Skocz do zawartości
Forum

martiska89

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Żywiec

Osiągnięcia martiska89

0

Reputacja

  1. ja pamietam ze w podstawowce tez mielismy taka pania ktora nas przeprowadzala, z tymi wszystkimi odblaskami, znakiem stopu itp. Potem jakos to przeszlo i chociaz przejezdzam obok tej szkoly codziennie to juz nikogo takiego tam nie widze.To chyba ta kwestia tak niskich pieniedzy zniechceca ludzi do takiej pracy. Zauwazylam natomiast, ze czesto pierwszaków przez swiatla przeprowadza ich wychowawczyni, w sumie nie jest to zly pomysl, czasu to nie zabiera za duzo, bo zajmuje mniej niz 5 minut, a dzieci sa bezpieczniejsze. Oprocz tego w szkolach, szczegolnie w pierwszych klasach duzo jest pogadanek o bezpieczenstwie, czesto zapraszani sa policjanci, ktorzy m.in. wreczaja dziecia odblaski
  2. SzpakuChcę wam tym pokazać, że nauczyciele mają wielką władzę i nie każdy dobrze ją wykorzystuje. Lepiej sprawdzajmy i pytajmy dziecko także o współpracę z nauczycielami. Oj tak, ale to zawsze tak jest i podobno zawsze, w kazdej szkole znajdzie sie taki 1 nauczyciel co bedzie uprzykrzal zycie na wszystkie mozliwe sposoby. Mam juz pare lat edukacji za soba i wiem to z wlasnego doswiadczenia, przynajmniej ja tak trafialam. I tutaj wcale tego nie mowie dlatego ze mialam zle oceny czy cos podobnego (uczylam sie akurat w miare dobrze) i naprawde wiem jak taki "nauczyciel" moze zniechecac do nauki. Nie wiem z czego takie zachowania moga wynikac, moze ze zle pojetych aspiracji takiego wlasnie "nauczyciela". Wiem tez z autopsji ze walka z taka osoba, szczegolnie w formie jakiejs wymiany zdan czy pogladow (bo co wiecej moze uczen zrobic) nie przynosi zadnych efektow, a nawet odwrotnie. Dlatego wazne jest gdy dziecko mowi o takich sytuacjach wziasc czasem sprawy w swoje rece. Chociaz u nas nawet to nic nie dalo (wpomne jeszcze ze to czasy liceum byly), nie pomogly skargi rodzicow,ich i nasze petycje, bo pan "profesor" mial znajomosci w kuratorium, jak to nam sam dyrektor powiedzial i ze "lepiej dac sobie z nim spokoj bo go i tak niczym nie ruszymy". Powiem wiecej, ten nauczyciel wciaz uczy, skargi i petycje wciaz na niego naplywaja ale teraz juz chyba nikt na to uwagi nie zwraca. Moze byla tutaj jakas nasza wina ze sie przetraszylismy i tez rodzicow, ktorzy odradzali nam dalsza "wojne" bo tak ich przekonano na zebraniu. Wiec pytajmy dziecko co sie dzieje w szkole, miejmy na to oko a jak trzeba nie bojmy sie reagowac!
  3. renia577nauczyciel powinien wspierać swoich uczniów ale niestety rzadko się to zdarza.Jak ma złe oceny to go dołują a jak dobre to znów mogłyby być lepsze. Tak, zgadzam sie, ale musimy tez pamietac ze nie wszystko nazlezy do nauczyciela, owszem on ma przekazywac wiedze i motywowac uczniow do nauki, ale to nie znaczy ze tylko na szkole ta odpowiedzialnosc spoczywa. Pamietajmy, ze jednak wieszosc zachowan i przyzwyczajen dziecko wynosi i uczy sie w domu, wiec jezeli rodzice nie motywuja to trudno bedzie to pedagogowi zmienic podczas paru godzin zajec tygodniowo
