Witajcie drogie Mamy :) to mój pierwszy raz na forum, nigdy wcześniej z żadnego nie korzystałam, jednak nowa sytuacja mnie zmusiała. Gdzież indziej znajdę takie źródło inforamcji jak tu? :)
Mam miesięczną córkę, jest zdrowa i dobrze się rozwija jednak wiele spraw mnie martwi. Niestety mam wrażenie, że jestem trochę lekceważona przez naszego pediatrę. Córka od samego początku ma kolki, stosujemy odpowiednie krople i doraźne metody ale niestety również moja dieta ma na nie wpływ- nasila lub zmniejsza ból przy kolkach. Z tego powodu jem wyłącznie to co z moich obserwacji nie szkodzi małej. Odkąd tak robię sytuacja z kolkami się poprawiła ale pojawił się nowy problem- ewidentnie mam wrażenie, ze mała się nie najada moim pokarmem. Je znacznie częściej, często nerwowo wypluwa pierś, płacze. Parę dni temu podałam córce na wieczór mleko modyfikowane, córka zjadła całą porcję i zasnęła jak aniołek, co oczywiście wprawiło mnie w doskonały nastrój :) i nawet późniejsze nocne ataki kolki były lżejsze. Niestety nie jest tylko pięknie bo odkąd podaję jej tą butle na wieczór, ona cierpi na zaparcia. Wizyta u lekarza zakończyła się przepisaniem czopków na zaparcia i zdaniem, żeby nie podawać butli. Lekarz zdecydowanie twierdzi, że mój pokarm na pewno wystarcza dziecku. No Ja z tego co widzę uważam inaczej. Wczoraj zamierzałam obyć się bez podania dziecku butli jednak w porze po kąpieli kiedy zazwyczaj podaję butle, mała płakała, nie chciała ssać piersi, wypluwała, wpadła w histerie i dopiero butla ją uspokoiła. Zjadła całą porcję i była spokojna i po raz kolejny kolka była lżejsza. Jestem w kompletnej rozterce i nie wiem co robić, czy podawać dziecku butle na wieczór skoro widzę, że dobrze się po niej czuje? Przez resztę nocy i cały, dzień karmię ją piersią i nie chce z tego całkowicie rezygnować. Spróbuję jeszcze konaultacji z innym pediatrą, być może poradzi mi lepsze rozwiązanie. A co Wy sądzicie?