- na ciepłą kawę, na paznokcie, maseczkę, 15 minutową drzemkę, coby nie zgłupieć ;)
-
nataliaa3g - pewnie jesteś już zmęczona psychicznie, stąd ten spadek formy. Ja urodziłam 2 tygodnie przed planowanym terminem, ale w końcówce ciąży byłam już rozdrażniona, nerwowa, zmęczona fizycznie i psychicznie- też chciałam już mieć Małą przy sobie, więc wiem o czym piszesz... Kwestia dni i Wy też będziecie we dwójkę :)
-
Cześć Dziewczyny, niestety nie mam czasu Was czytać...ciekawa jestem ile już się "wypakowało". My walczymy z kolkami, mimo że Mała ma 2 tygodnie i karmię ją piersią (przy KP rzadziej występują kolki- ponoć), więc początki są trudne, nieprzespane noce i brak czasu na nic. Oby do magicznego 3 miesiąca. W użyciu mamy delicol, sab simplex, suszarkę, biały szum z youtuba, mnóstwo głaskania, przytulania, noszenia, masaż brzuszka, rowerki, a i windi dziś odebrałam z paczkowatu- więc artyleria ciężka. W drodze termoforek z pestek wiśni...3majcie kciuki, bo jak tak dalej pójdzie to albo ołysieję albo osiwieję.
-
MadziaK_83 mój mąż jest Austriakiem i planujemy za kilka tam zamieszkać, więc aby Mała miała łatwiej wybraliśmy jej niemieckie imię. Ja brałam wiesiołek w kapsułkach- 2 rano, 2 wieczorem. Dziękuje Dziewczyny za Wasze dobre słowo; teraz czekam na pozostałe „październikowe 2019”.
-
Natuska00- jesteś bardzo dzielna!!! 3mam za Ciebie kciuki, żeby w końcu ruszyło. Ja też korzystałam z piłki, ciepły prysznic, kręcenie biodrami. Być może u mnie tak ruszyło, bo szyjka złagodzona- wiesiołek ma na to wpływ. I dziecko było bardzo nisko. Główka nie nadawała się do pomiarów, była za wzgórkiem łonowym. Rozwarcie z 3 do 9 cm. nastąpiło w 40 minut. Dodatkowo byłam aktywna przed ciążą i w ciąży- dopóki mogłam: spacerowałam, chodziłam na bieżni na siłowni, basen. Tak mi Ciebie szkoda...wierzę, że kwestia krótkiego czasu i będzie już po wszystkim. O bólu szybko się zapomina...
-
Wiadomo jestem lekko obolała, ale normalnie chodzę, wstaję. Na położniczym moje współlokatorki myślały, że na lekach jestem. Poród był krótki, ale bardzo intensywny. Bolało, nie ma co ukrywać. Bardzo. Na szczęście godzinie tylko. Ale Sophie miała bardzo nisko główkę- więc parę skurczy, szyjka była przygotowana do porodu i parcie. Położne się dziwiły, że na pierwiastkę tak szybko to poszło. Pytały, jak długo piłam wiesiołek. Ja brałam kapsułki z wiesiołkiem od 2 tygodni- 4 dziennie, jadłam garść daktyli i piłam herbatkę dla ciężarnych. Annibala nie zdążyłam kupić- ginekolożka wczoraj powiedziała, że nie ma sensu- za późno. Główka była za nisko.
-
53 cm 3080 wagi
-
-
Skurczy nie miałam, o 9 podali mi oksy, zaczęły mnie łapać bóle o 9:30, a o 10.35 Sophie była już na świecie... Udało się bez nacięcia i pęknięcia. Miałam duże wsparcie w położnych. Fantastyczne kobiety, akurat kiedy ja rodziłam, nie było innych rodzących, więc w kulminacyjnym momencie były przy mnie 3 osoby i mąż. Kangurowałyśmy się 2 godziny, Mała była dostawiana do piersi, żeby nabyła odruch ssania. Teraz śpi, a ja czuwam...