  4. MannaJeszcze tylko dodam, że pieniądze za dobrą naukę raczej mnie nie interesują i uważam, że to niezbyt pedagogiczne podejście do tego zagadnienia Popieram, ale trudno to zmienic jesli np. juz od czasow przedszkolnych i najmlodszych klas daje sie dziecku pieniadze za jakies osiagniecia. Dla maluchow ktorych do takich prezentow nie przyzwyczailismy, mysle ze dobrym motywatorem sa jakies wypady do kina, maly zakupy (np. wymarzona czerwona bluzeczka), wyjscie na lody, pizze itp. Oczywiscie nie jestem zwolenniczka ciaglego nagradzania dziecka, dziecko musi wiedziec ze nie zawsze za jakies osiagniecie cos dostanie ale z 2 strony musi byc przekonane ze rodzice sa wtedy dumni, ciesza sie razem z nim i zawsze zostanie pochwalone. Nie mozna doposcic do tego by rzeczy materialne byly wazniejsze od naszych slow i pochwal.
  5. pia25Wiem, żę to może się wydawać oczywiste, ale rodzice- pamiętajcie o informowaniu szkoły o przewlekłych chorobach waszych dzieci! Znam ten problem i jak widac nie zawsze wydaje sie to takie oczywiste jak dla nauczycieli. Nadzwyczaj czesto to tez sie zdarza na koloniach czy wycieczkach szkolnych- rodzice nie wpisuja do karty informacji o chorobach, a gdy sie cos dzieje to maja potem pretensje do opiekunow. Mialam pare takich sytuacji i naprawde nie nalezaly one do przyjemnych. Od innych dzieci dowiadywalam sie ze ktos z moich podopiecznych zazywa jakies leki. Rodzic nic nie powiedzial, zapakowal maluchowi, kazal brac 3 razy dziennie i klopot z glowy. Tylko ze dziecko jak to dziecko, nie zawsze o regularnym zazywaniu tabletek bedzie pamietalo...potem tylko klopoty gdy zapomni albo gdy wezmie przez przypadek z duzo. Chociaz takie przypadki to jeszcze pol biedy, o ile mozna tak powiedziec, gorzej jak rodzic wogole tych lekarstw nie da, taki przypadek tez niestety mialam, dziewczynka dusila mi sie w nocy bo nie miala lekarstw, oczywiscie zadnej choroby w karcie tez wpisanej nie bylo, a chorowala od 3-4 lat, dobrze ze skonczylo sie tylko na szpitalu i ilku godzinach obserwacji. Tak wiec nie mozna tego problemu lekcewazyc, poinformowanie opiekuna o chorobie nie jest niczym wstydliwym ani nieodpowiednim, nie martwcie sie tez bo nauczyciel zachowa ta wiadomosc dla siebie a przyczyni sie to do lepszej opieki nad waszym dzieckiem.
  6. Marusha Boję się jak pomyślę co czeka te maluchy, które dopiero rozpoczynają edukacje!? Czy w momencie kiedy będą rozpoczynały swoją kariere zawodową potrzebne będą 4-y ukończone kierunki?! Racja, a pewnie jeszcze do tego minimum 4-5 języków obcych i dziesiątki ukonczonych kursow i szkolen. Strach pomyslec, ale pozyjemy zobaczymy moze nie bedzie az tak zle
  7. Ja tez kamer nie mialam, o ochronie nie wspominajac, jednak czasy sie zmieniaja, i ja osobiscie nie wyobrazam sobie poslania dziecka do szoly gdzie nie ma kamer. Oczywiscie z dyzurow nauczycieli tez nie mozna rezygnowac, zawsze to on szybciej zainterweniuje. Co do woznych jak ktos wczesniej wspomnial...ojj jakiz to byl autorytet, u mnie to woznej bardziej sie balismy niz matematyki czy samego wychowawcy i wcale nam to na zle nie wyszlo;) Oczywiscie nie mowie tu o kwesti strachu, zeby go w dzieciach wzbudzac, ale wozny/a to pracownik jak kazdy inny i szacunek sie mu nalezy.
  8. A co z bezpieczenstwem w szkole? To chyba tez wazniejszy czynnik wplywajacy zarowno na dzieci jak i uwage rodzicow. Uwazacie ze bezpieczna szkola to taka z monitoringiem, ochroniarzem, a moze najlepiej z jednym i z drugim? A moze nie zwracacie na to uwagi?
  9. Praca domowe, wiem co to za "ból" dla dzieciaków, szczególnie wtedy gdy obok książek stoi komputer a na biurku leży nowa gra (ale temat z komputerem w kaciku do nauki już poruszaliśmy więc nie będe wracać do niego). Najlepiej więc już od pierwszych dni nauki w szkole uczyć dziecko, że pierwsze należy odrobić lekcje i przygotować się do szkoły a potem może się zająć komputerem, tv i zabawą. To rozwiązanie i praktyczne i wygodne, dziecko po przyjściu do domu ma jeszcze świeże wiadomości ze szkoły i pewnie łatwiej jest mu się skupić niż wieczorem. Wygodne dla rodziców, bo od razu po przyjściu z pracy mogą zadanie sprawdzić i gdy zajdzie taka potrzeba za wczasu skorygować z dzieckiem, ono natomiast ma później reszte dnia tylko dla siebie. Wiem, że wprowadzenie w życie tej umiejętności jest trudne, więc najlepiej pokazywać to dziecku już od pierwszej klasy.
  10. U nas też sadzają dzieci wg wzrostu, przychodzi higienistka, mierzy wszystkich a potem dobierane są ławki. To bdb rozwiązanie, ale z drugiej strony, czasem dzieci czują się pokrzywdzone, bo np. nie siedza w lawce z najlepsza koleżnką z przedszkola czy podwórka. Dobrym rozwiązaniem byłoby pozwalanie maluchom podczas jakiejs lekcji (najlepiej manulanej- plastyki czy techniki) siedzenie tak jak same sie dobiora
  11. Co do 6-latków, również uważam, że to za wcześnie, dzieciństwo trwa tak krótko, więc czemu jeszcze je skracać. Oczywiście, nie mówie stanowczego nie, jeśli dziecko jest na tyle dojrzałe, opanowało już podstawowe informacje potrzebne do rozpoczęcia szkoły i co najważniejsze samo nalega aby zacząć edukacje to nie widzę przeszkód. Jednak pamiętać trzeba, że dzieciaki często oczekują pójścia do szkoły bo to dla nich coś nowego. i chcą to jak najszybciej sprawdzić. Tutaj więc myślę, że na pierwsze miejsce należy postawić rozsądność rodzica.
  12. Tak, dobrze urzadzony pokoj czy tez kacik do nauki to w domu podstawa. Zgadzam sie co do komputera, nie powinien sie on znajdowac w miejscu, ktore przeznaczymy do nauki. Wiadomo dziecko jak to dziecki, bardziej woli zabawe od nauki i pewnie pierwsza rzecza ktora robi po wejsciu do domu jest wlaczenie komputera (nie mowie ze zawsze ale czesto sie tak zdarza). Ok, nie zawsze jest miejsce zeby ten sprzet umiescic gdzies indziej- ale to nie ma znaczenia, mozna przeciez zalozyc haslo ktore zna tylko rodzic i on uruchamia komputer po sprawdzeniu czy dziecko ma odrobione lekcji, jest spakowane i przygotowane do szkoly.
  13. MarushaNiestety z powodu niżu demograficznego, który zawitał do szkół musiałam zamienić karierę pedagogiczną na urzędniczą. Marusha ale jak widac pasja dalej zostala, a wyksztalcenie pedagogiczne pewnie teraz niejednokrotnie pomaga przy dzieciakach, doswiadczenie zapewne tez przydatne, szczegolnie w takich momentach jak rozpczecie szkoly
  14. Co do tych telefonow... jak dla mnie 1 klasa to zdecydowanie za szybko na taki gadzet, a dziecko jak dziecko widzi ze inni maja to ono tez chce. Rodzice dzieki tel zaspokaja swoj niepokoj- bo moga w kazdej chwili zadzwonic, napisac sms'a i dowiedziec sie co maluch robi, dla dziecka natomiast jest to zastapienie w jakiejs czesci zabawek z przedszkola, ono tak to odbiera dlatego tez pozniejsze tlumaczenia i rozmowy nt odebrania telefonu czy zakazu korzystania z niego w szkole moga juz nie zadzialac
  15. Najwazniejsza jest jednak obecnosc kogos bliskiego przez pierwsze dni malucha w szkole...pamietam jakie to wazne bylo dla mojej siostry (i pomyslec ze jeszcze nie tak dawno ja odprowadzalam). Niech dziecko wie, ze razem z nim przezywamy i przyswajamy sie do tej nowej sytuacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...