-
Dzień dobry :) Wczoraj byłam na wizycie i ginekologa. Główka niskooo, rozwarcie na 2 palce, waga dziecka Ok.3200 g, 38 tc. Dziś w nocy odeszły mi wody, więc i ja witam się z Wami ze szpitala :) Wody odeszły, ale skurczy brak, szyjka złagodzona ...podadzą mi oksy i będziemy czekać. Jak na razie położna super kobieta, uśmiechnięta wszystko tłumaczy, zaraz przyjdzie następna- mam nadzieję, że równie przyjemna
-
natalia3g-wklejam ci, co jest na stronie mojego szpitala. Może trochę Ci to ułatwi :) Co można zabrać ze sobą do porodu: DOKUMENTY: dowód osobisty karta ciąży oryginalny wynik grupy krwi i czynnika Rh aktualne wyniki badań laboratoryjnych karty wypisowe z ewentualnych pobytów w szpitalu w trakcie ciąży plan porodu MAMA: trzy koszule (jedna do porodu, dwie rozpinane do karmienia piersią) jednorazowe podkłady na łóżko 60x90 cm – 10 sztuk podkłady higieniczne po porodzie (duże podpaski poporodowe) – 2 opakowanie majtki jednorazowe szlafrok, skarpetki biustonosz dla mamy karmiącej piersią 2-3 ręczniki kąpielowe gąbka do mycia przybory toaletowe, papier toaletowy kapcie, klapki pod prysznic kubek, sztućce woda mineralna niegazowana ulubiona muzyka (na płycie CD lub PenDrive) dodatkowo do porodu w wodzie: górę ze stroju kąpielowego lub krótki top i 2 duże ręczniki NOWORODEK: pampersy – 1 opakowanie chusteczki nawilżające Szpital zapewnia ubranka dla dziecka, natomiast jeśli Państwo życzycie sobie aby Wasze dziecko było ubrane w Państwa ubranka to proszę zabrać ze sobą OSOBA TOWARZYSZĄCA: wygodne ubranie zmienne oraz obuwie zmienne napoje, przekąski
-
Człowiek kilka dni na forum nie wchodzi, a tu takie rzeczy się dzieją. Wszystkim świeżym Mamusiom przesyłam gratulacje!!!Napewno jesteście przeszczęśliwe, a ja się cieszę z Wami, jakoś mnie to wzrusza :) Co za emocje.... :O!!!! To już 4 są rozpakowane....
-
Mam ubranka w rozmiarze 56 i 62, z tym że większość 62; zawsze można podwinąć nogawki, czy rękawek, a i jesienią i zimą będę ubierała warstwowo, więc większość kupowałam 62.
-
Dzień dobry! Ja chyba już od miesiąca nie przesypiam całej nocy, budzę się w nocy do toalety i nie mogę usnąć...i tak nie śpię po 3 godziny. Na szczęście rano jestem fit i wstaję między 7, a 8. Ubranka poprasowałam i włożyłam do komody; stanie przy żelazku powodowało opuchnięcie stóp, więc robiłam to na raty. Chyba na chwilę obecną mi wystarczy. Brakuje jedynie skarpetek, grubszego, zimowego śpiwora i ciepłej czapki. Aha... mój szpital na swoje ubranka, tylko na wyjście trzeba mieć swoje. Położna na szkole rodzenia radziła nie zabierać swoich ubranek na czas pobytu w szpitalu (jeżeli ten tego nie wymaga), bo podobno czasem lubią się zgubić ciuszki, a ja jestem pragmatyczna, więc to rozwiązanie mi bardzo pasuje :)
-
Wszystkie macie fajne brzuszki i wcale nie widać, że któraś przytyła np. 7 kg, a inna 20 kg. :) Co do toby do szpitala- zamierzam się spakować do torby z siłowni, wydaje mi się, że wszystko powinno wejść. Mojego też tam spakuje, no i torba będzie stała przy drzwiach. Już nie planujemy żadnych dalszych wycieczek, więc chyba nie ma tej możliwości, że pojedziemy na porodówkę bez torby. A mam pytanie, czy w razie gdyby nie było przy Was partnerów, a rozpoczęłaby się akcja porodowa, czy jechałybyście same autem do szpitala, czy telefon po kartkę? Tak się zastanawiam...Karetka wiadomo zawiozłaby mnie na najbliższy odział gin.poł. czyli niekoniecznie, gdzie bym chciała rodzić. Gdybym jechała sama autem- to do mojego wybranego szpitala, ale z drugiej strony- stres, parking, korki...